To, co się dzieje w tym roku, przerasta
moje najśmielsze oczekiwania. W grudniu, zachwycona rokiem 2013, tworzyłam
listę miejsc, które chciałabym zobaczyć w 2014 - były tam cztery pozycje. Jest
koniec maja, trzy wyjazdy już za mną, a kolejne planuję. Jak się raz połknie
bakcyla podróżniczego, to nie ma przebacz. Człowiek będzie potrzebował
poznawania nowych miejsc, aż w końcu stanie się to jego nałogiem, narkotykiem,
a i jednocześnie motywacją do spełniania marzeń - dla mnie celem życiowym jest
móc w pewnym momencie rzucić wszystko i jeździć, zwiedzać, oglądać, odkrywać
bez martwienia się o pracę, zarobki, życie, które zostawiłam za sobą.