wtorek, 25 czerwca 2013

Lauren Oliver, [requiem]

Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości.  W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłosci życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Do mojego umysłu wdziera się pewne wspomnienie: pamiętam, jak zachywcona byłam [delirium]. Pojawia się także to drugie, mniej pozytywne: [pandemonium] aż tak mnie nie porwało. Autorka na szczęście uratowała poziom swoim kunsztem pisarskim i magią, którą tchnęła w każde słowo – bez tego byłabym jeszcze mniej uradowana. Nie do końca spodobało mi się przeniesienie akcji do Głuszy – wydarzeniom zabrakło wyrazistości dominującej w części pierwszej trylogii.

Jednakże, jak to mówią najstarsi Indianie, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przemęczyłam się czytając o perypetiach Leny po pamiętnych wydarzeniach, kiedy to po raz ostatni widziała Alexa, często traciłam zainteresowania poprzez podział na teraz i wtedy. [requiem] zaskoczyło mnie. Naprzemienne ułożenie rozdziałów z punktu widzenia Leny i Hany urozmaicało moją przygodę w Portland i okolicach. Początkowo, jeśli nie przeczytałam magicznego druczku dotyczącego narratorki, nie rozróżniałam ich. Potem jednak się przyzwyczaiłam i nie miałam takiego problemu.

Zburzcie mury. W przeciwnym razie będziecie żyć ostrożnie, w lęku, będziecie budować barykady przeciwko nieznanemu, odmawiać modlitwy, by odegnać ciemność, i szeptać wersy pełne trwogi. W przeciwnym razie nigdy nie poznacie piekła. Ale nie poznacie też nieba. Nie dowiecie się, co to znaczy oddychać pełną piersią, ani nie zaznacie radości latania.

Ze strony na stronę stopniowo budziły się we mnie niepokój i napięcie. Do tego miałam złe przeczucia – bałam się, że autorka zaserwuje mi zakończenie na miarę tego pamiętnego z 7 razy dziś. Słowa z ostatniej strony przepełniły mnie takim wzruszeniem, że pierwszy raz od dawna płakałam w trakcie lektury. Żeby nie było za prosto, powieść ucięto w miejscu, gdzie nie wszystko jest wyjaśnione – Lauren Oliver zostawiła sobie furtkę, dzięki której czytelnik może sam dopowiadać pewne fakty. Pod sam koniec dosłownie z książki buchał ogień – tyle się działo.  Tyle się działo, a napięcie ze mnie nie uleciało. Och, jak się cieszę, że trzecia część jest o wiele lepsza niż druga! Pierwszej nie przebiła, ale jednak ma w sobie coś takiego, z powodu czego całą serię będę wspominać z niesamowitym sentymentem – o Lenie i dynamicznej zmianie jej zachowania, osobowości postaram się nie zapomnieć.


Czas na podsumowanie całej serii – jest świetna! Mogę ją spokojne dopisać do listy must read dla młodych czytelników. Zasługuje także na polecenie fanom różnorodnych antyutopii – jest jedną z lepszych. Cytując samą siebie: Delirium jest książką, która mnie oczarowała, antyutopią, po którą będę sięgać w momencie największej melancholii, będę ją czytać wiele razy – to jest powieść właśnie tego typu, taka, którą zawsze wymienia się w gronie ulubionych. Tym akcentem kończę ten tekst, stawiam po raz kolejny 5+ i idę czytać książki – mam wenę, mam wenę, mam wenę! 
[delirium] | [pandemonium] | [requiem]

17 komentarzy:

  1. Jak na razie czytałam jedynie Delirium i nie zachwyciła mnie tak, jak tego od niej oczekiwałam. Kolejna część też czeka na półce, więc może ona poprawi statystyki serii ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham całą serię, ale ta ostatnia wyjątkowo nie przypadła mi do gustu ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja po lekturze "Pandemonium" spodziewałam się więcej

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dwa tomy na półce ale ciągle czekają na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wkrótce skończę czytać tę serię, ale mnie ciekawość zżera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie ta furtka to było troszkę coś, co właśnie nie pasowało. Można sobie dopowiedzieć wiele scenariuszy końca, a ja wolałabym poznać jednak troszkę bardziej jednoznaczną wersję od samej autorki ;)
    Całość trylogii oceniam bardzo dobrze - styl mówi sam za siebie, do tego jeszcze pomysł i akcja.
    Najlepszym tomem jest dla mnie część druga ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo dobrego czytałam o tej serii, ja jak na razie czytałam tylko Delirium ale mam nadzieję, że w wakacje uda mi się nadrobić zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ochotę na całą trylogię. Muszę w końcu zabrać się za "Delirium". :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja utknęłam w połowie pierwszego tomu i za diabła nie mogę ruszyć dalej. Chyba nie trafiłam z czasem :P No cóż, za jakiś kilka tygodni spróbuje ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem w trakcie czytania tej książki i jak na razie bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam żadnej części, aż dziwne! Niemniej jednak wszędzie widzę pełno pozytywnych recenzji... I kolejny wydatek czeka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedawno przeczytałam i naprawdę mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze powiem, że Delirium było dla mnie niezłą książką, Pandemonium podobało mi się bardziej, ale przy Requiem, które skończyłam czytać niedawno wynudziłam się jak mops - według mnie trzecia część wypadła naprawdę słabo...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w planie całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przede mną tom pierwszy i przyznaję, że chyba na nim zakończę - jakoś nie ciągnie mnie do tej serii, zwłaszcza, że wiele osób ostatni tom uważa za słabiznę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trylogia u mnie jest zakończona, a czasu spędzonego z nią nie żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...