czwartek, 29 września 2011

,,Ciepłe Ciała" Isaac Marion


Miłość jest najpotężniejszą bronią ze wszystkich. Sprawia, że stajemy się szczęśliwi i z utęsknieniem czekamy na spotkanie ukochanej osoby. Przy niej zapominamy o problemach, cieszymy się życiem. Jednakże, czasami miłość nie ma szans na przetrwanie. Jest tłamszona przez niezadowoloną rodzinę lub inne czynniki. I można się poddać, lub walczyć. Ja wybrałabym walkę. Nawet jeśli mój ukochany byłby nieżywy, walczyłabym dalej.

Całą recenzję znajdziecie na: http://nastek.pl/recenzje/8011,Cieple-Ciala

Książkę otrzymałam od portalu Nastek.pl Dziękuję:*

sobota, 24 września 2011

Stos 9

I znów mam nowy stosik. W ciągu ostatniego tygodnia troszkę książek mi przybyło. Niestety, mam mało czasu na czytanie, bo w szkole się nad nami znęcają. No, ale takie życie
.

Od góry:
Isaac Marion-Ciepłe Ciała
od Nastek.pl
Krystyna Kuhn- Gra.Dolina
z wymiany
Emily Giffin-7 lat później
od Sztukatera^^
Peter V. Brett- Pustynna Włócznia I i II
pożyczona od brata koleżanki.

Może jeszcze wieczorem coś zakupię, ponieważ umówiłam się Tirindeth na spotkanie, a tym samym wyprawę do empiku. Ostatnio za dużo książek kupuję=.=

Niedługo możecie się spodziewać recenzji ,,Pomiędzy" i ,,Bestii". Obydwie pozycje dostanę od Nastka^^

Pozdrawiam, i życzę miłego weekendu:)

środa, 21 września 2011

,,Zagubiony Heros" Rick Riordan


Nawiązania do mitologii greckiej robią się niezwykle popularne w literaturze. Ja sięgnęłam do kontynuacji najpopularniejszej powieści z wątkami mitologicznymi, serii o Percym Jacksonie. ,,Zagubiony Heros” doskonale łączy nowych bohaterów ze starymi, a także wprowadza wiele świeżych wątków do fabuły.


Książkę otrzymałam od portalu Nastek.pl

poniedziałek, 19 września 2011

,,Krwawy fiolet" Dia Reeves


Do ,,Krwawego fioletu” ciągnęło mnie już od jakiegoś czasu. Nie chodziło o treść, ale o fantastyczną okładkę, która przyciągnęła moje spojrzenie na którejś z licznych wypraw do empiku. Wahałam się nad kupnem, bo pomimo cudownej okładki, opis nie rzucił mnie na kolana. Słyszałam opinie, że książka jest niewarta czytania. Aż nagle natrafiła się okazja, debiut Dii Reeves wylądował w moim domu, więc wzięłam się za czytanie, by dowiedzieć się, czy moje obawy były słuszne.

Hanna nie jest normalna. Cierpi na zaburzenia maniakalno-depresyjne. Ma halucynacje, rozmawia ze swoim zmarłym ojcem. Po próbie morderstwa swojej ciotki Ulli, która chciała ją wysłać do wariatkowa, ucieka do Portero, miejscowości, w której mieszka jej matka. Niestety, rodzicielka Hanny z chęcią wywaliłaby ją za drzwi. Poddaje się, umawia się ze swoją córką na to, że będzie mogła zostać z nią, jeśli zaklimatyzuje się w szkole.

Jednakże, nic nie idzie po jej myśli. Hanna wydaje się być normalna w porównaniu do osób uczęszczających do Liceum w Portero. Wszyscy ubierają się na czarno, noszą zatyczki do uszu i lamentują nad dziwnymi posągami. Z tłumu wyróżnia się Wyatt. Może przez to, że jako jedyny nosi kolorowe ubrania, a dokładniej zielone rzeczy. Jak  możecie się domyśleć, Wyatt zaczyna intrygować Hannę z wzajemnością. Szalona dziewczyna trafia do szalonego miasta, i jedno jest pewne: wszystko się może zdarzyć.

