Autor: Bree Despain
Tytuł: ,,Łaska Utracona”
Ilość stron: 473
Wydawnictwo: Galeria Książki
Miłość silniejsza niż śmierć. Miłość silniejsza niż przekleństwo. Właśnie takimi słowami mogę określić fabułę książek Bree Despain. Ale nie jest kiczowato, tak jak może na pierwszy rzut oka się wydawać. ,,Łaska utracona” jest drugą częścią serii opowiadającej o Grace Divine i klątwie wilkołactwa. Czy była lepsza niż ,,Dziedzictwo mroku”? Tak, z pewnością.
Grace Divine dokonuje aktu największego poświęcenia, aby wyleczyć Daniela Kalbiego – przyjmuje klątwę wilkołactwa, jednocześnie tracąc ukochanego brata. Kiedy dostaje przerażającą wiadomość od Jude’a, postanawia zrobić to, co konieczne. Grace musi się stać Niebiańskim Ogarem. Próbując za wszelką cenę odnaleźć brata, dziewczyna nawiązuje przyjaźń z Talbotem – nowym mieszkańcem miasta, który obiecuje pomóc jej zostać bohaterką. Ale kiedy stają się sobie coraz bliżsi, bestia ukryta we wnętrzu Grace rośnie w siłę, a związek z Danielem jest zagrożony – z niejednego powodu. Nieświadoma mrocznej ścieżki, na którą wkroczyła, Grace zaczyna się poddawać bestii – nie zdając sobie sprawy, że wróg powrócił, a śmiertelna pułapka już czeka.
Coś niedobrego dzieje się z Grace. Dziewczyna wierzy, że nie ulegnie klątwie, że będzie używać swojej mocy, by pomagać ludziom. Wierzy w to przez większość książki. Właśnie to wierzenie sprawia, że dziewczyna zaczyna poddawać się bestii czającej się w jej środku. Akcja mnie zaskoczyła, ponieważ spodziewałam się ‘masła maślanego’ o jej problemach bez Jude’a. A tu zaskoczenie! Pomysł na kontynuację autorka miała bardzo dobry, co skutecznie upewniło mnie, że w końcu będę musiała zdobyć trzecią część, jak wyjdzie.
Sama książka przypomina pamiętnik. Jest podzielona na rozdziały, a tam są wskazywane mniej więcej daty wydarzeń, np.:, ,Czwartek wieczór, trening nr.82” czy ,,62,5 uderzenia serca później”. W dobry sposób pokazuje to upływ czasu, a nie jakieś paradoksy, że na jednej stronie mijają lata, co zawsze mnie denerwowało. Wszystko zostało napisane prostym, ale wciągającym językiem, bez żadnych głupich wstawek (bezsensownych myśli głównej bohaterki, co się często zdarza).
Grace zmieniła się w stosunku do poprzedniej części, tzn. dojrzała. Była starsza o rok, co naprawdę dało się odczuć w jej zachowaniu. Choć i tak była porywcza i zdarzało jej się nie pomyśleć przed zrobieniem czegoś. Przyświecał jej jeden cel- odnalezienie brata. No i jeszcze chciała stać się Niebiańskim Ogarem. Pomagał jej w tym Talbot, łowca demonów, a także Urbat. Grace zaczęła się niestety odsuwać od Daniela (a może on od niej), którego bardzo polubiłam. Co było głównym problemem w związku Grace-Daniel? Brak zaufania. Rzucało się to w oczy. Bardzo. Ale na tym było wszystko oparte, gdyby nie brak zaufania, nic by się nie wydarzyło.
Końcówkę książki przepłakałam. Zakończyła się niespodziewanie, co spowodowało, że nie mogę się doczekać następnej części, nie mogę się doczekać dalszych losów Grace i Daniela. Tak jak wyżej wspomniałam, ,,Łaska utracona” jest o wiele lepsza od ,,Dziedzictwa mroku” któremu wystawiłabym 4/6. Może ta część nie podbiła mojego serca jak ,,Żelazny Król”, ale sprawiła, że spędziłam przy niej miło czas, i na razie nie zamierzam jej zapominać. Jeśli czytaliście ,,Dziedzictwo mroku”, to musicie się zabrać za ,,Łaskę utraconą”, którą jak najbardziej wam polecam. I stawiam jej 5/6, więcej dać nie mogę. Choć, może następna część zasłuży…
I kolejna pozytywna i zachęcająca recenzja tej książki. Muszę poszukać tego i wcześniejszego tomu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie przeczytałam nawet pierwszej części, ale po recenzji widzę, że muszę to nadrobić. Zaciekawił mnie niespodziewany koniec, bo uwielbiam książki, których ostatnich stron nie da się przewidzieć i to, że autorka po pierwszej części nie pisała kontynuacji, tylko po to, żeby napisać, jak to się zdarza przy niektórych książkach, ale naprawdę miała pomysł. Z chęcią sięgnę po książki pani Despain.
OdpowiedzUsuńPierwsza część mi się podobała, czekałam na 2 z niecierpliwością, ale jakoś tak odłożyłam ją z powodu sesji, teraz znowu mam ogromną ochotę ją przeczytać, ale niestety została we Wro..
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!
Czytałam. Niby niezła, ale jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła i wogóle
OdpowiedzUsuńMam jeszcze nadal jedynkę do dokończenia, a dwójka już na mnie czeka. Muszę przyśpieszyć ;)
OdpowiedzUsuńOd przeczytania pierwszej części z niecierpliwością wyczekuje momentu, kiedy będę miała szansę przeczytać "Łaskę Utraconą". woja recenzja podsyciła mój apetyt. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!;*
Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale na tą nie miałam jeszcze czasu, niedługo na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mnie intryguje. Mam nadzieję, że szybko ją zdobędę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Pierwsza część podobała mi się tak sobie. Mam nadzieję, że ta będzie lepsza!
OdpowiedzUsuńOj, niepokoi mnie ta końcówka! :D Chociaż mam nadzieję, że będzie lepsza niż w pierwszej części. Książka czeka na półce, pewnie niedługo przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, gdyż nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. :)
OdpowiedzUsuń