wtorek, 30 sierpnia 2011

Stosik jedno książkowy:) (Stos nr.7)

Dzisiejszy stos będzie składał się z jednej książki, ale to nie byle jakiej! Jest to ,,Wycieczka na tamten świat" autorstwa Anny i Sergieja Litwinów, którą wygrałam u Magdy. Dziękuję:**

Tak oto prezentuje się książka razem z cudowną zakładką, i 'czasoumilaczami'- herbatkami, które za moment zostaną wypite^^ Jeszcze raz dziękuję:)

***
Robię się coraz bardziej nerwowa, bo niedługo TEN dzień. Nigdy wcześniej wakacje nie minęły mi tak szybko.
Pozdrawiam, i życzę miłego końca wakacji:*

sobota, 27 sierpnia 2011

,,Jutro 3. W objęciach chłodu" John Marsden


Pewnie niewielu z nas znalazło by w sobie siłę i odwagę do walki o ojczyznę. W dzisiejszych czasach ciężko sobie wyobrazić, że ktoś najeżdża np. na Polskę. Nie chciałabym tego, nikt by tego nie chciał. Tak samo jak nie chcieli tego bohaterowie bestsellerowej serii ,,Jutro” autorstwa Johna Marsdena. Ale wojna się rozpoczęła. A oni musieli walczyć. ,,Jutro 3. W objęciach chłodu” jest kolejną częścią serii, która będzie miała premierę 22 września. Dzięki wygranej w konkursie na stronie serii ,,Jutro” na facebooku, otrzymałam egzemplarz przedpremierowy.

Mam na imię Ellie. Nie jestem już tą samą dziewczyną, która mieszkała z rodzicami w Wirrawee. Nikt z nas nie jest już taki sam. Boimy się, ale jesteśmy silni i nie tak łatwo nas złamać. Nie chcemy być martwymi bohaterami. Wydaje mi się, że w obliczu niebezpieczeństwa będziemy musieli robić rzeczy naprawdę straszne. Ale nie wiem, jak daleko możemy się posunąć, żeby ocalić najbliższych. I czy będę w stanie kochać kogoś, kto nie zawahał się zabić? Choć nadciąga chłód, jutro może być naprawdę gorąco. 

Historia coraz bardziej się rozkręca. Nie spodziewałam się tego, że powieść tak mnie wciągnie, po potyczkach z częścią 2. Miałam wrażenie, że z części na część będzie coraz gorzej, a w tym przypadku wcale tak nie jest. Pierwsza część jest, jak dla mnie najlepsza, potem jest trzecia, a druga wydaje się być najgorsza.
Nie obyło się bez akcji polegających na wysadzaniu różnych rzeczy. To już chyba jest normalne w przypadku Johna Marsdena. Trzeba trochę powysadzać i będzie dobrze. I racja! Te pomysły na akcje motywowały mnie do czytania, bo chciałam się dowiedzieć czy główni bohaterowie zostaną złapani i uwięzieni, czy nie. Napięcie i niespodziewane zwroty akcji nie pozwalają oderwać się od książki, czyniąc ją bardziej interesującą.

Narracja wciąż jest prowadzona przez Ellie. Wcześniej mnie to denerwowało, ale teraz, gdy dziewczyna się zmieniła, narracja jak najbardziej pasuje do klimatu powieści. Nie ma żadnych ckliwych opowieści, o tym, jaka na biedna jest, że akurat ją i jej przyjaciół musiało to spotkać. Nie. Wyraża swoje uczucia, ale jest bardziej opanowana niż wcześniej. W tej części także nie było przewagi wątku romansowego, jak w poprzedniej. Prawie wcale nie było wątku romansowego. Czasem miło jest przeczytać książkę, w której wszystko nie kręci się wokół miłości.

Dopiero w tej części polubiłam Ellie, ponieważ we wcześniejszych mnie irytowała swoim zachowaniem. Wciąż jestem fanką Homera, a także związku Homer&Ellie, choć, sądzę, że pewnie nie będzie takiego związku. Lee, Kevin i Fi nadal mnie irytowali i pod tym względem  nic się nie zmieniło. Robyn zainteresowała mnie swoją postawą, i cieszę się, że znalazła w sobie wystarczającą siłę, by zrobić to, co zrobiła.

,,Jutro 3” może i nie jest najlepszą powieścią z serii, ale jest lepsza od poprzedniej części. Najpierw ciężko mi się czytało, a potem się wciągnęłam i nie zauważałam czasu wokół mnie. Szkoda tylko, że książka ma taką małą ilość stron- 270. Jak najbardziej wam polecam i uważam, że macie na co czekać! Jeszcze raz dziękuję wydawnictwu, że mogłam przeczytać i zrecenzować książkę przedpremierowo i stawiam 5.5/6!

Książkę otrzymałam od wydawnictwa ZNAKliteranova.



czwartek, 25 sierpnia 2011

,,Raz Wiedźmie Śmierć" Kevin Hearne


Rudowłosy druid paranoik, sabat polskich wiedźm, wampir i wilkołak- prawnicy to za mało! Tak można podsumować drugą część ,,Kronik Żelaznego Driuda” ,,Raz Wiedźmie Śmierć” autorstwa Kevina Hearne’a. Bogowie chcą się nawzajem powybijać, demony grasują, a na Atticusa poluje jeszcze sabat niemieckich wiedźm. Życie jedynego druida na ziemi nie jest łatwe, nieprawdaż?

Atticus O’Sullivan odkrywa, że po zabiciu starożytnego celtyckiego boga stał się niespodziewanie popularny. Bogowie z najróżniejszych panteonów proszą go o zgładzenie ich rywali. To jednak jedynie początek kłopotów. Do drzwi Atticusa puka Kojot, indiański bóg-oszust, i żąda, by pozbył się on olbrzymiego demona polującego na ludzi. Horda seksownych bachantek z Las Vegas chce przejąć senne miasteczko i uczynić z niego kolejne gniazdo rozpusty. A na dodatek na życie druida i jego przyjaciół dybią diaboliczne germańskie wiedźmy, które najwyraźniej nie nadążają za modą. Atticus przetrwał dwa tysiąclecia dzięki swym nadprzyrodzonym mocom, cwaniactwu oraz urokowi osobistemu, lecz czy tym razem to wystarczy, by ujść z życiem? 

