Zawsze miałam sentyment do książek opowiadających o niebie i piekle. Tylko głównym warunkiem, by taka książka, jak dla mnie, była warta przeczytania, jest spora dawka humoru. Dlatego właśnie zakochałam się w ,,Ja, diablica” Katarzyny Bereniki Miszczuk, ,,Siewcy Wiatru” Mai Lidii Kossakowskiej i pierwszej części ,,Wielkiej Wojny Diabłów” Kennetha B. Andersena- ,,Uczeń Diabła”. Tak się złożyło, że natrafiłam na część następną -,,Kostkę śmierci”, na co zareagowałam z ogromnym entuzjazmem, ponieważ byłam ciekawa dalszych przygód Filipa i piekielnej spółki.
Filip Engell, niedoszły władca piekieł, wrócił do śmiertelnego życia. Nauka nie poszła jednak w las – nowy Filip nie jest już tak grzeczny, dobry i układny, jak wskazywałoby na to jego nazwisko. Co więcej – zdarza mu się tęsknić za otchłanią. I za Satiną. A właściwie to bardziej za Satiną niż za otchłanią, ale na jedno wychodzi.
Nieoczekiwanie Filip otrzymuje możliwość powrotu do piekła… I nie jest to oferta wakacyjna. Śmierć ma dla niego bardzo poważne zadanie. W Królestwie Ciemności dzieje się naprawdę źle – w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął arcyważny przedmiot. Jakiś bezczelny złodziej ukradł stuścienną kostkę Śmierci – prastary artefakt od początku czasu służący do obliczania długości ludzkich żywotów. Śmierć jest w kropce i ma nielichy problem – świat dotyka epidemia nieśmiertelności. Jeśli kostka szybko się nie znajdzie, na ziemi dojdzie do prawdziwej katastrofy!
Książka jest napisana jeżykiem młodzieżowym, co jednak nie znaczy, że jest adresowana tylko do takiej grupy wiekowej. Doskonale sprawdza się jako lektura na wieczór dla osób starszych-pozwala zapomnieć o problemach, i rozśmiesza w sposób taki, jakiego byśmy się nie spodziewali.
Mogłoby się wydawać, że jest to książka czysto rozrywkowa. Jednakże, znajdziemy w niej bardzo ważne przesłanie- śmierć jest potrzebna. Bez niej nie byłoby życia. Tak samo jak bez zła- dobra. Równoważą się one nawzajem i uświadamiają czytelnikowi, że świat bez śmierci nie mógłby istnieć.
Nie ma fantastyki bez opisów przedstawiających świat wykreowany przez autora. Taka jest prawda. Kenneth B. Andersen genialnie pokazuje piekło, a także realia szkolne w Danii- są bardzo podobne do tych na całym świecie. Opisy nie nudzą, co traktuję jako bardzo duży plus- niektórzy autorzy mają tendencję do pisania rozległych fragmentów skupiających się tylko na krajobrazie, co irytuje wiele osób.
Niektórzy po książkę sięgnąć nie chcą, bo uważają, że jest ona adresowana tylko do dzieci. Stanowczo mówię nie! Jest to wartościowa pozycja, której tytuł może na to nie wskazywać, ale uważam, że warto się z nią zapoznać. Powieść mnie zaciekawiła, i jestem ciekawa następnej części. ,,Śmierć w pigułce” wyszła podobno 12.10, ale nie widziałam jej jeszcze w księgarniach. Stawiam 5/6 zachwycona opisami, fabułą, wartką akcją, sposobem pisania, a także przesłaniem, które czyni ją jeszcze ciekawszą. Jak najbardziej polecam!
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Jaguar. Dziękuję! J
Mam ją w planach:) Kolejna osoba pozytywnie ocenia, to nie mogę nie wziąć^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Faktycznie- miałam wrażenie,że jest to książka bardziej dla dzieci. Jednak po Twojej recenzji poszukam pierwszej częśći i może przeczytam;)
OdpowiedzUsuń{centerbook.blog.onet.pl}
Jak możesz ? A miałam nadzieję, że bez tej pozycji się obejdę, a tu nie mam wyjścia i będę musiala przeczytać XD
OdpowiedzUsuńSame dobre opinie o tej książce. Planuję przeczytać tylko te okładki coś mi nie leżą :P
OdpowiedzUsuńKurczę, a przede mną jeszcze pierwsza część :P Ale jak się spodoba, to na pewno sięgnę po kolejne ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną też ciągle część pierwsza. :P
OdpowiedzUsuńO tak, ta książka jest świetna! Ciekawe, co tam z kolejną, bo póki co ani widu, ani słychu... trzeba będzie pochodzić, popisać i popytać xD
OdpowiedzUsuń