Kiedy wylatujesz z pracy, windykator zajmuje ci samochód, a matka zabawia się w swatkę, jesteś gotowa desperacko chwycić się absolutnie każdego zajęcia. Nawet jeśli oznacza to, że zamiast wklepywania danych do arkuszy kalkulacyjnych będziesz łapać bandziorów. Gorzej, jeśli jednym z nich jest facet, który wykorzystał cię na podłodze cukierni. A konkretnie, to za ladą z eklerkami. No, ale to było dawno temu. Naprawdę, nic osobistego.
Jeśli: a) potrzebujecie chwili
odpoczynku po ciężkich wydarzeniach/trudnej lekturze/kilku trudnych lekturach;
b) macie ochotę na odprężenie się; c)nie chcecie się zbytnio wysilać – Po pierwsze dla pieniędzy to idealna
propozycja dla Was! Uspokoi, sprawi, że pośmiejecie się trochę z absurdalności
wydarzeń i dziwnych zbiegów okoliczności. Jednakże, patrząc na powieść nie
przez pryzmat zabawy, a czegoś poważniejszego, to… nie ma czego w niej szukać.
Lekki język nawet momentami
wpędzał mnie w stan irytacji, gdyż starałam się choć w jakimś stopniu odpocząć
od odmóżdżaczy (od książek też miałam pewną przerwę, ale to przemilczmy). Wydarzenia
zbyt przewidywalne, główna bohaterka zbyt roztrzepana, znalazłabym milion
powodów, żeby nie polecać tej książki. A i sama nie mam parcia by czytać
kolejne części, jakoś mnie do tego nie ciągnie. Niestety czy stety? Chyba stety.
Jestem głodna ambitnych lektur, więc jeśli ktoś ma nastawienie jak ja – nie polecam.
Co jak co, jednak jest to jeden z najlepszych czasoumilaczy, jakie
kiedykolwiek czytałam. Mamy teraz wakacje, to akurat, jeśli znajdą się jakieś
istoty, które dotąd jak ja jeszcze nie tknęły Śliweczki, zapraszam, poznajcie
Stephanie, pośmiejcie się z niej i jej zachowań, czyli po prostu poprawcie
sobie humor i spędźcie leniwy dzień nad lekturą. Nie zrażajcie się jej
szaleństwem, można się do niego przyzwyczaić a nawet je polubić. Po dłuższym
zastanowieniu i przetrawieniu wystawiam ocenę 3, pasującą jak ulał do tego typu
rozrywki.
Najlepszy czasoumilacz na wakacje? W takim razie muszę w końcu zabrać się za tę książkę, niedawno ją kupiłam, ale ciągle leży w torebce nierozpakowana. To będzie idealna lektura na plażę!
OdpowiedzUsuńJa czasem mam ochotę na coś takiego odstresowywującego od fantastyki. Ale przyznam, że jak ją zobaczyłam, to myślałam, że to jakiś poradnik xD
OdpowiedzUsuńNaprawdę wiele przeczytałam na temat Śliweczki, ale nadal nie czuję się przekonana. Zamiast tej serii moim czasoumilaczem i wysyczaczem mózgu jest seria "Plotkara", ale Śliwce nie mówię nie. Jestem kobietą, nie wiadomo co mi do głowy wpadnie :b
OdpowiedzUsuńPlotkara! Uwielbiam! Na którym sezonie i odc jesteś? :)
UsuńNie ma słów opisujących moją miłość do tej serii <3
OdpowiedzUsuńKsiążka rzeczywiście jest świetna jeżeli chcemy poprawić sobie humor lub po prostu spędzić miło czas przy mało wymagającej lekturze :D
OdpowiedzUsuńAkutalnie czytam tą książkę, ale idzie mi to opornie. Jednak to nie jest spowodowane jaka jest książka, tylko nie mam zbytnio czasu. :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
U mnie było odwrotnie, najpierw dowiedziałam się o książce, do której też mnie raczej nie ciągnęło. Potem w czasie tej promocji postanowiłam zaryzykować, bo przecież 11 zł, to nie fortuna, a dopiero potem dowiedziałam się, że film też jest. I zgadzam się, książka jest świetnym czasoumilaczem:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za tym czasoumilaczem;) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie teraz nie czytam nic ambitnego, raczej lekkie lekturki, ale na razie do Śliweczki mnie nie ciągnie, zaczęłam trochę czytać, ale mnie też męczył ten język i odłożyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zabieram się do czytania ^^
OdpowiedzUsuńnakolorowane.blog.pl
Od dawna chcę zapoznać się z przygodami Śliweczki. Przyda mi się taki "czasoumilacz". :)
OdpowiedzUsuń