wtorek, 1 stycznia 2013

Podsumowanie roku 2012

Badum-badum, chwila, parę sekund, a tu trzeba zmieniać kalendarze, wszyscy kicają w moim kierunki z życzeniami zdrowia, szczęścia, pomyślności; dźwięk konferansjera w telewizji krzyczącego, że to już nowy rok, fajerwerki, confetti, piski, ściskanie się, jak co roku. I ponownie coś się kończy, coś się zaczyna, można spróbować inaczej rozegrać parę spraw, zmienić coś w swoim życiu, nowy rok = nowe szanse. 

KSIĄŻKOWO:
Według moich najlepszych obliczeń, przeczytałam circa 170 książek. Nie mam pojęcia, jaki był wynik w zeszłym roku, gdyż po prostu nie liczyłam. Teraz mam taktyczny zeszycik, w którym sobie zapisuję przeczytane i kupione tomy, sasasa. Właśnie! Książki kupione! Na początku roku szalałam, ale potem, biorąc pod uwagę ilość zalegających na półkach biedactw, starałam się ograniczać, dwa miesiące nie kupowałam, teraz też staram się kupować tylko jak bardzo bardzo potrzebuję. Na różne sposoby trafiło do mnie w tym roku 182 powieści różnorodnych plus paręnaście mang, dzięki czemu ogólna liczba książek w mojej biblioteczce to 443. Miejsce powoli się kończy, pomysły na ustawianie też, ale zaczęłam pozbywać się książek kompletnie niepotrzebnych (mam w zanadrzu jeszcze około dwustu książek w spadku po rodzicielu, więc problemy z miejscem nie kończą się poza moim pokojem). Odkryłam paru fantastycznych autorów (Murakami i Mitchell), paru niefantastycznych (Houck, Hocking, Estep, Creagh, Miles), poznałam paręnaście świetnych książek (1Q84, Atlas Chmur, Metro 2033, Córka dymu i kości, Wróżbiarze, Grillbar Galaktyka, Zemsta najlepiej smakuje na zimno, Cienie na Księżycu, Zieleń Szmaragdu, The Iron Queen, Dziewczyny w podróży) i parę beznadziejnych (Nevermore, Córka żywiołu, Klątwa tygrysa, Furie, Przywrócona, Demony. Pokusa), wypociłam 81 tekstów o książkach. Wynik niezły, choć w 2011 było lepiej (to pewnie przez to, że w wakacje miałam kryzys czytelniczy).

>Plany na przyszły rok - przeczytać więcej książek niż w tym roku (chociażby o jedną), napisać 100 tekstów, jeszcze mniej kupować, zabrać się za to, co mi zalega, nie odkładać książek do recenzji na później (moja zmora, ale jeszcze nikt mnie za to nie zjadł).

MUZYCZNIE:
Odnalazłam swoją miłość number 1, czyli muzykę, nakupiłam masę płyt, poznałam wielu nowych wykonawców (i się w nich zakochałam...), pośpiewałam trochę, posiedziałam na YouTube, pobrzdąkałam na gitarze (umiem Yesterday Beatlesów!). Z wykonawców poznanych w tym roku - Bat for Lashes (podziękowania dla pewnej niewiasty, która pewnie wie, że to o nią chodzi), Ed Sheeran (nie ma to jak wspólne fazy, kierowane to do innej niewiasty, ona też powinna kojarzyć, że mam na myśli ją), Birdy, HEY, Julia Marcell, Pink Floyd, Bullet for my Valentine. Plebiscyt na najlepszą płytę do twardy klocek lego do nadepnięcia, dlatego też wymienię parę takich - The Haunted Man [Bat for Lashes]; Do Rycerzy, do Szlachty, doo Mieszczan [HEY]; + [Ed Sheeran]; Dead silence [Billy Talent]; Electra Heart [Marina & the Diamonds]. Rozczarowań też było parę, dobrymi przykładami będą krążki: Living Things [Linkin Park], Na krawędzi [Jula], 18 months [Calvin Harris]. Do tego byłam na paru koncertach i szykuję się na kolejne. Odwiedzone : Wilki [maj, Łódź], Julia Marcell [październik, Łódź], Sting [listopad, Łódź], HEY [grudzień, Łódź]. A w planach - Edyta Bartosiewicz [styczeń, Łódź] i Iron Maiden [lipiec, Łódź]. Chciałabym się także wybrać na Ellie Goulding i Billy Talent, ale sądzę, iż nie będzie mi to dane.

>Plany na przyszły rok - dotrwać do koncertu Iron Maiden, świetnie się bawić, wynaleźć paru ciekawych wykonawców, słuchać starszej muzyki, nie kupować tylu płyt, zrobić i utrzymać porządek w iTunes.

SERIALOWO:
Przełamałam się w wakacje na seriale! Poszło kosztem anime (wybaczcie, wybaczcie Natsu, Luffy, Erza), niestety ;______;. Obejrzałam i pokochałam pierwszy sezon Gry o Tron, do tego dwa pierwsze sezony Plotkary, pięć sezonów The Big Bang Theory, trochę Dr House'a i The Vampire Diares, a aktualnie zaczynam swoją przygodę z Pretty Little Liars.

>Plany na przyszły rok - skończyć piąty sezon tBBT, zacząć How I Meet Your Mother i Sherlocka, nadrobić GoT, Plotkarę i Dr Housa.

To tyle~ Dobrego roku życzę! Pełnego warzyw, jakie kochacie, owoców także, muzyki, książek, filmów, seriali, ludzi dla Was ważnych, o, zdrowia też!

8 komentarzy:

  1. Bosze, normalnie umrę z zazdrości, 170 książek! Chciałabym tak *_*
    A tak na serio wynik piękny, a blog ładnie się rozwija, więc nie ma co przeliczać jego wartości na ilość napisanych tekstów. jest dobrze i oby tak dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. 170 zazdroszczę czasu na tyle czytania :) ciekawy pomysł z zeszytem i notatkami :)
    seriale i muzyka mniej mnie zaciekawiły - mało mam do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tym roku również na nowo zakochałam się w muzyce, ale tej z lat 70. 80. Kocham Pink Floyd :D
    recenzje-literackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaa! Jak tylko zobaczyłam nazwę "Pink Floyd" od razu zaświeciły mi się żaróweczki w oczach *.*
    Jej, świetne podsumowanie :D Przeczytałaś naprawdę dużo książek O.O Mój wynik w porównaniu do Twojego jest bardzo słaby. Miejmy nadzieję, że 2013 rok przyniesie dużo dobrego! (szczególnie czasu na czytanie vel blogowanie :D)
    Świetny blog ;) Podoba mi się :D Zostaję tutaj na dłużej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaraz depresji dostanę od tych Waszych statystyk, 170 książek? Dla mnie to nieosiągalne ;P Gratuluję!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę! Niesamowity wynik! Gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  7. super wynik :) oby ten rok był równie udany i żeby wszystkie Twoje postanowienia udało się zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ło Boru! Ile?! 170?! Jak ty to zrobiłaś?! I to jeszcze z kryzysem czytelniczym w wakacje... Nie ogarniam. I jeszcze to 81 tekstów... Ja będę się jarać, jak w 2013 dobiję do 24, a ty mi tu wyskakujesz z 81 -.-'

    Nie wierzę, że nie oglądałam HIMYM O.o
    Ed <3

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...