Niedawno na półkach znalazła się kolejna powieść z serii ‘Nowa Fantastyka poleca’- ,,Dzieci demonów” autorstwa J.M. McDermott. Nietypowy pomysł zachęca, tak jak i okładka, ale zaskakuje jeden fakt. Objętość. Większość książek z serii NF to opasłe tomiszcza, a ta ma zaledwie 270 stron!
,,Bezimiennych, sługi bogini Elishty, przed laty zapędzono do podziemi. Niestety, ich pomiot, zrodzony przez śmiertelne kobiety, wciąż plugawi te ziemie. To półdemony, przeklęta krew. Wszystko, czego dotkną, zostaje skażone. Chroniący się w miastach ludzie wysłali ich tropem Wędrowców Erin Błogosławionej, biegających z wilkami, członków watahy. Wędrowcy nie spoczną, dopóki nie wytropią ostatniego z dzieci demonów. Co jednak, jeżeli potomkowie Bezimiennych mają dusze?”
Do książek fantasy podchodzę z dystansem, ponieważ w wielu z nich większą część książki zajmują nużące opisy, a brakuje jakiejkolwiek akcji. Nie lubię opisów miejsc, które robią za niejakie ‘zapychacze’. Wolę gdy się dzieje, gdy książka ma przesłanie, albo gdy chociaż po otwarciu widzę choć trochę dialogów, a nie sam tekst ciągły.
Co mnie bardzo irytowało? Brak przedstawienia postaci. Zaczynamy czytać, a tam pojawia się kobieta i jej mąż. I nie wiemy kim ona dokładnie jest. Nie znamy jej imienia, wyglądu. Tak samo z jej mężem. Może to był celowy zabieg autora, ale mnie nie przypadł do gustu, ponieważ tylko utrudniał czytanie.
Dominowały powtórzenia, a także przeskoki z miejsca do miejsca, bez uprzedzenia czytelnika. Raz jesteśmy tu, potem znów tam, potem znów tu. Opisy są niedokładne, nie wyrażają nastrojów miejsc, szczerze mówiąc, książce brakuje jakiegokolwiek nastroju. Zwykle umila on czytanie, pozwala się wczuć w wydarzenia, ale tutaj go nie ma, więc wczucie się jest zupełnie niemożliwe.
Dlaczego ta recenzja jest taka krótka? Ponieważ nie wiem, co mogę o książce napisać. Nie chcę lać wody. ,,Dzieci demonów” to lektura nie dla mnie, irytowała mnie, a czytanie to jej to istna katorga. Ale wiem, że niektórym książka się spodobała. Dla fanów fantastyki jest to pozycja w sam raz, ale osobom, które tak jak ja nie przepadają za opisami, pozycja będzie wydawać się nieciekawa. Stawiam 2.
Za książkę dziękuję Panu Zwierzchowskiemu z wydawnictwa Prószyński !
Mi książka się spodobała :) I tak jak piszesz dla fanów fantastyki to świetna godna polecenia lektura.
OdpowiedzUsuńFantastyka to raczej nie mój gatunek, dlatego daruję sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię fantastykę i powiem, że ksiażka mi się podobała, choc czasem brakowało tego "czegoś", jednak jestem ciekawa dalszych losów bohaterów i pewnie jeżeli tylko będę miałą okazję to sięgnę po drugą częśc.
OdpowiedzUsuńOj, a wiele spodziewałam się po tej książce. Sama nie lubię długich opisów, więc myślę, że ta książka nie jest dla mnie. Mimo to, kiedyś z pewnością przeczytam, jak wszystkie książki z tej serii, choćby dla pięknych okładek. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie...raczej nie dla mnie, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńO książce słyszałam tyle różnych opinii, że można by było ... książkę napisać XD
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę i chociaż wolę dialogi, to opisów się nie boję. Sądzę, że niedługo sama przeczytam tę powieść. Z drugiej strony muszę szczerze przyznać, że przeczytawszy Twoją recenzję, lekko się przeraziłam ;)
Pozdrawiam!
To chyba najbardziej nieprzychylna opinia o tej książce, z jaką miałam się okazję spotkać. Cóż dobrze, że jesteś szczera, bo mam przynajmniej szerszy obraz książki. Jednak teraz sama nie wiem co zrobić. Chyba przeczytam, ale nie będę się z tym śpieszyć.
OdpowiedzUsuńNiedługo mi przyjdzie i z chęcią ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńJa tam fantastykę lubię i mam nadzieję niebawem przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuń