piątek, 11 stycznia 2013

C. S. Friedman, Uczta Dusz



Magowie skrywają mroczny sekret. Czerpią moc z dusz ludzi, wykradając im życiową energię. Do tajemnicy dopuszczani są tylko mężczyźni, kobiety mogą być jedynie czarownicami – korzystając z ognia władnej duszy, każde użycie magii okupują skróceniem życia. odwieczny porządek zburzy Kamala, młoda kobieta, która poznała sekret magów i jako pierwsza chce zostać Magistrem. Ci jednak woleliby ujrzeć ją martwą, niż przyjąć w swoje szeregi. Tymczasem na północy budzi się dawno zapomniane zło, gotowe znów zagrozić krainie ludzi.

Dobra fantastyka to gruba fantastyka. Za każdym razem wychodzę z tego założenia. Lecz gruba to pojecie względne. Dla każdego może znaczyć inną objętość, dla mnie to powyżej czterystu, pięciuset stron. Jeśli powieść ma dwieście stron to ciężko jest autorowi wprowadzić potrzebne opisy lokacji, bohaterów, zgrabnie poprowadzić akcję i ją rozwinąć w satysfakcjonujący sposób. Uczta Dusz ma sześćset stron. I to nadal na swój sposób za mało.

Według opisu główną bohaterką jest Kamala. Nie. Trudno jest wybrać jednego głównego bohatera, gdyż różnorodne wątki wzajemnie się przeplatają, lecz żaden z nich nie przeważa. Mamy Andovana, księcia, który upozorował swą śmierć, by odkryć, co lub kto go wyniszcza; mamy Gwynofar, żonę króla, która toczy swoją własną wojnę z mężem i jego nowym Magistrem; mamy Sidreę, Królową Wiedźmę, która stara się oszukać przeznaczenie; mamy Colivara, sprytnego Magistra, który prowadzi tajemniczą grę. A do tego jeszcze wiele innych postaci, których drobne czyny wpływają na los innych, postaci, które nieświadome są swojej roli odgrywanej w teatrze – świecie.

Anne Bishop kobiety przedstawiła jako te silniejsze, bardziej uprzywilejowane. Celia S. Friedman wybrała inną drogę – u niej to mężczyźni mają prawo czerpać z dusz innych i zyskać nieśmiertelność, a kobiety sprowadzają same na siebie śmierć. Biorąc pod uwagę historię całego świata, Uczta Dusz to opis innego wymiaru, który być może gdzieś istnieje. Realia są te same, różnią się tylko szczegółami. Idea czerpania mocy z esencji życiowej to coś świetnego. Zachwyciła mnie i nie tylko mnie, przecież pierwsza część cyklu o Magistrach jest wychwalana przez większość czytelników. Dodatkowo, wydawać by się mogło, że to dawno zapomniane zło będzie czymś absurdalnym, bądź pojawi się znikąd bez wytłumaczenia czym naprawdę jest – tylko przyspieszy akcję. W tym przypadku udało się autorce utrzymać jednostajnie przyspieszające tempo, ale wątki nie były w tym pędzie pomijane czy spłycane.

 Przez moment miałam wrażenie, że czytam, ale jednak jestem gdzieś obok, nie wchodzę w historię, lecz egzystuję jako obserwator. Na początku nie mogłam się wciągać, w czasie lektury słuchałam muzyki i to ona była bardziej interesująca niż książka. Silna wola może zdziałać wiele i nie dałam się zagiąć wszystkim odwracaczom uwagi. Uczta Dusz to idealna pozycja dla osób, które nie lubią dłużących się powieści (te sześćset stron mija ekspresowo), oczekują dobrego stylu pisania i naprawdę ciekawej historii. O tak doskonale przedstawionych konsekwencjach władzy można czytać wciąż i wciąż.  Będzie piątka i z nadzieją na jeszcze lepsze wstrząsanie moimi emocjami sięgam po część drugą – Skrzydła Gniewu, która poczekuje na mojej półce.

Dziękuję wydawnictwu Prószyński za egzemplarz! : )


11 komentarzy:

  1. Ta książka niespecjalnie do mnie przemawia, dlatego te tytuł sobie odpuszczę. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdę mówiąc nie bardzo ciągnie mnie do tej książki, więc na chwilę obecną sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie jestem przekonany, chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka była niezła, racja, ale nie na tyle dobra, bym mogła sięgnąć po kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy Trudi Canavan nie miała podobnego pomysłu? Czy może to zupełnie błędne skojarzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to przyszło na myśl! I tak sobie czytam tę Ucztę Dusz i czytam, a w głowie taka lampka - oooo, coś mi tu Gildią Magów pachnie. Jak to pisałam, Trudi chyba uciekła mi z głowy O__O

      Usuń
  6. Książka już czeka na półce, więc to tylko kwestia czasu, aż się za nią wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. książka kusi samym tytułem, ale jakoś mnie nie przekonałaś do jej czytania :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, może to przez to, że dzisiaj ledwo żywa, a może to przez późną porę, ale jakoś do samego końca recki nie wiedziałam czy książka ci się spodobała, czy nie O.o

    Czekam na relację ze "Skrzydeł gniewu" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi dość ciekawie, więc pewnie w końcu po nią sięgnę. Nie jestem pewna tylko kiedy :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej zostałaś zaproszona przeze mnie do zabawy The Versatile Blogger. :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...