piątek, 3 maja 2013

Batman: Arkham City


W Arkham City witają nas: więźniowie, podobizna Hugo Strange’a, huk i napakowany Bruce Wayne. Dzień dobry Bruce! Ten garniak nie pasuje trochę do sytuacji. Potrzebne Ci odpowiednie ubranko. Alfred, dawaj! Wreszcie z pełnym wyposażeniem możesz skopać parę tyłków i brzuchów. Co nas czeka? Parę godzin (podobno da się przejść w siedem, mnie tak szybko się nie udało) bądź paręnaście (na łatwym!) dobrej zabawy w Jokerem, Harley Quinn, Ivy, Two-Face, Pingwinem i Freezem.


Square button is your best friend
Nie grałam w pierwszą odsłonę serii, postanowiłam ją na razie ominąć, skoro druga jest lepsza (minimalnie – z tego, co słyszałam). Jako początkujący gracz miałam parę problemów, choć i tak ułatwieniem dla mnie był fakt, że wcześniej bawiłam się w demówce. Co pierwsze rzuciło mi się w oczy? Mechanizm walki. Jest świetny! Pełen dynamiki i ciekawych ujęć, urozmaicony różnymi wersjami ataków i kicaniem z pelerynką. Wcześniej męczyłam się z karabinami w FPS-ach, czy też z modyfikacjami rąk w Prototype – był to duży przeskok, ale jakże spektakularny!

Ach, jak przyjemnie szybować jest wśród mgły!
Weszłam w świat intryg wielu czarnych charakterów, gdzie każda nowa misja prowadzi do kilku innych. Niby jest nakreślony główny cel, ale żeby do niego dotrzeć trzeba zrobić to i to, a żeby zrobić to i to, trzeba zrobić coś innego. Najpierw łatwo się gubiłam, budynki wyglądały dla mnie tak samo (wszechogarniający mrok!), myliły mi się kierunki, krążyłam bez celu, żeby w końcu zajrzeć na YouTube i spojrzeć, jak w danych miejscach radził sobie CTSG. Niestety nie miałam wystarczającej ilości samozaparcia, by kombinować, przez większość gry pomagałam sobie Internetem, lecz już na koniec dałam sobie z tym spokój i działałam metodą prób i błędów. Bardzo pomocny okazał się Tryb Detektywa u Batmana – dzięki niemu można dostrzec ukryte wejścia i inne takie. Brakowało tego u Kobiety-Kota, u niej musiał mi wystarczyć Wzrok Złodzieja, niezwykle niepomocny.

Yyyy, witaj...
Robina nie zabrakło!
Ucieszyło mnie to, że miałam styczność z tak wieloma postaciami z batmanowego uniwersum. Na pochwały zasługują sylwetki Talii i oczywiście Ra’s al Ghul i jego miecz. Przyznam, że ich wątek okazał się moim ulubionym (oprócz jokerowego) i ze zniecierpliwieniem oczekiwałam kolejnych epizodów w Cudownym Mieście. Tak samo cieszyłam się na walkę Kobietą-Kotem, może dlatego, że jest ona drobniejsza i mniej mozolna, choć nie ma możliwości szybowania (najlepszy sposób, by poruszać się po Arkham).

Nie trzeba przedstawiać fabuły gry. Joker znów jest w centrum uwagi, knuje przyczajony, podrzuca swoich zbirów, kombinuje, nagrywa się na pocztę głosową. Denerwujący osobnik, jeśli się patrzy z perspektywy głównego bohatera. Jednakże jego intrygi od zawsze mnie interesowały, a po obejrzeniu Mrocznego Rycerza głód jego historii jeszcze bardziej wzrósł. Joker to bezapelacyjnie numer jeden wśród wszelkich przeciwników Bruce’a. Czy to w grze, czy to w komiksie, czy to w filmie.