,,Krwawy fiolet” zaskoczył mnie tym, iż spodziewałam się książki napisanej słabym językiem. A okazało się, że autorka posiada doskonały warsztat pisarski, tworząc książkę szaloną i nieprzewidywalną. Wszystko jest jak najbardziej dopracowane, choć na pierwszy rzut oka wydaje się czytelnikowi, że książka była pisana spontanicznie. Dia Reeves musiała włożyć wiele serca i poświęcenia w powieść, ponieważ pisze z pasją zarezerwowaną tylko dla osób, które kochają to co robią.

Sama powieść jest unikalna, dziwna. Nie sądzę, że ktoś inny byłby w stanie tak wspaniale ubrać w słowa koncepcję wymyśloną przez autorkę. Szalony świat przez nią wykreowany przyciąga jak magnes, zachęca, by zagłębić się w książce. Dziwni ludzie i potwory- to codzienność Portero. A Hanna sobie radzi jak mało kto. Przecież trafił swój na swojego, prawda?

,,Krwawy fiolet” jest fantastyczną powieścią, i można go kochać lub nienawidzić. Nie można się znaleźć pomiędzy, o nie! Ja pokochałam świat Hanny, jej codzienność, dziwne zachowania, skłonności, halucynacje i optymizm towarzyszący na każdym kroku. Debiut Dii Reeves jest książką, którą przeczytać trzeba, jest perełką wśród morza romansów paranormalnych.

Jednakże, pod koniec książki, akcja zaczęła stawać, zatrzymywać się. To mnie istnie zirytowało, i spowodowało, że moja opinia o książce spadła. Stawiam 5/6 i mam nadzieję, że zakończenie was nie zdenerwowało, że autorkę doceniacie, i książką jesteście zachwyceni.

Dia Reeves
,,Krwawy Fiolet"
Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2011

sobota, 17 września 2011

Stos nr. 8 + zlot forumowy^^

Oto stos^^
Od ostatnich zdjęć trochę książek mi się zostało...
1. Kate Lauren-Namiętność -kupiona zaraz po premierze
2. Lisi Harrison- Monster High 2- od Wydawnictwa Bukowy Las
3. Katarzyna Berenika Miszczuk- Ja, diablica- z wymiany
4. Krystyna Kuhn- Dolina. Katastrofa- nabytek ze zlotu forumowego
5. Richelle Mead- Córka Burzy- z wymiany
6. Richelle Mead- Podboje Sukuba- także ze zlotu
7. Richelle Mead- Namiętność Sukuba- tjw.
8. Dia Revees- Krwawy fiolet- pożyczony od Leanne.
9. Richelle Mead- Pocałunek cienia- tjw.
10. Richelle Mead- Przysięga Krwi-tjw.
11. Richelle Mead- W mocy ducha- tjw.
12. Richelle Mead- The Last Sacrifice-tjw.

***

Dzisiaj byłam na pierwszym zlocie forum www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl Spotkałyśmy się w gronie 7 osób i te kilka godzin minęło w mgnieniu oka.
Oto zadowolone forumowiczki:
Od lewej: Leanne, Zuu, Silje, Sznu, Ja, Ven i Tirin^^

piątek, 16 września 2011

,,Skrzydła Laurel" Aprylinne Pike


Wróżki(i elfy) zawsze były i będą moimi ulubionymi istotami paranormalnymi. Zachwycona powieściami Melissy Marr sięgnęłam po debiutancką książkę Aprylinne Pike, ,,Skrzydła Laurel” które miały się okazać przefanstastyczną powieścią o wróżkach. Ale się zawiodłam. I to bardzo.

Laurel nie jest typową nastolatką. Ale niezwykła historia dzieciństwa i oryginalne nawyki żywieniowe to nic w porównaniu z tym, co zacznie się dziać w jej życiu, kiedy na jej plecach pojawi się mały punkcik. Magiczny świat, znany tylko z legend i baśni, splecie się ze światem ludzkim, w którym żyje Laurel. Dziewczyna doświadczy uczuć, jakich dotąd nie znała, przeżyje przygody, o których nawet nie śniła i dowie się rzeczy, które przyprawią ją o zawrót głowy. Co wybierze Laurel? Świat wróżek z magicznym chłopakiem o szmaragdowych oczach czy ludzki, poukładany świat i zawsze pomocnego Dawida? 