Witajcie w świecie Atticusa, gdzie nie można nawet spokojnie zjeść posiłku. Ciągle się coś dzieje. Autor doskonale łączy mitologie, wprowadzając wiele przeróżnych wątków. Możemy spotkać Morrigan, Kojota, Brighit, a nawet samą Maryję! Taka mieszanka mogłaby się wielu nie spodobać, ale mnie zachwyciła. Mogłam poznać zwyczaje bogów nie tylko z jednego wierzenia, ale wielu!

Książka jest napisana z humorem, tzn. podczas czytania ciężko mi się było powstrzymać od parskania śmiechem. A co mnie tak rozśmieszało? Komizm sytuacyjny i odzywki bohaterów, które są niezastąpione. Autor naprawdę genialnie posługuje się słowem pisanym tworząc coś niepowtarzalnego, a zarazem śmiesznego. Taka właśnie jest seria ,,Kroniki Żelaznego Driuda”.

Narracja jest prowadzona przez Atticusa, co jest bardzo dobrym pomysłem, ponieważ możemy poznać punkt widzenia 2100 letniego druida, i jego myśli, które sprawiają, że czytelnik wybucha niepohamowanym śmiechem. Jest on moim ulubionym bohaterem, i chciałabym, żeby istniał naprawdę. Wspaniały także jest jego pies, Oberon, który w pierwszej części chciał zostać Czynigs-chanem, ale w tej części odrzucił ten pomysł. Potrafi się on porozumiewać ze swoim panem mentalnie, co jest bardzo przydatne. Morrigan i Brighid, dwie potężne boginie, niezwykle irytowały mnie w tej części. Granuaile, podopieczna Atticusa, która chce zostać druidem(a może druidką?) była dla mnie niewidzialna. Nie polubiłam jej, ani znienawidziłam. Jest neutralna. Moją radość wzbudził sabat polskich wiedźm z Maliną na czele. Każde jej pojawienie się wywoływało na mojej twarzy uśmiech.

Jestem zadowolona, ponieważ powieść jest lepsza i ciekawsza od części pierwszej, która była wspaniała. Mam nadzieję, że następne będą jeszcze lepsze. Jeśli poszukujecie lektury, by się odprężyć, śmiało sięgajcie po książki Kevina Hearna, a gwarantuje wam, szybko ich nie zapomnicie!  Jak najbardziej polecam i nie mogę się doczekać premiery następnej części. Stawiam 6/6, choć z chęcią dałabym więcej.

Za książkę dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis! 



wtorek, 23 sierpnia 2011

,,Spętani Przez Bogów" Josephine Angelini



Ostatnio wątek mitologii w literaturze stał się bardzo popularny. Ale zawsze triumfy będzie święcić seria Ricka Riordana pt.: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”. Coraz więcej autorek romansów paranormalnych decyduje się na wplecenie do powieści wątków mitologicznych. Tak było w ,,Z ciemnością jej do twarzy” autorstwa Kelly Keaton, tak jest i z debiutem Josephine Angelini pt.: ,,Spętani przez bogów”, który niedawno trafił w moje ręce.

Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść. Ich pragnieniem – wieczna miłość… Czy miłość zdoła przezwyciężyć przeznaczenie? Helena Hamilton przez całe swoje szesnastoletnie życie czuła się inna, choć nie chciała tego okazywać. A teraz zaczyna dręczyć ją sen… Powraca co noc. Helena wędruje przez jałową pustynię. Rano budzi się cała w pyle i krwi. A w dzień widzi trzy płaczące kobiety w bieli… A potem w liceum zjawia się Lucas, najpiękniejszy chłopak, jakiego spotkała. Wzbudza w niej, tak nieśmiałej i łagodnej, szaleńczą nienawiść. Dlaczego pierwszego dnia Helena próbuje zabić go na oczach całej szkoły? Wkrótce Lucas odkrywa przed nią, że oboje mają odegrać rolę w tragedii napisanej przez los tysiące lat temu i zsyłanej na świat przez greckie boginie zemsty .Co stanie się z ich miłością? 

Potomkowie Bogów, półbogowie, nazywają siebie Sukcesorami. Podzieleni są na Cztery Wielkie Domy, a każdy jest innego pochodzenia. Lucas i jego rodzina należy do Domu Tebańskiego. Zdolności Sukcesorów przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Wydaje mi się to trochę dziwnym pomysłem, bardziej spodobało mi się przedstawienie półbogów jako dzieci Bogów, tak jak to zrobił Rick Riordan, a nie tak jak to zrobiłam Josephine Angelini.

Po opisie spodziewałam się zupełnie czego innego, wzruszającej historii o miłości, która nie może się spełnić, która skazana jest na zagładę. A nie historii o miłości, która ma szansę przetrwać. To trochę mnie zdenerwowało. Tak samo jak i podobieństwa do rodzinki Cullenów. Może i byli ciekawiej wykreowani, ale, jak dla mnie, wciąż miałam przed oczami Edzia i spółkę.

Narracja jest prowadzona przez narratora wszechwiedzącego, co jest bardzo miłą odmianą wśród coraz większej ilości paranormalni z narracją pamiętnikarską. Narracja taka nie pozwala poznać punktu widzenia innych bohaterów, jest przyćmiewana przez rozmyślania narratora. A tutaj nie było żadnego przyćmiewania, mogłam poznać myśli innych postaci, niekoniecznie pierwszoplanowych.

Helena jest naprawdę bardzo dobrze stworzoną postacią, która jest mądra i inteligentna, nie od razu rzuca się na cudownego chłopaka, a raczej chce go zabić, co sprawiło, że zyskała moją sympatię. Ale jej późniejsze zachowanie wobec Lucasa było lekko irytujące, tak jak i sam Lucas. Zbyt sztuczny i wspaniały. Rozumiem, jest półbogiem, ale mógłby nie być taki idealny. Tak samo zmodyfikowałabym jego rodzinkę, by nie przypominała mi innej, której szczerze mówiąc nie cierpię.

Podsumowując, wielu osobom książka się spodobała, wiele zachwyciła. Mnie się spodobała, ale zachwyciła? Nie. Jest za mało oryginalna. Wiele elementów jest po prostu ściągniętych z innych powieści. Miło mi się czytało, i na pewno dobiorę się do następnych części ciekawa, jak zakończy się historia Heleny i Lucasa, ale wciąż nie rozumiem, co w tej książce jest takiego wspaniałego, że amerykański wydawca zapłacił  milion dolarów za nieukończoną powieść. Stawiam 5/6, bo jednak książka nie zasługuje na więcej.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Stos 6! *.*

Nadszedł czas na stos nr. 6, który spokojnie może być uznany za stos sierpniowy:)


Od góry:
,,Blameless" Gail Carriger- nie mogłam się powstrzymać^^ Kupiłam w genialnej amerykańskiej księgarni w Warszawie.
,,Raz Wiedźmie Śmierć" Kevin Hearne- otrzymałam od Domu Wydawniczego Rebis.
,,Jutro 3" John Marsden- wygrałam w konkursie i otrzymałam egzemplarz przedpremierowy^^
,,Jutro 2" John Marsden- otrzymałam od Wydawnictwa ZNAKliteranova, recenzja
,,Jutro" John Marsden- tjw., recenzja
,,Imperium Wampirów" Clay&Susan Griffith- zachęcona przez Tirin, nie mogłam nie kupić:), recenzja
,,Spętani Przez Bogów" Josephine Angelini- zachęciły mnie recenzje, że aż się skusiłam i zakupiłam:)
,,Strąceni" Gwen Hayes- nawet mnie czasem udaje się coś wygrać^^ Z konkursu na PB.
,,Smak Ciemności" Alexandra Ivy- także z  serii 'nawet mnie czasem udaje się coś wygrać'. Z konkursu na Qfancie.
,,Objęcia Nocy" Sherrilyn Kenyon- za punkty z granice.pl, recenzja
,,Mechaniczny Anioł" Cassandra Clare- czytałam kiedyś w ebooku, a teraz postanowiłam zakupić^^, recenzja
,,Straż" Marianne Curley- z wymiany:)
,,Otchłań. W potrzasku" Alexander Gordon Smith- kosztowała 10 zł, więc nie mogłam się powstrzymać:)
,,Skrzydła Laurel" Aprilynne Pike- także z wymiany^^
,,Pod Kopułą" Stephen King- pożyczyłam od wujka. Zachęciła mnie grubość^^

Dzisiaj w ramach 'odwyku' wybieram się do okulisty. Oczy mi się psują, mam coraz większą wadę, więc nadszedł czas na wypróbowanie soczewek! Jestem ciekawa jak sobie poradzę z zakładaniem...=.=

Mam coś dobry dzień. Wygrałam książkę u Magdy, co sprawiło mi ogromną radość. Dziękuję:*


niedziela, 21 sierpnia 2011

,,Imperium Wampirów" Clay&Susan Griffith




Wampiry na ogół dzielą się na dwie grupy: na te, które zakochują się w śmiertelnikach (są bardziej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zabić) i na te, które zabijają śmiertelników (są mniej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zakochać). W nowej książce autorstwa Clay’a i Susan Griffith mamy do czynienia z drugą grupą krwiopijców. Ale, oprócz tego, że mordują dla krwi, jak zostali przedstawieni? Przekonajcie się czytając ,,Imperium Wampirów”!

Wielka Rzeź skończyła się sto pięćdziesiąt lat temu – śmiercią milionów ludzi i zwycięstwem wampirów. W ich ręce wpadł cały świat. Kwitnące metropolie zmieniły się w zrujnowane, cuchnące rozkładem miasta epoki pary i stali, a śmiertelnicy – w niewolników nieśmiertelnych barbarzyńców. Mrok nowego imperium nie ogarnął tylko Cesarstwa Ekwatorii i Republiki Amerykańskiej. Teraz, w roku 2020, te dwa państwa zjednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, kiedy księżniczka Ekwatorii poślubi władcę Republiki. Adele nie kocha mężczyzny, który ma zostać jej mężem, lecz jest zdecydowana się poświęcić. Ale nieprzyjaciel krzyżuje te plany, porywając księżniczkę. W samym sercu imperium żądnych krwi potworów Adele odkrywa, że nie jest zupełnie sama. Lecz czy jej tajemniczy obrońca to przyjaciel czy wróg? Człowiek czy wampir? Jej zguba czy miłość na wieki… 

W większości powieści wampiry są piękne, cudowne, wspaniałe, i na dodatek zakochują się w śmiertelnikach, każą im zostawić się w spokoju, bo mogą ich skrzywdzić, a potem jednak żyją długo i szczęśliwie. Czy to nie jest już nudne? Dla mnie jest. Dlatego, zachęcona pochwałami Tirindeth, a także opisem ,,Imperium Wampirów”, w którym wampiry miały być okropne, i mordować ludzi, wzięłam się za powieść Clay’a i Susan Griffith. I powiem jedno: warto!

Wszystko dzieje się 2020 roku, choć przez prawie całą powieść miałam co do tego dość duże wątpliwości. Nie było ogromnego postępu nauki, brakowało mi technologii i elektroniki. Bohaterowie rozmawiali i zachowywali się tak, jakby żyli w dawnych czasach. To sprawiało, że zastanawiałam się czy to nie jest czasem rok 1870, ale gdzieś mi wcięło te 150 lat.

Cieszy mnie to, że książkę pisały dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Dzięki temu zachowana jest równowaga pomiędzy walkami, a wątkiem miłosnym. Krew się leje, części ciała latają, istoty giną. Nie jest to delikatnie opisane, jak zdarza się kobietom, tylko czuć męską rękę. Jednakże, nie mogło zabraknąć romantyzmu, który został doskonale opisany i pozwala wczuć się w nastrój historii.

Wydarzenia następują po sobie tak szybko, że momentami ciężko się połapać. Ale nie jest to wadą książki, tylko ogromną zaletą! Akcja nie staje w miejscu i nie pozwala czytelnikowi na odłożenie powieści- aż tak wciąga. Ciężko mi jednak sklasyfikować książkę- z jednej strony nazwałabym ją romansem paranormalnym,  z drugiej fantastyką.

