niedziela, 21 sierpnia 2011

,,Imperium Wampirów" Clay&Susan Griffith




Wampiry na ogół dzielą się na dwie grupy: na te, które zakochują się w śmiertelnikach (są bardziej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zabić) i na te, które zabijają śmiertelników (są mniej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zakochać). W nowej książce autorstwa Clay’a i Susan Griffith mamy do czynienia z drugą grupą krwiopijców. Ale, oprócz tego, że mordują dla krwi, jak zostali przedstawieni? Przekonajcie się czytając ,,Imperium Wampirów”!

Wielka Rzeź skończyła się sto pięćdziesiąt lat temu – śmiercią milionów ludzi i zwycięstwem wampirów. W ich ręce wpadł cały świat. Kwitnące metropolie zmieniły się w zrujnowane, cuchnące rozkładem miasta epoki pary i stali, a śmiertelnicy – w niewolników nieśmiertelnych barbarzyńców. Mrok nowego imperium nie ogarnął tylko Cesarstwa Ekwatorii i Republiki Amerykańskiej. Teraz, w roku 2020, te dwa państwa zjednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, kiedy księżniczka Ekwatorii poślubi władcę Republiki. Adele nie kocha mężczyzny, który ma zostać jej mężem, lecz jest zdecydowana się poświęcić. Ale nieprzyjaciel krzyżuje te plany, porywając księżniczkę. W samym sercu imperium żądnych krwi potworów Adele odkrywa, że nie jest zupełnie sama. Lecz czy jej tajemniczy obrońca to przyjaciel czy wróg? Człowiek czy wampir? Jej zguba czy miłość na wieki… 

W większości powieści wampiry są piękne, cudowne, wspaniałe, i na dodatek zakochują się w śmiertelnikach, każą im zostawić się w spokoju, bo mogą ich skrzywdzić, a potem jednak żyją długo i szczęśliwie. Czy to nie jest już nudne? Dla mnie jest. Dlatego, zachęcona pochwałami Tirindeth, a także opisem ,,Imperium Wampirów”, w którym wampiry miały być okropne, i mordować ludzi, wzięłam się za powieść Clay’a i Susan Griffith. I powiem jedno: warto!

Wszystko dzieje się 2020 roku, choć przez prawie całą powieść miałam co do tego dość duże wątpliwości. Nie było ogromnego postępu nauki, brakowało mi technologii i elektroniki. Bohaterowie rozmawiali i zachowywali się tak, jakby żyli w dawnych czasach. To sprawiało, że zastanawiałam się czy to nie jest czasem rok 1870, ale gdzieś mi wcięło te 150 lat.

Cieszy mnie to, że książkę pisały dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Dzięki temu zachowana jest równowaga pomiędzy walkami, a wątkiem miłosnym. Krew się leje, części ciała latają, istoty giną. Nie jest to delikatnie opisane, jak zdarza się kobietom, tylko czuć męską rękę. Jednakże, nie mogło zabraknąć romantyzmu, który został doskonale opisany i pozwala wczuć się w nastrój historii.

Wydarzenia następują po sobie tak szybko, że momentami ciężko się połapać. Ale nie jest to wadą książki, tylko ogromną zaletą! Akcja nie staje w miejscu i nie pozwala czytelnikowi na odłożenie powieści- aż tak wciąga. Ciężko mi jednak sklasyfikować książkę- z jednej strony nazwałabym ją romansem paranormalnym,  z drugiej fantastyką.

Książka mnie zachwyciła! Jest to pierwsza powieść, w całości opowiadająca o wampirach, w której się zakochałam. Ale jednak nie zmieni to mojej nienawiści do tego gatunku. Genialny Greyfriar będzie wyjątkiem wśród beznadziejnych wampirów! Każdy kto się waha spoglądając na okładkę, która może zniechęcić, powinien za książkę się wziąć i po prostu jakoś przecierpieć okładkę dla Greyfriara, który podbija serca.  Nie mogłabym nie postawić 6/6! Nie mogę się doczekać premiery 2 części, która za granicą wyjdzie ok. 15.11.11. Tylko cena mnie przeraziła. 15 funtów! Za książkę! Ale warto, dla Greyfriara.

***
Potrzebny mi odwyk! Taki wniosek mi się nasuwa na myśl. Chyba pójdę w ślady Leanne i się na spacer przejdę...

12 komentarzy:

  1. Jak dla mnie to znak, że fala zachwytów nad Imperium zaczyna się rozprzestrzeniać :P Stąd bliska godzina publikacji naszych recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj o niej czytałam. I dalej twierdzę, że jedyne co mnie nakłoni do przeczytania jej jak przypadkiem zobaczę ją w bibliotece. (chociaż ebook też wchodzi w grę)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, muszę przeczytać :D Kolejna pozytywna recenzja :D A ja myślałam, ze to będzie kolejna denna opowieść bez grama oryginalności. Ależ się nakręciłam.. :PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Spacer to sposób na wszystko, mówię Ci ! :D

    A co do książki - ja już pisałam u Tirin, że wszyscy wychwalają ją pod niebiosa, więc zmuszona będę do sięgnięcia po nią. Obkleję czymś okładkę i nie będę musiała oglądać tego paskudztwa. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. @Tirin, yeah! IW rulez! ^^
    @Leanne, no, obkleisz sobie jakimś ładnym zdjęciem(może Sala Samobójców?) i będzie gites malines i orzeszki^^

    OdpowiedzUsuń
  6. @Sihinne - taa, ale skąd ja wezmę zdjęcie z Sali ? :( Chociaż nawet wiem jakie bym chciała. ^^ Ale mi narobiłaś chęci na tą książkę. :D Tylko trzeba znaleźć coś na okładkę.:P

    OdpowiedzUsuń
  7. No i kolejna pozytywna recenzja tej książki. Pomyśleć, że gdyby nie zachwyty Tirin, a teraz i Twoje to bym jej nie dała szansy;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Następna pochlebna opinia. Tyle osób nie może się chyba mylić :-) Muszę przyznać, że kiedyś już prawie wyrzuciłam z listy cudowną książkę, bo nie byłam dostatecznie przekonana, a teraz jest jedną z moich ulubionych (to był "Odcień Fioletu"). Teraz mam nauczkę i już więcej nie zignoruję fali pozytywnych recenzji :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaje się naprawdę interesująca - wszyscy mający dosyć wampirów stwierdzają, że warto przez nią przebrnąć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty też ? ! Nie ! Jak możesz ? I kiedy ja mam to niby przeczytać ? Ale jakos znajdę czas :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Czuję się zachęcona. Mam na nią ochotę, ale jeszcze nie teraz. Liczę, że znajdę ją gdzieś po promocji ;)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie! Tyle czekałam na jakąś książkę o wampirach, która odstawałaby od popularnych ostatnio schematów i wygląda na to, że ,,Imperium Wampirów" da mi to, czego chciałam ;) Chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...