środa, 22 maja 2013

Katarzyna Michalak, Bezdomna


Kinga straciła już wszystko: dom, rodzinę, dziecko i poczucie godności. Wtedy w jej życiu pojawia się Aśka. Kobieta, która kiedyś zrujnowała jej małżeństwo, a teraz wyciąga do niej pomocną dłoń. Czy to wyrzut sumienia, ludzki gest, a może jakiś ukryty plan? Aśka nie zna jeszcze historii dawnej rywalki – historii tak bolesnej i wstrząsającej, że aż trudno to sobie wyobrazić. Czy Aśka zdobędzie zaufanie Bezdomnej? Odkryje, dlaczego Kinga tak sobą gardzi, tak bardzo cierpi? Co zrobi, gdy pozna jej prawdę? Czy w Aśce zwycięży wścibska dziennikarka, czy wrażliwa, czuła na krzywdę innych kobieta?
Nadzieja była czymś nowym wśród dotychczasowej słodkiej i przyjemnej twórczości Kasi Michalak. Wzruszającą historią o współczesnych Heathcliffie i Cathy, opowiedzianą w taki sposób, że serca pękały, a łzy się lały. Można by powiedzieć, że Bezdomna powinna powtórzyć sukces pośredniczki z tej serii książek poruszających poważniejsze tematy. W sumie wszystko się na to zapowiadało. Ultra pozytywne recenzje, ekscytacja autorki opowiadającej o swoim nowym literackim dziecku, wielki szum na blogu i różne akcje, dzięki którym już miesiąc przed premierą można było mieć na swojej półce własny egzemplarz.

Wyżej wspomniane doprowadziły do ogromnego zawodu i pustki w moim sercu, bo miałam przeżywać historię Kingi, miałam płakać, smarkać, śnić o niej, a lód w moim ciele nawet tknięty nie został. Nic a nic! W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że autorka przekombinowała – tyle rzeczy upchnąć na takiej małej ilości stron, tak nie przystoi! Dla czytelnika książka ma być jednocześnie przyjemnością i wyzwaniem, a nie kompletną męczarnią! Tak, bardzo się zmęczyłam. Dotrwanie do ostatniej strony graniczyło z cudem.

A na początku myślałam, że będzie tak dobrze… Język, nieco wulgarny (przypuszczam, że takie było zamierzenie), niezwykle mnie irytował, a postacie nie wypadały wiarygodnie. Poplątane z pomieszanym. Takich ważniejszych bohaterów jest czterech. Wydawało mi się, że wiem o nich bardzo dużo, jak nie wszystko. Okazało się jednak, że nie wiem nic. Czyżby spłycenie?

Niestety historia ta jest kompletnie niedopracowana. Tego, że ciężko się w niej odnaleźć, nawet wspominać nie będę. Jak można spaprać powieść z TAKIM potencjałem? Miało być o bezdomnych, może i było, ale nie w taki sposób, w jaki powinno to uderzyć  człowieka! Dramatyzm żaden! Zabrakło mi uczuć w samych uczuciach – nie czułam rozpaczy, niczego nie czułam oprócz chęci, żeby to się skończyło. Nawet końcówka mną nie wstrząsnęła – jest niezwykle przesadzona, że aż nieprawdopodobnym się wydaje, żeby przejść tak wiele.

Kasiu, tak uwielbiałam twoje powieści, a teraz taki zawód mi sprawiłaś! Może Jabłoniowym Wzgórzem uda mi się wybić z aktualnego niewzruszenia ogarniającego mój umysł. Stawiam 2 z nadzieją, że może parę osób po Bezdomną nie sięgnie i nie zniszczy sobie postrzegania Ciebie jako dobrej pisarki. Naprawdę jestem zdziwiona, że Ci nie wyszło. Uważam, że nic bym nie straciła, gdybym po twoją nową książkę nie sięgnęła. Ba, zaoszczędziłabym parę cennych godzin…

Za egzemplarz dziękuję autorce i wydawnictwu ZNAKliteranova :)

11 komentarzy:

  1. Bardzo mnie ta książka ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co mam wiele innych, ciekawszych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Co ja tu widzę? :o Ja "Bezdomną" pokochałam, co prawda jest inna niż pozostałe powieści Pani Kasi, ale za tą inność właśnie ją pokochałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie poznałam jeszcze twórczości pani Michalak, ale planuję zrobić to w końcu, ponieważ codziennie spotykam się z opiniami na temat jej powieści, a moja ochota ciągle rośnie. Nie ma co ukrywać, że Twoja recenzja "Bezdomnej" jest jedną z niewielu i odbiega od zwyczajowych zachwytów nad tą powieścią. Jednak cieszę się, że nie wszystkie recenzje są mega pochlebne, ponieważ bałabym się rozczarowania "Bezdomną", gdybym sięgnęła po nią, a okazałaby się odbiegać od moich ogromnych oczekiwań spowodowanych ogromem pozytywnych opinii. W takim razie mogę spokojnie sięgać po tę lekturę, wiedząc, że ma i plusy, i minusy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba pierwsza negatywna opinia na temat tejże książki. I to właśnie chyba ona najbardziej zachęca mnie do sięgnięcia po "Bezdomną" :P Dziwna jestem, wiem :P

    OdpowiedzUsuń
  6. To pierwsza negatywna recenzja tej książki z jaką się spotkałam w ostatnich dniach, ale cieszę się, że ta powieść nie jest znowu taka cacy, bo to byłoby aż dziwne. I tak kupię i przeczytam, jednak upewnię się najpierw że warto wydać parę złotych na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tej powieści i muszę przyznać, że nieco ostudziłaś mój entuzjazm. Co prawda, nadal chcę ,,Bezdomną" przeczytać, ale no mam te obawy odnośnie niedopracowania... Szczerze mówiąc, myślałam też, że powieść będzie o wiele grubsza; jak na tyle tematów, które miała poruszać, to myślałam, że trochę stron zajmie. Widać, ,,Bezdomna" najwidoczniej złapała kilka srok za ogon.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojojoj, oby autorka przyjęła godnie Twoje niezadowolenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcześniej spotkałam raczej recenzje wychwalające tę książkę... Mimo wszystko zamierzam ją przeczytam, prędzej czy później.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle słyszałam o twórczości Katarzyny Michalak, więc chyba pora sięgnąć i przekonać się jaka jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam twórczości tej pani, ale o ile mi wiadomo, to pisze ona raczej obyczajówki. Jednego jestem pewna, znajomości z Panią Michalak nie zacznę od tej książki. Jak myślisz, jaka byłaby dobra tak na początek?
    Przy okazji, zapraszam na nową recenzję :)Też trochę objechałam książkę...
    http://marcepankowy-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/05/lamore-prima-vista.html

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...