Weź pokonaj tego po prawej...
Jak dobrze zacząć poranek od świeżej bułki i paru zagadek…
Namęczyłam się niemiłosiernie, żeby Arkham City przejść do końca. Pomimo tego, że bossy w sumie są łatwe i na każdego jest łatwy do wymyślenia sposób, to niektóre momenty sprawiały mi taką trudność, że się poddawałam i wyłączałam grę na dwa tygodnie. Jeśli ktoś mi powie, że na PS3 gra się to bani, moją odpowiedzią będzie jedynie kpiące spojrzenie, bo z padem gra się wygodnie. Może być trochę komplikacji z wybieraniem gadżetu (a tych jest sporo – wymyślnych i przydatnych w walkach) w momencie, kiedy np. ktoś chce cię zabić, ale wszystko jest do opracowania.

Batman: Arkham City to pierwsza gra od dawien dawna, którą w 100% przeszłam własnymi rękoma. Byłam nią zachwycona od momentu ujrzenia wersji demo i wciąż jestem. A jeśli myślicie, że po skończeniu fabuły głównej możecie trzasnąć pudełko na półkę, to grubo się mylicie. Jest jeszcze tyle misji pobocznych do zrobienia! Tyle trofeów Człowieka-Zagadki do zdobycia! Tyle zmian postaci do odhaczenia! Bez wątpienia mam co robić. Na filozoficzne pytanie: grać, czy nie grać odpowiedź jest tylko jedna – grać. Jest to jedna z gier, w której powinni się odnaleźć i fani RPG i fani FPS i weekendowi gracze. Uczta dla oczu, uszu, palców, umysłu. Stawiam 6 i mam nadzieję, że kiedyś wartość tej odsłony przygód nietoperzowego człowieka nie spadnie w moich oczach. A 25 października już trzecia część! Liczę na więcej gry Seliną Kyle! (więcej gry = więcej niż cztery wątki)

Grałam na: PS3
Czas: ciężko powiedzieć, paręnaście godzin
Stopień zadowolenia: ślinotok
Wkurzyło: zakończenie (miało się dziać, a wcześniej działo się więcej niż w zakończeniu)
Na sklepowych półkach od: 21 października 2011
Odpowiedzialni: Warner Bros, RockSteady

8 komentarzy:

  1. A ja w pierwszą część grałem (w wersji na PC) - świetna, obecnie do kupienia za grosze. Na dwójkę cały czas poluję, cena powoli schodzi w dół, tak że zapewne niebawem dorwę swój egzemplarz. Za Batmanem nigdy nie przepadałem, ale gra wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, gra wymiata! Może zapoluję na jedynkę. Na dwójkę polowałam w Media Markcie, przychodziła chyba do mnie aż z Przemyśla, bo nigdzie indziej nie było w promocyjnej cenie. Minął miesiąc, a Batman wrócił do sklepów jeszcze tańszy. Myślałam, ze mnie coś trafi :)

      Usuń
  2. Grałem chwilę w pierwszą część (też na PC, jak kolega wyżej) - nawet całkiem, całkiem. Bardzo dobra grafika (do tego fajnie zoptymalizowana), przyjemna rozgrywka (świetnie zrealizowana walka wręcz). Tylko że coraz mniej mam czasu na granie, a zapowiadało się na długą rozgrywkę, dlatego dałem sobie spokój. No i wolę FPS-y ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie znudziło pykanie w MW3 i Battlefielda 3. Jakoś tak to mnie zbyt odmóżdża. Lecz ten typ ma coś w sobie. Chyba tę ekscytację podczas odpierania kolejnych fal wrogów :D I na multi jest zabawnie.

      Usuń
    2. Każda kolejna część CoD jest tak krótka, że nie ma czasu mnie znudzić :] W multi się nie bawię, nie te lata ^^ Właściwie coraz mniej mi się chce grać, nie ma chemii ;) Aczkolwiek Max Payne 3... miodzio :D

      Usuń
    3. Aż byłam zdziwiona, że tak szybko poszło z fabułą. Rozumiem twój ból, bo zaraz po tym, jak kupiłam sobie konsolę, też nie chciało mi się grać. Chęć ta wróciła ze zdwojoną mocą, bo jestem na takim etapie, że nie mogę się zdecydować, w co mam grać i jęczę, że mam za mało czasu :D

      Usuń
  3. niestety nie jestem fanką Batmana w żadnej formie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A nie mówiłem, żeby rzucić wszystko i grać w Batmana? ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...