Pomysł sam w sobie jest beznadziejny. Dla mnie wróżki zawsze będą złe, a nie dobre, cudowne, żyjące pośród natury. To takie bajkowe, na dobrą sprawę nudne. Sposób przedstawienia wróżek jest patetyczny. Bo jak dla mnie, chore jest to, że wróżki robią za roślinki. Nie spodziewałam się, że ktoś może wpaść na taki głupi pomysł.

Czytając książkę, nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Słabe dialogi i płytkość opisów robią swoje. Aprylinne Pike w tej książce udowadnia, że pisać nie potrafi. Nawet gdyby popracowała nad stylem, i tak by to nic nie dało. Bo ,,Skrzydła Laurel” są same w sobie beznadziejne. Okładka jest okropna, treść jeszcze gorsza. Książka jest pisana na siłę, czytelnik to odczuwa. Wszystko jest bardzo sztuczne i brakuje magii charakterystycznej dla takiego typu powieści.

Laurel jest strasznie irytującą postacią. Ma 15 lat i jest wróżką.. Zaraz , jakie 15 lat?! Przez całą lekturę wydawało mi się, że ma 13 lat. Zachowywała się jak 13 latka, myślała jak 13-latka. Autorka na specjalnie kreowała na jakąś supertajemniczą dziewczynę i jej się to zupełnie nieudało. To, co jej wydawało się dziwne, dla mnie jest normalne.

Książka jest bardzo, ale to bardzo przewidywalna, i już po przeczytaniu pierwszej strony wiadomo było, co się wydarzy na ostatniej. Historia dzieciństwa Laurel pachniała ,,Harrym Potterem” co mnie niezwykle zdenerwowało. Tyle można wymyślić, ale nie! Dziewczyna musi być adoptowana i nieznająca swoich prawdziwych rodziców!

Zawiodłam się na tej książce, nawet bardzo. Wiem, że wiele osób ma bardzo podobną opinię do mojej. Dlatego, jeśli ktoś się przymierza do ,,Skrzydeł Laurel”, stanowczo mówię NIE! Powieść jest tak beznadziejna, płytka, przewidywalna i nudna, że mogę stwierdzić, iż jest najgorszym, co przeczytałam w tym roku! Nie sądzę, by coś gorszego mi się trafiło. Bo nikt nie potrafi pisać tak irytująco jak Aprilynne Pike! Stawiam 1/6, z bólem serca, że musiałam się męczyć nad tą powieścią i nie zachęcam.

niedziela, 11 września 2011

,,Monster High 2. Upiór z sąsiedztwa" Lisi Harrison


Pierwszy tom serii książek ,,Monster High” autorstwa amerykańskiej autorki Lisi Harrison został entuzjastycznie przyjęty przez czytelników, także i przeze mnie. Jest bardzo dobrą pozycją na chłodny wieczór, doskonale odciąga myśli od codziennych problemów. Dlatego właśnie ucieszyłam się na wieść o premierze kolejnej części: ,,Monster High. Upiór z Sąsiedztwa” w której ukazane są dalsze przygody bohaterów z pierwszej części.

Drugie spotkanie z uczniami niezwykłej szkoły Merston High, w której nikt niczego nie może być pewny. Nawet Cleo (Cleopatra de Nile), która dotąd niepodzielnie królowała na szkolnych korytarzach, mając poddanych zarówno wśród RAD-owców, czyli członków Ruchu Atrakcyjnie Dziwnych, jak i nudnej reszty, czyli normalsów – czuje się zagrożona.  Od niedawna to dwie inne dziewczyny – Frankie Stein i Melody Carver – są na ustach wszystkich. Wspólnie z Brettem kręcą film, który ma przekonać normalsów, że potwory nie są takie straszne, jak je malują. Czy córka faraona Cleo odzyska władzę w szkole? Czy film wypromuje dziwność na hit sezonu? A może zaczniesz się zastanawiać, czy ten chłopak z sąsiedztwa nie jest czasem upiorem…? 

Tym razem narracja jest prowadzona także z perspektywy Cleo. Dzięki temu doskonale można się dowiedzieć jak żyje księżniczka Egiptu, a nie tylko jak żyje potomkini Frankensteina i ‘normalska’ dziewczyna.  Książka jest urozmaicona wiadomościami SMS pomiędzy głównymi bohaterkami. To także jest dobre, bo można lepiej poznać ich relacje.