Książka mnie zachwyciła! Jest to pierwsza powieść, w całości opowiadająca o wampirach, w której się zakochałam. Ale jednak nie zmieni to mojej nienawiści do tego gatunku. Genialny Greyfriar będzie wyjątkiem wśród beznadziejnych wampirów! Każdy kto się waha spoglądając na okładkę, która może zniechęcić, powinien za książkę się wziąć i po prostu jakoś przecierpieć okładkę dla Greyfriara, który podbija serca.  Nie mogłabym nie postawić 6/6! Nie mogę się doczekać premiery 2 części, która za granicą wyjdzie ok. 15.11.11. Tylko cena mnie przeraziła. 15 funtów! Za książkę! Ale warto, dla Greyfriara.

***
Potrzebny mi odwyk! Taki wniosek mi się nasuwa na myśl. Chyba pójdę w ślady Leanne i się na spacer przejdę...

Wakacje, wakacje i po wakacjach.

Od jakiś dwóch tygodni chodzę po domu jak widmo, rozpaczając nad tym, że czas tak szybko leci. Wakacje miały być dla mnie odpoczynkiem od szkoły, a wyszło tak, że jestem jeszcze bardziej wyczerpana. A dlaczego? Ponieważ, jak to mój tata stwierdził, 'katowałam się' książkami. Wstawałam rano czytałam. W południe czytałam. Wieczorem pisałam recenzję. W nocy czytałam. Jestem niewyspana i wciąż załamana. Choć w roku szkolnym nie będę mogła tyle czytać. Już to widzę: nauczyciele ścigający mnie, bym brała udział w różnorodnych konkursach. Tylko jak tu się wykręcić od historii i niemieckiego? :1_002:

A jak tam wy spędziliście wakacje? Wypoczęliście?

***
Wieczorem postaram się wrzucić recenzję ,,Imperium Wampirów". Genialna książka:3 :13_002:


czwartek, 18 sierpnia 2011

,,Mechaniczny Anioł" Cassandra Clare


Cassandra Clare zyskała popularność dzięki bestsellerowej serii ,,Dary Anioła”. Ja się w serii zakochałam i bardzo ucieszyłam się na wieść o tym, że wydany zostanie prequel. Zakupiłam go po dłuższym czasie, przeczytałam… I co? Rozważałam opcję, że ,,Mechaniczny Anioł” będzie lepszy od ,,DA”. Ale czy udało się to autorce?

Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej. Szesnastoletnia Tessa Grey pokonuje ocean, by odnaleźć brata, a celem jej podróży jest Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym świecie, w którym po ulicach przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś strasznego. Tylko Nocni łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami, utrzymują w tym chaosie porządek. W trakcie swoich poszukiwań Tessa uświadamia sobie, że będzie musiała wybierać pomiędzy ratowaniem brata, a pomaganiem nowym przyjaciołom, którzy stoją na drodze sił ciemności… i że miłość potrafi być najniebezpieczniejszą magią.

Jestem zakochana w Jace’u, Alecu, Magnusie i spółce, więc spotkał mnie zawód gdy brałam się za tą powieść. Ale zacisnęłam zęby i zagłębiłam się w powieści o wiktoriańskiej Anglii, doskonale oddającą klimat tamtych czasów, a także przedstawiając życie Nocnych Łowców. A kimże oni są? Fani twórczości Cassandry Clare wiedzą, ale, no cóż, nadszedł czas by Cię wtajemniczyć czytelniku. Otóż Nocni Łowcy to potomkowie Anioła Razjela, który zstąpił na Ziemię i zmieszał swą krew z krwią człowieka, tworząc rasę wojowników, broniących ludzi przed demonami. Ale wykształciły się także inne rasy- czarownicy, wilkołaki, wampiry i faerie, które pochodzą od demonów.

Cassandra Clare ma ogromny talent i w tej powieści znów udowadnia na co ją stać. Książki wydaje około co pół roku, i wciąż zastanawiam się skąd ona bierze siłę na tak intensywne pisanie. Ciężko jest mi określić uczucia po przeczytaniu ,,Mechanicznego Anioła”. Kłębią się one we mnie i kłębią. Momentami jest to zdenerwowanie na autorkę za to, że stworzyła kogoś lekko przypominającego Jace i umieszczenie Magnusa w tej historii, w położeniu, które iście mnie zirytowało, a momentami radość, że mogę poznać przeszłość Herondale’ów i Lightwoodów.

Narracja jest prowadzona przez osobę wszechwiedzącą, ale akcja skupia się na Tessie, na dobrą sprawę czyniąc ją główną bohaterką. Ale nie może zabraknąć Willa i Jema, dwóch Nocnych Łowców, którzy stają na drodze Tessy. Will przypomina Jace’a, a Jem… Jem jest inny, bardziej otwarty. Will jest jego zupełnym przeciwieństwem, skrywa mroczną naturę, ma wahania nastrojów. Cała historia owiana jest tajemnicą i do ostatniej strony nie wiadomo co jest prawdą, a co fałszem.

Książka nie od razu podbiła moje serce, musiałam się przespać i pomyśleć. Jak napisałam wyżej, targały mną sprzeczne emocje, choć nie tak mocne, jak przy ,,Darach Anioła”. Naprawdę, grzechem by było nie tknąć nic Cassandry Clare. Ona święci triumfy wśród książek paranormalnych i nie ma się co dziwić! Należy się jej za wykreowanie tak wspaniałych i nietuzinkowych postaci, które zapadają głęboko w pamięć! Naprawdę wam polecam, ale czuję niedosyt, więc stawiam 5/6. 

środa, 17 sierpnia 2011

,,Jutro 2. W pułapce nocy"



Wojna. To coś, przed czym większość społeczeństwa ucieka. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto taką wojnę rozpocznie. Hitler, Stalin. A teraz Australia została najechana.. Tylko przez kogo? Nie wiem. Ale mam nadzieję, że John Marsden w końcu zdradzi tożsamość najeźdźców. W drugiej części bestsellerowej Seri ,,Jutro” - ,,Jutro 2. W pułapce nocy” historia się coraz bardziej rozwija.

