Autor: P.C. Cast, Kristin Cast
Tytuł: ,,Wybrana"
Ilość stron: 293
Wydawnictwo: Książnica
Idąc dalej stosikową chronologią zaczęłam czytać ,,Wybraną", trzecią części serii ,,Dom Nocy". Jak się można domyśleć, znajdziemy w niej ciąg dalszy problemów sercowych głupiutkiej Zoey. Ale. Zawsze musi być jakieś ale:) Mianowicie, z części na część dzieje się więcej, i boję się, że przy ostatniej już tego nie ogarnę.
Książka zaczyna się dniem urodzin Zoey. Dziewczyna nienawidzi ich, ponieważ wszyscy łączą je z gwiazdką i dają jej o takiej właśnie tematyce prezenty. Jedynie Heath wie, jak ona tego nienawidzi. Reszta jej przyjaciół żyje w niewiedzy. Zadowoleni, podarowują jej prezenty z motywem bałwana. W tym samym momencie dostaje podarunek od swojego ludzkiego chłopaka - prześliczną bransoletkę. Jak na złość, dołączona do niej karteczka wymyka się dziewczynie z rąk i chwytają ją jej przyjaciele, w tym jej drugi chłopak - adept Erik. Wkurzeni, że Zoey nie uświadomiła im swej irytacji dotyczącej prezentów gwiazdkowo-urodzinowych, obrażają się na nią. Dziewczyna, jak by tego było mało, ma problemy z nieumarłą Stevie Rae. Zmawia się z Afrodytą, wykradają krew z Domu Nocy i osadzają przyjaciółkę Zoey w dawnym mieszkaniu Afrodyty. Warto dodać, że posiadła ona dar komunikacji z ziemią. Silna adeptka zaczyna flirtować z Lorenem, co jej na dobre nie wychodzi. A Neferet knuje. Otacza szkołę magiczną kopułą po morderstwie profesor Nolan. Dla Zoey nie oznacza to zbytnio dobrze, bo musi jakoś dostarczać krew Stevie Rae. I co zrobi dziewczyna, gdy Loren ją zwiedzie (wiecie chyba o co chodzi. Sens miłosny...) na prośbę Neferet?
Trzecia część serii, i wszystko jest coraz bardziej zagmatwane:(. Na początku książki się lekko pogubiłam. Zoey robi wszystko na raz. Książka jest mało przejrzysta. Jednakże, coś się w niej dzieje. Nawet sprawy miłosne głównej bohaterki nabrały tempa.
W oczy jeszcze bardziej, niż w poprzednich częściach, razi język pseudomłodzieżowey. Autorki powinny dać sobie w tym spokój. A może jest to po części wina tłumacza?
W ,,Wybranej" bardziej polubiłam Afrodytę, która zmieniła się diametralnie. Stała się grzeczna i dobra. Natomiast Neferet jest coraz bardziej zła. Strasznie mnie to irytuje. Stała się potworem bez serca.
Autorki znów przypominały nam wydarzenia z poprzednich części. Masakra jakaś. No przecież czytelnicy to nie bezmózgi!
Okładka podoba mi się ze wszystkich najmniej. To przez róż (uuu... Nie cierpię różu).
Podsumowując, tak jak napisałam w recenzjach poprzednich części, seria warta przeczytania nie jest. Jeżeli jednak ciągnie was do ,,Wybranej" możecie się zaskoczyć.
Moja ocena: 2/6
Podziwiam Cię, za to, że dotrwałaś do kolejnej części. Książki tej serii odrzucają mnie na kilometr :( Poza tym robi się z tego denny, tasiemcowy romans... A mogła to być całkiem przyzwoita seria...
OdpowiedzUsuńBrniesz w to dalej? :) Szacunek! Ja wymiękłam po Naznaczonej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dotrwałam do trzeciego tomu. Wydaje mi się, że tak bardzo pragnęłam akcji i fabuły, że brałam następne tomy, ale... no nie znalazłam tego czego szukałam. Dla mnie Dom Nocy to seria, która robi z czytelnika idiotę i nie jest w niczym ciekawa ;].
OdpowiedzUsuń