Jak widać, autorce pomysły się nie kończą. Najpierw była chęć rewolucji, teraz pomysł na nakręcenie filmu z potworami. Jestem ciekawa co się wydarzy w następnej części. Jednakże denerwował mnie język. Wydaje się być bardziej ‘dziecinny’ niż w pierwszej części. Jakby autorka zdecydowała się przeznaczyć książkę dla młodszych osób.

Niedawno pełną parą ruszyła promocja książek Monster High, a także lalek, filmików i innych gadżetów z tym związanych. Twarzą serii została Ewa Farna, która nagrała polską wersję piosenki ,,Monster High”. Utwór jest ciekawy, ale polskie wykonanie mi się nie podoba. Taki szum może spowodować, że człowiek ma dosyć wszystkiego, co związane z MH i wcale po książki nie sięgnie.

Książkę przeczytać warto, chociaż by po to, by odpocząć od romansów paranormalnych, i rozpaczy nastolatek, że ich ukochany wampir/wilkołak/ czarodziej/ duch,  itd. musiał ją zostawić. W ,,Upiorze z sąsiedztwa” spotykamy wiele ciekawych postaci, które rozśmieszają samym sobą. Książka mi się spodobała, i cieszę się, że miałam szansę ją przeczytać. Stawiam 5/6 i z niecierpliwością wyczekuję premiery następnej części.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las. Dziękuję serdecznie! 

sobota, 10 września 2011

,,Siedem lat później" Emily Giffin


Serce nie sługa. Powinnyśmy o tym wiedzieć. A ludzie, którzy mają żony, a zakochują się w innych osobach często są potępiane. Z jednej strony niszczą szczęście swojej rodziny, ale z drugiej strony są wolnymi ludźmi i mogą robić co chcą. Zdrady można wybaczyć i się wybacza. Taka jest prawda. O zdradzie opowiada właśnie najnowsza powieść Emily Giffin pt:. ,,7 lat później”.

Podobno siedem to szczęśliwa liczba. Podobno charakter człowieka zmienia się co siedem lat. Podobno wiele małżeństw rozpada się po siedmiu latach. Tessa i Nick Russo zakochali się od pierwszego wejrzenia. Teraz są już siedem lat i dwoje dzieci później. Kiedy w rocznicę ich ślubu romantyczną kolację przerywa telefon ze szpitala, żadne z nich nawet nie domyśla się, ile może się zmienić. Tego wieczoru doktor Russo spotyka Valerie, której syn został poważnie poparzony. Nick zostaje lekarzem małego Charliego, a tym samym zbliża się do jego matki ukrywając to przed żoną.

Nigdy nie byłam fanką typowo ‘babskich’ książek, bo uważałam je za nudne. Jednakże, przemogłam się i sięgnęłam po książkę pani Giffith. Momentami bardzo mi się dłużyła, głównie przez beznadziejną narrację. Raz prowadzona jest przez Tessę w czasie ciągłym w formie pamiętnika, a raz przez Valerie w czasie ciągłym przez osobę wszechwiedzącą. Te zmiany bardzo irytują, bo ciągle się mylą postaci i nie zauważa się zmiany otoczenia.

Sam pomysł może wydać się oklepany, ponieważ wszystko opisane w książce często się zdarza. Ale znaleźć historię o zdradzie opisaną w taki sposób, że człowiek czuje się jakby sam brał udział w wydarzeniach ciężko jest spotkać. Emily Giffin ma talent do pisania, choć uważam, że mogłaby jeszcze popracować nad warsztatem pisarskim, bo sposób pisania może irytować.

Główni bohaterowie są dla mnie neutralni. Ani ich nie polubiłam, ani znienawidziłam.  Byli mi obojętni. Uważam, że autorka mogła się wykazać większą kreatywnością podczas ich tworzenia, a poszła na łatwiznę. Postacie nie są szczególnie złożone, czasem zachowują się sztucznie. Na przykład taka Tessa. Przykładna żona, momentami zachowywała się jakby była robotem, a jej uczucia były zaprogramowane.

Podsumowując, książkę miło się czytało, ale nie zapadnie na dłużej w mojej pamięci. Wiele ludzi zachwala twórczość Emily Giffin, ale ja się z nimi nie zgodzę. Te książki są słabo napisane. Może i mają ciekawe pomysły, ale wykonanie jest o wiele gorsze. Spodziewałam się interesującej powieści, która nie będzie mi się dłużyć, a dostałam może i interesującą historię, ale momentami nudną jak flaki z olejem. Przeczytać możecie, ale ja was nie zachęcam. Stawiam 3/6, bo jednak mogłam zobaczyć jak wygląda zdrada w małżeństwie.