Mam na imię Ellie. Coś wam opowiem. To były nasze najlepsze wakacje. Ale po powrocie zastaliśmy coś, co na zawsze zmieniło nasze życie. Jeszcze nigdy nie mieliśmy takich kłopotów. Na początku było nas ośmioro, teraz została szóstka. Nie wiemy, co się dzieje z dwójką naszych najlepszych przyjaciół. Umieramy ze strachu i bardzo za nimi tęsknimy. I dlatego, chociaż to niebezpieczne, a nasz plan nie jest idealny, spróbujemy ich odbić, nawet jeśli nie mamy pojęcia, co przyniesie jutro. A ja? Chyba się zakochałam. Nie wiem, czy to najlepszy czas na takie rzeczy. 

Pierwsza część Seri mnie zachwyciła, i ze zniecierpliwieniem czekałam na część następną. Miałam nadzieję, że będzie lepsza, o wiele lepsza. Ale nie była. Autor za bardzo skupił się na Ellie i Lee, a wprowadził za mało wydarzeń. Roztrząsania Ellie mógł zastąpić wysadzeniem czegoś. Było by ciekawiej, ponieważ ,,Jutro 2” ma za dużo wątków romansowych.

Ale, tylko to mnie zdenerwowało. Więcej wad się nie dopatrzyłam. Akcja się rozkręca, teraz bohaterowie biorą udział w prawdziwej wojnie. Przyłączają się do grupy partyzantów, którzy udają, że coś robią, którzy udają, że walczą o swoją ojczyznę. W powieści nie zabrakło pomysłów Homera, czyli jak spowodować ogromny wybuch rozkręcając gaz i podłączając toster? Wykonanie mnie zaskoczyło, ale przyniosło oczekiwany skutek- kilka domów zrównało się z ziemią.

Zastanawia mnie co autor wymyślił w następnych częściach. Może być tak, że do trzeciej będzie ciekawie, a reszta okaże się być pisana na siłę, dla pieniędzy. Jak już pisałam w poprzedniej recenzji, na wydanie ,,Jutra 2” w Polsce musieliśmy czekać 17 lat. Ale było warto. Warto dla pierwszej części, i na dobrą sprawę, dla drugiej.

Lee mnie irytował. W pierwszej części go lubiłam, ale w drugiej zmienił się, i jak dla mnie, za bardzo męczył Ellie. Ellie często rozważała różne kwestie, stała się mniej gwałtowna. Ale i tak najbardziej lubię Homera. Jest inteligentny i pomysłowy. Szkoda, że jego związek z Fi nie wypalił. Szkoda mi także Corrie i Kevina, tego jak skończyli. Ale sądzę, że uda się ich uratować.

Podsumowując, część druga jest słabsza od części pierwszej. Wydarzenia nie były ogromnym zaskoczeniem, autor za bardzo skupił się na wątku romansowym pomiędzy Ellie i Lee. A co z Homerem i Fi? Ale jestem zadowolona, że bohaterowie nadal walczą. Że nie siadają na ziemi i nie zbijają bąków. Walczą. Są odważni. O odwagę ciężko w dzisiejszym świecie, prawda? Polecam fanom serii, a osobom, które jeszcze nie dobrały się do ,,Jutra” mówię: grzechem by było nie przeczytać. Stawiam 5/6, bo spodziewałam się czegoś więcej, i czekam na następną część ,,Jutro 3.” Premiera już 22 września!

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa ZNAKliteranova! Dziękuję!:)

Konkurs Trzech Życzeń!


http://www.sztukater.pl/konkurs/konkursy_regulamin_konkursu_trzech_zyczen.html

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

,,Jutro" John Marsden



Co byście zrobili, gdyby na nasz kraj najechali obcokrajowcy. Gdyby rozpętała się III wojna światowa. Gdyby wasze życie legło w gruzach. Gdyby rodzina odeszła, a po waszym świecie nie zostało nic. Ja bym się załamała. A jak zachowali się główni bohaterowie bestsellerowej powieści Johna Marsdena pt.: ,,Jutro”? Zrobili coś, na co pewnie bym się nie odważyła. Mianowicie zaczęli walczyć.

Kiedy Ellie wraz z szóstką przyjaciół wraca z wakacyjnej wyprawy, zastaje opustoszałe miasteczko i umierające z głodu zwierzęta. Tajemnicza armia zaatakowała ich kraj i uwięziła jego mieszkańców. 
Ellie i jej paczka mogą się poddać lub ukryć się w lesie. Mogą też wziąć sprawy w swoje ręce i stanąć do walki... Bohaterowie spróbują nauczyć się żyć w świecie, który nie podlega już regułom dyktowanym przez rodziców. Aby przetrwać, będą musieli nie tylko się zjednoczyć, ale też dokonywać trudnych wyborów między przyjaźnią a miłością. 

Ostatnio na rynku wydawniczym zaroiło się od antyutopii. Jednakże, ,,Jutro” wyróżnia się spośród ich grona. Dlaczego? Nie opowiada o świecie, gdzie ludzie nie mają wolności. To już się robi trochę nudne. ,,Igrzyska śmierci” są genialną antyutopią, tak samo jak i ,,Dobrani”, ale to nie zmienia faktu, że człowiek męczy się czytając po raz tysięczny o tym samym.

Książka, jak i cała seria, to zapiski Ellie, która na prośbę przyjaciół zaczęła spisywać wszystko co się wydarzyło, bez wyjątku. Problemy sercowe, kłótnie, rozpacze, załamania nerwowe. Wszystko. Pomysł na przedstawienie historii jest genialny i niepowtarzalny. Zachwycił mnie, ponieważ wszystko było opisane bardzo realistycznie, sprawiając, że czułam się tak, jakbym to ja znalazła się na środku wojny.

,,Jutro” opowiada o przyjaźni, oddaniu, odwadze i wierze, która trzyma głównych bohaterów przy życiu. Wierzą, że uda im się uratować ich kraj, odzyskać bliskich, i co najważniejsze, przeżyć. Przekracza wyznaczone granice, i pokazuje coś, co może się spełnić. III wojna światowa jest prawdopodobna, nie ma co zaprzeczać.

