czwartek, 31 stycznia 2013

Skunk Anansie, Black Traffic [płytowo]


Płyta przyszła jakoś po premierze, czyli w październiku. Słuchać jej na poważnie zaczęłam dopiero teraz. Geniusz. Ale najpierw mi kompletnie nie podeszła, ot, taka rąbanka. Teraz się złamałam i ruszyłam z przesłuchiwaniem. Jeden, drugi, trzeci pyk na wieży, Black Traffic leci po raz kolejny. I zauważyłam jedno – Skunk Anansie na tej płycie pokazują, że potrafią nie tylko grać mocno a na lekkie i spokojne utwory też ich stać.

Głos Skin nigdy zazwyczaj mnie nie irytował, dokładniej pisząc, obojętny mi był. Znam parę piosenek, w których go uwielbiam, ale nie jest to miłość tak wielka, aby zaraz zapoznawać się z zespołem. Ich najnowsza płyta w gruncie rzeczy jest dobra, pomimo tego pierwszego, niezbyt pozytywnego wrażenia. Nie trafi w gusta osób wolących 100% smętnych ballad. Ale wyraziste dźwięki i momentalne krzyki wokalistki do mnie trafiły. Dobrym przykładem jest utwór Sad Sad Sad, który daje mi niesamowitego kopa i sprawia, że mam ochotę kicać po pokoju. Z Satisfied? jest identycznie!
Na dobrą sprawę płytę można podzielić na dwie części – tę mocniejszą i tę łagodniejszą. Lecz ten podział nie jest tak wyraźny, gdyż kawałki się przeplatają. Mamy spokojne i poruszające I Hope You Get To Meet You Hero ze ślicznymi skrzypcami na wstępie, mamy nieco melancholijne Our Summer Kills The Sun, mamy popularne I Believed In You, kolejny utwór pełen energii, który daje mi wewnętrzną moc. Pierwszy numer na trackliście, I Will Break You, może dać złudne wrażenie, że cały krążek będzie utrzymany w tym właśnie nastroju. I dlatego nie należy oceniać po pozorach, bo można się nieźle nadziać i przeoczyć coś interesującego – na szczęście nie dałam się tak złapać.
Miało być dłużej o tej płycie, nie wyszło, wybaczcie. Po prostu oprócz tego, że jest dobra i różnorodna, że głos Skin ujawnił się mi w całej okazałości i że gitary w utworach Skunk Anansie to bajka, nie ma co więcej pisać. Wystawiam mocną piątkę, bo całokształt naprawdę się mi spodobał i sprawił, że chcę trochę pogrzebać w ich twórczości, może znaleźć jakieś ciekawe utwory (już kiedyś tak szukałam i natrafiłam na Beacuse of You i Weak, istną ucztę dla uszu).

~*~
Przez Dzienniki Gwiazdowe miałam mały zastój, ale Norwegian Wood Murakamiego sprawnie go pokonała, lecz na razie tekstu o tej książce nie będzie, gdyż brakuje mi w niej parudziesięciu stron i dopóki nie zdobędę kompletnego egzemplarza, nie napiszę niczego konstruktywnego.

2 komentarze:

  1. A ja bardzo lubię tę płytę, jak i całą twórczość zespołu. taki gust muzyczny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo :) Niektóre kawałki są faktycznie dobre i ciekawe! :>

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...