Książkę dostałam od portalu Sztukater i wydawnictwa Otwarte. Dziękuję!:)

czwartek, 1 września 2011

,,Gra. Dolina" Krystyna Kuhn




Witajcie w Dolinie! Miejscu oddalonym od cywilizacji, które skupia inteligentnych ludzi. Ale każde miejsce ma swoją tajemnicę, nieprawdaż? Pierwsza część serii ,,Dolina”- ,,Gra” autorstwa niemieckiej pisarki Krystyny Kuhn, odkrywa tajemnice elitarnej uczelni. Pośród morza romansów paranormalnych ciężko jest znaleźć porządny thriller dla młodzieży. Na książkę trafiłam przypadkowo, ale nie żałuję.

Odjazdowe otrzęsiny w domku nad jeziorem. Tak studenci świętują swoje przybycie do college'u w Grace - położonej w Kanadyjskich Górach Skalistych elitarnej uczelni dla wybitnie uzdolnionych. Julia wraz z przyjaciółmi ma się wkrótce przekonać, że w zapomnianej przez Boga i ludzi dolinie dzieją się dziwne rzeczy... Skąd tyle tabliczek ostrzegawczych wokół uczelni? I dlaczego Google Earth nie lokalizuje tego miejsca na mapie? Gdy Robert - brat Julii - widzi dziewczynę samotnie skaczącą ze skały do jeziora Lake Mirror, nikt mu nie wierzy, nawet siostra. Mimo to rusza na ratunek. Nie ma pojęcia, że oto, chcąc nie chcąc, staje się pionkiem w grze - fragmentem czyjegoś misternego planu? 

Po lekturze mam lekki mętlik w głowie. Z jednej strony zachwycił mnie pomysł na historię, z drugiej jednak rozczarował warsztat pisarski autorki. Według mnie, używała za wielu zwrotów z języka angielskiego. Co chwila natykałam się na stwierdzenia ‘ everybody’s darling’ i ‘good guy’. To bardzo mnie irytowało podczas czytania, i jest największą wadą książki.

Narracja jest prowadzona przez osobę wszystkowiedzącą, głównie skupia się na Juli, ale jest kilka rozdziałów poświęconych tylko jej bratu-Robertowi. Julia jest dziewczyną silną, choć ma straszną przeszłość, o której chce zapomnieć. Dobrze, że mogę poznać nie tylko jej myśli, ale także jej brata, który jest geniuszem. Miejsce akcji doskonale wkomponowuje się nastrój grozy i tajemnicy. Dolina jest na dobrą sprawę przerażająca. Nie chciałabym się w niej znaleźć, nigdy, przenigdy.

Ostatnio zauważyłam, że niemieccy autorzy mają tendencję do plątania akcji i wprowadzania wielu tajemnic. Tak było przy ,,Czerwieni Rubinu” Kerstin Gier, tak jest i przy ,,Grze” Krystyny Kuhn. Historia jest bardzo rozbudowana, a mało wątków zostało wyjaśnionych w pierwszej części. Żeby mieć zarys całej sytuacji, trzeba poznać dalsze części serii.

W książce występuje wiele zróżnicowanych postaci, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mroczny Chris, zamknięta Katie, szalona Debbie, spokojna Rose, optymistyczny David i uwielbiający kręcić filmy Benjamin. Ale są jeszcze Julia i Robert. Najbardziej do gustu przypadł mi Robert, który ma ciężkie życie, jest odludkiem. Chris momentami bardzo dziwnie się zachowywał, dlatego go nie polubiłam. Jednakże, wciąż nie wiadomo, kto jest czarnym charakterem.

Jestem naprawdę zadowolona z lektury, choć język, jakim jest napisana rozczarował mnie. Spodziewałam się czegoś więcej, więcej grozy i tajemnic. Ale dostałam dobry thriller młodzieżowy. Książka jest warta przeczytania, bo doskonale zajmuje czas, pozwala się odstresować i bardzo, ale to bardzo wciąga. Nie mogę się doczekać, gdy będę mogła przeczytać następne części. Stawiam 5/6 i polecam.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...