Ludzie się zmieniają. Ale tragedia może zmienić ich jeszcze bardziej. Wszyscy bohaterowie dorośli, zmienili się nie do poznania. Ellie okazała się być bardzo odważną dziewczyną, Robyn zafascynowała się krwią i zastrzykami, Fi spoważniała, Corrie zdecydowała się na ogromne poświęcenie, Lee okazał się wytrwały, a Homer stał się doskonałym strategiem. To pozwoliło im przetrwać w nowym świecie, w świecie o który muszą walczyć.

,,Jutro” jest jedną z najlepszych książek tego roku. Ale nie rozumiem dlaczego dopiero teraz, po ok. 18 latach dopiero została wydana? W Polsce robi furorę, ponieważ jest jedyną powieścią w swoim rodzaju, pozycją która budzi skrajne emocje, pozycją którą trzeba przeczytać. Ja, podczas czytania, nie odczuwałam upływu czasu, byłam tak zachwycona. Jak najbardziej polecam i stawiam 6/6 (mniej się nie da)!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu ZNAKliteranova!:)


niedziela, 14 sierpnia 2011

,,Otchłań. W potrzasku" Alexander Gordon Smith



Dzieciaki popełniają przestępstwa. Mordują z zimną krwią. Rząd tworzy Otchłań, więzienie dla młodocianych przestępców. Jednakże, jest ono gorsze od niejednych potworów. Chcielibyście żyć w takim świecie? Ja nie. A skąd to wiem? Bo przeczytałam ,,Otchłań. W potrzasku”, wspaniałą powieść Alexandra Gordona Smitha.

Siedemnastoletni Alex Sawyer zostaje wrobiony w morderstwo i skazany na dożywocie w Otchłani. To więzienie dla młodocianych przestępców, prawdziwa podziemna twierdza, w której czai się czyste zło. Alex ma tylko dwie opcje: ulegnie okrutnym regułom więziennego życia, nieludzkim strażnikom i bezlitosnym gangom skazańców albo spróbuje uciec, choć nikomu to się jeszcze nie udało. Chłopak wraz z grupą przyjaciół decyduje się na niemożliwe. 

Więzienie dla młodocianych przestępców jest bardzo oryginalnym pomysłem. Nastrój jest rodem z prawdziwego horroru i momentami przypomina grę komputerową. Ale to nie są wady, tylko zalety! Doskonale wymyślone postacie i groza zawarta w powieści czynią ją wspaniałą. Nie spodziewałam się po powieści młodzieżowej takiej ilości krwi i takiej drastyczności. Niejeden dzieciak po przeczytaniu książki Alexandra Gordona Smitha nie mógł spać, jestem tego pewna.

Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, dzięki czemu możemy poznać skrajne uczucia głównego bohatera, Alexa. Strach, nienawiść, przerażenie, a także radość! Pewnie zastanawiacie się, z czego on może się cieszyć? Otóż to. Chłopak podjął się niemożliwego- ucieczki, i wierzy, że mu się uda, że ucieknie z tego piekła.

Co by było, gdyby połączono ,,Obcego” z ,,Tunelami” i ,,Skazanym na Shawshank”? Wyszła by ,,Otchłań. W potrzasku”! Jest to genialne połączenie horroru z powieścią przygodową.  Jeśli kiedykolwiek ktoś nakręci film na podstawie książki, to na pewno go nie obejrzę, bo po prostu nie wytrzymam nerwowo tych strasznych momentów. Jest to powieść dla osób o stalowych nerwach, których nie przerażą mrożące krew w żyłach opisy. Nie mogę doczekać się premiery następnych części. Jak najbardziej polecam i stawiam 5/6!

środa, 10 sierpnia 2011

,,Państwo Tamickie" Joanna Łukowska



Życie jest ciężkie. Pełne problemów, zakrętów, ale także i magii. Czy opowieść o życiu może śmieszyć? Może! Nawet bardzo! Przekonałam się o tym czytając ,,Państwo Tamickie” Joanny Łukowskiej, Polskiej autorki, która wydała dotąd 3 powieści, jedną w wersji papierowej, a dwie w ebookach.

Powieść obyczajowa w dwudziestu opowiadaniach, z których każde stanowi oddzielną całość. Opowiadania łączy para bohaterów - młode małżeństwo, wchodzące w dorosłe życie na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. Zaczyna się od "ślubu z rozsądku" czyli dla mieszkania. Takie czasy były, że osobie samotnej przysługiwała zaledwie kawalerka, a małżeństwu aż M3. Sporo humoru w codzienności, czasem zaskakujący finał, trochę wzruszeń i smutku, trochę grozy, odrobina magii... Jak to w życiu.

,,Państwo Tamickie”, to, jak wspomniałam, zbór 20 opowiadań, które opowiadają o Joannie i Maćku Tamicckich, młodym małżeństwu. Są to fantastyczne opowiadania, przybliżające czytelnikowi życie na przełomie lat 80 i 90. Nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio tak chichotałam podczas lektury- wszystko jest przedstawione z dużą dawką humoru, powodującą, że czytelnik wybucha niekontrolowanym śmiechem.

Co mnie zaskoczyło? Ta magia, i nastrój całej historii. Nie spodziewałam się przedstawienia myśli psa, Świętego Mikołaja, ducha, Pana Boga, a także Gabriela. Joanna Łukowska udowadnia, że ma ogromny talent przy operowaniu słowem. Lubi to co robi, czuć to w opowieści.  Wierzę, że uda jej się wydać ,,Państwo Tamickie” w wersji papierowej. Jest to naprawdę wspaniała i realistyczna opowieść, i uważam, że warto ją przeczytać. Możecie zakupić ją za jedynie 6 złotych na www.rw2010.pl/go.live.php. Jak najbardziej wam polecam i stawiam 5.5/6, ponieważ jestem zachwycona. 

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce, Joannie Łukowskiej!:)

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

,,Dopadnę Cię" Brenda Novak


Ciężko jest zrozumieć mordercę. Motywy które nim kierują. Dlaczego akurat zabił? Dlaczego nie pozwolił danej osobie cieszyć się życiem? A gdy cel mordercy ucieknie, zaczyna się zabawa w kotka i myszkę. Cel ucieka, morderca ściga. ,,Dopadnę cię… Przede mną nie uciekniesz, znajdę cię wszędzie i zabiję…”- to słowa, które można znaleźć na okładce trzeciej już powieści Brendy Novak, ,,Dopadnę cię”.

