wtorek, 23 sierpnia 2011

,,Spętani Przez Bogów" Josephine Angelini



Ostatnio wątek mitologii w literaturze stał się bardzo popularny. Ale zawsze triumfy będzie święcić seria Ricka Riordana pt.: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”. Coraz więcej autorek romansów paranormalnych decyduje się na wplecenie do powieści wątków mitologicznych. Tak było w ,,Z ciemnością jej do twarzy” autorstwa Kelly Keaton, tak jest i z debiutem Josephine Angelini pt.: ,,Spętani przez bogów”, który niedawno trafił w moje ręce.

Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść. Ich pragnieniem – wieczna miłość… Czy miłość zdoła przezwyciężyć przeznaczenie? Helena Hamilton przez całe swoje szesnastoletnie życie czuła się inna, choć nie chciała tego okazywać. A teraz zaczyna dręczyć ją sen… Powraca co noc. Helena wędruje przez jałową pustynię. Rano budzi się cała w pyle i krwi. A w dzień widzi trzy płaczące kobiety w bieli… A potem w liceum zjawia się Lucas, najpiękniejszy chłopak, jakiego spotkała. Wzbudza w niej, tak nieśmiałej i łagodnej, szaleńczą nienawiść. Dlaczego pierwszego dnia Helena próbuje zabić go na oczach całej szkoły? Wkrótce Lucas odkrywa przed nią, że oboje mają odegrać rolę w tragedii napisanej przez los tysiące lat temu i zsyłanej na świat przez greckie boginie zemsty .Co stanie się z ich miłością? 

Potomkowie Bogów, półbogowie, nazywają siebie Sukcesorami. Podzieleni są na Cztery Wielkie Domy, a każdy jest innego pochodzenia. Lucas i jego rodzina należy do Domu Tebańskiego. Zdolności Sukcesorów przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Wydaje mi się to trochę dziwnym pomysłem, bardziej spodobało mi się przedstawienie półbogów jako dzieci Bogów, tak jak to zrobił Rick Riordan, a nie tak jak to zrobiłam Josephine Angelini.

Po opisie spodziewałam się zupełnie czego innego, wzruszającej historii o miłości, która nie może się spełnić, która skazana jest na zagładę. A nie historii o miłości, która ma szansę przetrwać. To trochę mnie zdenerwowało. Tak samo jak i podobieństwa do rodzinki Cullenów. Może i byli ciekawiej wykreowani, ale, jak dla mnie, wciąż miałam przed oczami Edzia i spółkę.

Narracja jest prowadzona przez narratora wszechwiedzącego, co jest bardzo miłą odmianą wśród coraz większej ilości paranormalni z narracją pamiętnikarską. Narracja taka nie pozwala poznać punktu widzenia innych bohaterów, jest przyćmiewana przez rozmyślania narratora. A tutaj nie było żadnego przyćmiewania, mogłam poznać myśli innych postaci, niekoniecznie pierwszoplanowych.

Helena jest naprawdę bardzo dobrze stworzoną postacią, która jest mądra i inteligentna, nie od razu rzuca się na cudownego chłopaka, a raczej chce go zabić, co sprawiło, że zyskała moją sympatię. Ale jej późniejsze zachowanie wobec Lucasa było lekko irytujące, tak jak i sam Lucas. Zbyt sztuczny i wspaniały. Rozumiem, jest półbogiem, ale mógłby nie być taki idealny. Tak samo zmodyfikowałabym jego rodzinkę, by nie przypominała mi innej, której szczerze mówiąc nie cierpię.

Podsumowując, wielu osobom książka się spodobała, wiele zachwyciła. Mnie się spodobała, ale zachwyciła? Nie. Jest za mało oryginalna. Wiele elementów jest po prostu ściągniętych z innych powieści. Miło mi się czytało, i na pewno dobiorę się do następnych części ciekawa, jak zakończy się historia Heleny i Lucasa, ale wciąż nie rozumiem, co w tej książce jest takiego wspaniałego, że amerykański wydawca zapłacił  milion dolarów za nieukończoną powieść. Stawiam 5/6, bo jednak książka nie zasługuje na więcej.

7 komentarzy:

  1. Ja już przez te porównania do Cullenów, nie mam na nią ochoty. ^^ Przeczytam, ale tylko jeśli przypadkiem wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeny porównanie do zmierzchu mnie zniechęciło pomimo, że bardzo chciałam ją przeczytać to teraz chyba sobie daruje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę szkoda, że po tak dobrym początku (dziewczyna, która chce zabić chłopaka na oczach całej szkoły zamiast rzucić mu się na szyję, to zdecydowanie coś nowego) książka traci na oryginalności, ale miałam ją w planach, więc pewnie i tak po nią sięgnę, chociaż przez to porównanie do rodziny Cullenów straciłam trochę entuzjazmu jaki miałam dla tej powieści.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też się rodzina Lucasa z Cullenami skojarzyła, ale książka całkiem przyjemna:) Gratuluje pokaźnego stosiku z poprzedniej notki i zazdroszczę "Blameless";).
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już przeczytałam i myślę, że było warto. Bardzo mi się podobała - dla mnie miała taki dziwny urok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę mam w planach i już nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach i chętnie przeczytam (oby Cullenowie nie spaprali kolejnej historii...).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...