sobota, 16 lutego 2013

Laini Taylor, Dni krwi i światła gwiazd


Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach. Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego. Odwieczna wojna wybucha ze straszliwą siłą. A ci, którzy tak bardzo się kochają, stoją po przeciwnych stronach…  Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marzeń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest – i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę, której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga i że jej ukochany ją zdradził. A świat zapłaci za to krwawą cenę... Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę. Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję. Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?

Dziewczyna z niebieskimi włosami już nie pojawia się na ulicach Pragi. Media starają się wyłapać jakiekolwiek doniesienia o tej tajemniczej istocie z mostu – tak od chwili zakończenia wydarzeń z Córki dymu i kości Karou była postrzegana. Karou to nadzieja. Jest nadzieją dla chimer, jest nadzieją dla lepszego świata. Przez to imię spoczywa na niej wielkie brzemię. Ale nie uprzedzajmy faktów, przecież Dni krwi i światła gwiazd nie zaczynają się od wątku Karou. Mamy Akivę, mamy Zuzanę i Mika, można by pomyśleć, że naszej nietypowej bohaterce coś się stało…

Rok temu przeżyłam niesamowitą przygodę. Spotkałam anioła, poznałam bliżej Pragę, zaprzyjaźniłam się z pewną niebieskowłosą artystką. I to wszystko skończyło się jak za dotknięciem  magicznej różdżki, zniknęło. I zostało oczekiwanie. Rok później rozpoczęłam kolejną przygodę, która nie była nudna, schematyczna ani dziecinna. Ci, których poznałam, bądź ponownie spotkałam, zmierzyli się z poważnymi problemami, na ich barkach spoczywała ogromna odpowiedzialność. A jednak jakoś dali radę. Choć to jeszcze nie koniec. Nie wiem, ile przyjdzie mi czekać na kolejną, już trzecią przygodę. Przygodę wykreowaną przez Laini Taylor.


Córka dymu i kości | Dni krwi i światła gwiazd | ???

13 komentarzy:

  1. Czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Po "Dni krwi i światła" też chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy to zagościł na mojej półeczce dzięki wyprzedaży w biedronce, ale wciąż czeka na przeczytanie. Jednak mam wrażenie, że mogę brać drugi nawet w ciemno bo seria wydaje się być świetna. Ale nigdy nie wybaczę Amberowi, że nie zostawił oryginalnej okładki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie nie mam już wątpliwości - muszę mieć drugi tom. Pierwszy był wspaniały. Bardzo ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. obecnie mam w planach część pierwszą ")

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam części pierwszej, ale skoro na drugiej poziom nie spada widzę że powinnam nadrobić te karygodne braki

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany! Kobieto! Co Ty mi robisz :P Ja tu sobie spokojnie myślę, że jeszcze poczekam z lekturą tej książki, a tu proszę! Tak bardzo kusząca, nęcąca itp., itd. recenzja, po której z miłą chęcią od razu zwlekłabym powieść z półki i zabrała się do jej czytania :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Na razie baruję się z tomem pierwszym - może w końcu go przeczytam. A wtedy zobaczymy, czy zachce mi się kontynuacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Córka dymu i kości" zauroczyła mnie do tego stopnia, że nie ma mowy, żebym nie przeczytała kontynuacji ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsza część straasznie mi się podobała, więc i po tę z pewnością sięgnę, kiedy tylko będę miała okazję. Tym bardziej, że tak chwalisz... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam pierwszą część i byłam pod wrażeniem:) Szkoda tylko, że taką brzydką okładkę zrobili...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam pierwszej części, więc na razie tą sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsza część jeszcze przede mną i muszę przyznać, że jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...