Sheridan i Jason, dwoje nastolatków, zostają postrzeleni podczas wycieczki nad jezioro. Napastnik ciężko rani Sheridan i zabija Jasona. Śledztwo w tej sprawie kończy się fiaskiem. Mija dwanaście lat. Sheridan dowiaduje się, że odnaleziono broń, z której przed laty ktoś strzelał do niej i Jasona. Wraca w rodzinne strony, by przeprowadzić prywatne śledztwo. Jednak jej powrót komuś się nie podoba. Sheridan zostaje porwana i pobita do nieprzytomności. Kiedy na moment odzyskuje świadomość, słyszy, jak napastnik kopie dla niej grób. Życie ratuje jej Cain, przyrodni brat Jasona. Po tym wydarzeniu Sheridan ufa tylko jemu, ale czy słusznie?

Czasem miło jest sobie przeczytać jakiś kryminał. Ale, żaden, jak dla mnie, nie przebije ,,Jesteś Tylko Diabłem” Joe Alexa (nie czytałam jeszcze Millenium Steiga Larssona…). ,,Dopadnę Cię” jest jednym kryminałem pośród wielu. Jest przewidywalną powieścią, z góry wiadomo kto zabił. Na dobrą sprawę wątek kryminalny był wepchnięty na siłę, żeby coś się działo. Głównym wątkiem była miłość Sheridan do Caina. Samo zabójstwo zostało wciśnięte tylko potem, by główni bohaterowie mogli się zejść. Wątek kryminalny był nudny, schematyczny. Nic nowego. To już kiedyś było.

Jednak, wszystko było zgrabnie poprowadzone, choć bardzo poplątane. Autorka wprowadziła za dużo postaci, i wszystko się mieszało. Nie lubię takich powieści. Chciałam czegoś oryginalnego, dostałam oklepany wątek. Zazdrość może doprowadzić do morderstwa, nieprawdaż? Bohaterowie są nijacy, zupełnie nie interesujący, nie zapadający w pamięć.

Naprawdę nie warto czytać. No może tylko wtedy, gdy wam się bardzo nudzi. Ja miałam przed książką opory i słusznie! Jest nudna, przewidywalna, nieoryginalna, nic nie wprowadza. Ale wciągnęłam się pomimo tego, że autorka napisała książkę ‘na odwal się’. Ile razu pojawiał się już morderca, który nie umie porządnie poukrywać narzędzi, których używał do zabójstwa?! Stawiam 2.5/6, ponieważ trochę się wciągnęłam. Ale tylko trochę!

Książkę otrzymałam od Księgarni Matras. Dziękuję!:) 

czwartek, 4 sierpnia 2011

,,Namiętność" Lauren Kate


,,W każdym życiu wybiorę Ciebie. Tak jak ty zawsze wybierałeś mnie. Na zawsze.”Te słowa są na dobrą sprawę motywem przewodnim trzeciego tomu serii Lauren Kate opowiadającego o przeklętej miłości, która nie ma żadnych szans na przetrwanie. Poprzednie części były średnie i tego samego spodziewałam się po ,,Namiętności”. Czy dobrze przewidywałam?

Luce była gotowa umrzeć dla Daniela. I to właśnie robiła. Raz za razem. Luce i Daniel stale odnajdywali się, po czym wkrótce zostawali boleśnie rozdzieleni – Luce umierała, a Daniel pozostawał samotny i nieszczęśliwy. Może wcale nie musi tak być... Luce jest pewna, że coś – lub ktoś – w jednym z jej wcześniejszych wcieleń może jej pomóc w obecnym. Dlatego wyrusza na najważniejszą podróż swojego życia... powraca w przeszłość, by na własne oczy zobaczyć swoje romanse z Danielem... i odnaleźć klucz, dzięki któremu ich miłość mogłaby przetrwać. Cam i legiony aniołów oraz Wygnańców rozpaczliwie pragną pochwycić Luce, lecz nikt bardziej gorączkowo niż Daniel. On goni za Luce przez ich wspólne przeszłości, przerażony tym, co mogłoby się wydarzyć, gdyby zmieniła historię. Wtedy bowiem ich ponadczasowa miłość mogłaby zginąć... na zawsze.

Zacznę tak: nie spodziewałam się takiego poziomu. ,,Namiętność” jest o wiele lepsza niż ,,Upadli” czy ,,Udręka”. Wnosi wiele rzeczy do serii. Dzięki niej poznajemy poprzednie żywoty Luce, a także autorka uświadamia nam, jak wielka jest potęga miłości, nawet jeżeli uczucie jest przeklęte przez Boga. Pomysł na kontynuację wydaje się jak najbardziej trafny, ponieważ wreszcie akcja rusza z miejsca i zaczyna się coś dziać. Nie tkwimy w szkole, tym razem podróżujemy po różnych wymiarach. Lauren Kate doskonale oddała nastrój dawnych lat, a także śmierci Luce, momentu gdy jej poprzednie wcielenia stają w płomieniach.

Tym razem nie było żadnych wojen, żadnych walk. Po prostu podróż w przeszłość. Ale co się stanie gdy twój przyjaciel okaże się być wrogiem? Wytłumaczy Ci wszystko, a potem zdradzi? Wplącze Cię w intrygę, od której nie ma ucieczki? Może wam się wydać, że nic się nie będzie działo, Luce po prostu będzie przelatywała pomiędzy wymiarami i gapiła się na swoje poprzednie wcielenia. O nie. Ona chce się dowiedzieć dlaczego tyle razy umarła. Ona chce po prostu szczęścia, a nie jest to jej dane.

Luce bardzo się zmieniła. Wydoroślała, to jest pewne. Ale zaczęła doceniać poświęcenie innych. Nie była już taka gwałtowna i dziecinna. Zachowywała się jakby była starsza niż w rzeczywistości. Daniel, niestety, wciąż zachowywał się tak samo, jak poprzednio. Taki złoty chłopiec z niego. Cam także się zmienił. Autorka pokazała co skłoniło go do przejścia na złą stronę. Powoli zaczynam rozumieć jego postępowanie, więc nadal będę Team Cam! Bill, gargulec, był niezwykle irytujący. Nie lubię takich postaci, które udają kogoś innego, niż są.

Jestem naprawdę zadowolona z powieści i nie żałuję pieniędzy na nią wydanych. Na początku miałam opory przed kupnem, ale recenzje mnie przekonały. Lauren Kate wykonała kawał dobrej roboty i z ręką na sercu mogę wam polecić tę część. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie. Stawiam  5/6, bo jednak nie zasługuje ona na wyższą ocenę, ale jest o wiele lepiej w porównaniu z poprzednimi częściami.

środa, 3 sierpnia 2011

,,Objęcia Nocy" Sherrilyn Kenyon



Autor: Sherrilyn Kenyon
Tytuł: ,,Objęcia Nocy"
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: MAG


Nie wyrażać emocji i odrzucić ból. Prosta recepta na bycie potężnym Mrocznym Łowcą, istotą zabijającą Daimony, które wysysają ludzkie dusze. Ale czy gdy pozbędziemy się cierpienia, nie wróci ono ze zdwojoną siłą? Czy nie zaatakuje nas niespodziewanie czyniąc bezbronnymi? Sherrilyn Kenyon, w kontynuacji bestsellerowej serii o Mrocznych Łowcach, ,,Objęciach Nocy”, skupia się na nowym bohaterze, mianowicie na Talonie.

Talon był celtyckim wojownikiem, którego przeklęli starożytni bogowie. Po tym, jak zamordowano jego siostrę, Talon, umierając, zawarł pakt z boginią Artemidą. W zamian za możliwość dokonania zemsty na klanie, który go zdradził, oddał duszę i rozpoczął wieczną służbę jako Mroczny Łowca. Przysiągł walczyć z Daimonami i ratować pochwycone przez nie ludzkie dusze. Nigdy nie miał powodu, żeby żałować dokonanego wyboru – dopóki nie spotkał Sunshine Runningwolf. Niekonwencjonalna Sunshine powinna być dla niego idealną kobietą. Była piękna, seksowna i nie szukała stałego związku. Jednakże, im więcej czasu Talon spędzał w jej towarzystwie, tym bardziej tęsknił za marzeniami o miłości i rodzinie – marzeniami, które pochował wieki temu. A miłość do Sunshine okaże się niebezpieczna dla nich obojga – Talon ma nigdy nie zaznać spokoju i szczęścia, ponieważ jego wrogowie nieustannie szukają sposobu, żeby zniszczyć jego i wszystkich mu bliskich…

Czytając ,,Objęcia Nocy” cały czas przypominałam sobie Daimona Freya z ,,Siewcy Wiatru”. Nie wiem dlaczego, ale Mroczni Łowcy strasznie mi go przypominali. Może przez ich zachowanie i przysposobienie do życia, przez ich bezwzględność. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem w literaturze, choć ‘Daimony’, czyli wampiry(tak to zrozumiałam) bardzo mnie denerwowały. Wydawało mi się to skądś ściągnięte.

W książce można znaleźć wiele nawiązań do różnych kultur i wierzeń. Są Mroczni Łowcy pochodzący z czasów Imperium Rzymskiego, inni pochodzą ze Starożytnej Grecji, a jeszcze inni mają celtyckie korzenie. Takie powiązanie kultur nie było dla mnie zaskoczeniem, ponieważ wcześniej czytałam ,,Na psa urok” Kevina Hearne’a, a tam także było przedstawionych wiele wierzeń.

Talon jednak nie jest moim ulubionym bohaterem. Polubiłam go, ale jednak wolę Zereka i Acherona. Obydwoje są ciekawsi niż Talon. Sunshine była także ciekawą postacią, choć jej zachowanie było momentami irytujące. Zadziwiła mnie Artemida, nie podejrzewałam jej o takie zachowanie…

Zaraz po ,,Objęciach Nocy” wzięłam się za ,,Smak Ciemności” Alexandry Ivy. Książki bardzo siebie przypominały co mnie zdziwiło. Książka Sherrilyn Kenyon jest bardzo dobrą powieścią, choć zdecydowanie dla starszych czytelników z uwagi na sceny erotyczne. Uważam, że warto ją przeczytać, by odciągnąć myśli od rzeczywistości. Nie mogę się doczekać, gdy będę mogła przeczytać następną część serii, tym razem dotyczącą Zereka. Stawiam książce 5/6, ponieważ znalazłam w niej kilka niedociągnięć.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Stos Lipcowy! (Czyli stos nr. 5^^)

Wreszcie zebrałam się i porobiłam zdjęcia wszystkich książek otrzymanych w lipcu.^^
Zacznę od stosiku składającego się z książek do recenzji.
Od góry:
1. Ta sterta kartek to ,,Błękit Szafiru" Kerstin Gier- otrzymałam dzięki uprzejmości Pani Edyty z Wydawnictwa Egmont.
2. ,,Czerwień Rubinu" Kerstin Gier- także od Wydawnictwa Egmont^^
3. ,,Zagubiony Heros" Rick Riordan- otrzymałam od Nastka, recenzję napisałam i teraz czekam na ewentualną publikację:)
4. ,,Mumia" Anne Rice- od Domu Wydawniczego REBIS
7. ,,Inne Okręty" Romuald Pawlak- niespodzianka od Instytutu Wydawniczego ERICA
8. ,,Dopadnę Cie" Brenda Novak- od księgarni Matras
10. ,,Rodzina Wenclów. Wspólnik"- także niespodzianka od Instytutu Wydawniczego ERICA

Teraz jest to stosik książek które zakupiłam, a także zaplątała się jedna pożyczona od Kurushimi:*
Od góry:
2. ,,Bezzmienna" Gail Carriger- nie ma to jak posiadać kod do empiku^^
3.,,Dziewczyny z Hex Hall" Rachel Hawkins- znalazłam przecenione w księgarni:)
4. ,,Piękni i Martwi" Yvonne Woon- kupiona na wyprzedaży w Matrasie


Postanowiłam sobie zakupić całą serię Ricka Riordana ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Skusiłam się na wydanie w skrzyneczce. Książki bardzo ładnie prezentują się na półce^^

Nadszedł na punkt kulminacyjny dzisiejszego stosu. Oto są książki po angielsku, z których jestem strasznie, ale to strasznie dumna^^
Od góry:
3. ,,The Iron Queen" Julie Kagawa

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...