niedziela, 9 września 2012

Katarzyna Michalak, Sklepik z Niespodzianką. Bogusia



Bogusia otwiera w małej nadmorskiej miejscowości sklepik z różnościami. Aniołki, akwarelki, porcelanowe figurki zapełnią półki, a oprócz tego na przyjaciół i gości będą czekać talerzyki z domowymi wypiekami i filiżanki z gorącą czekoladą – oto marzenie Bogusi. Sklepik z Niespodzianką i jego urocza właścicielka przyciągają najciekawsze osobistości Pogodnej :  piękną i humorzastą tap madl – Konstancję, energiczną femme fatale – Adelę, zagubioną panią weterynarz – Lidkę, dobrą duszę miasteczka – Stasię… Wkrótce tworzy się krąg kobiet, które smakują na pięterku sernik królewski i aromatyczny napój, dzielą się smutkami i radościami życia.

Kiedy to dwa miesiące temu wpadłam w szał zakupowy i nakupiłam tyle książek Kasi Michalak, ile było w matrasie, wyposażyłam się w Nadzieję, Sklepik z Niespodzianką. Bogusia i Powrót do Poziomki. Nadzieja i Powrót do Poziomki zostały przeczytane w mgnieniu oka, Sklepik zamieszkał na półce. No mieszkał na niej trochę, cierpliwie czekał, aż wreszcie po niego sięgnę. Wczoraj dostałam po głowie niechęcią do wszystkich książek nieprzeczytanych i skusiłam się na niespodziankę zawartą w Sklepiku z Niespodzianką, bo szczerze pisząc, nie wiedziałam, co mnie spotka. Do kupna zachęciło mnie samo nazwisko autorki, nie zawracałam sobie głowy czytaniem opisu. Tak, wiem, to okropne…

Ale w sumie dobrze, że kolejna książka krzyczała z półki, żebym ją przeczytała. Bo tak to być może nie umocniłabym swojego zdania, że wszystko, co napisze Kasia Michalak, wspaniałe jest. To teraz mogę napisać to z pełną premedytacją i masą argumentów. A dlaczego tak jest? Bajkowe historie o poszukiwanie swojego miejsca na ziemi to coś dla mnie. To jedne z moich ulubionych tematów poruszanych w powieściach, zawsze sprawia, że oczy mi się świecą i uśmiech wędruje na twarz. Takie książki stają się dla mnie inspiracją i dają mi siłę. I sprawiają, że ja także chciałabym wyprowadzić się z miasta, stworzyć ciepłą i kochającą rodzinę, która osiądzie w jakimś domku na uboczu. Obok lasu najlepiej, bym mogła swoje dzieci straszyć Slendermanem.

Do tego.. Pokazuje, że w rodzinie powinna być gdzieś ta granica. Bogusia wychowywała się w tzw., domu otwartym, w którym było zawsze ludzi pełno. To zaczynało ją powoli frustrować, aż w pewnym momencie wybuchła. Dodatkowo, rodzice niczego jej nie zabraniali, miała pozostawiony ,,luz”. A potem sama poszukiwała goryczy, żeby zobaczyć, jak to jest ją poczuć. I dzięki temu np. wiem, jaki sposób wychowywania dzieci będę mogła wybrać ja. Ha, pewnie to będzie ten sam, w jaki mnie wychowano.

Ale, przyznam, że jedna rzecz mi nie pasowała. Mianowicie coś zgrzytało w zachowaniu Bogusi. Była ona… Może akurat była tak dojrzała, że zachowała się, jakby miała trzydzieści parę lat. Zero młodzieńczych szaleństw, wszystko otulone grzeczną otoczką. Grzeczna otoczka nie jest zła, ale… Tak słodko, grzecznie, nawet jeżeli bohaterka zrobiła coś niegrzecznego, to i tak jest to takie grzeczne. Nie wiem jak to dokładniej wytłumaczyć. Ale pewnie jest to charakterystyczna cecha stylu Kate Em, która powtarza się w większości jej książek.

I tak na koniec… Ja chcę więcej takich bajkowych historii! Bo one przywracają mi wiarę w ludzkość. Wiarę w to, że gdzieś są porządni i uczciwi ludzie, którzy wiedzą, co to znaczy mieć prawdziwego przyjaciela i być prawdziwym przyjacielem.  I uczą mnie gotować xD Serio. Dotąd byłam kompletnie antykuchenna, najlepiej tam nie wchodzić, nic nie ruszać. Czytam sobie, czytam, aż nagle pojawia się przepis na karpatkowe ptysie i… Zachciało mi się gotować i piec! Tak więc, jak tylko wrócę z wycieczki, to ruszam do sklepu po produkty i zaprezentuję pierwszy w mojej karierze kuchennej wytwór. A książce stawiam 5+. I chcę Adelę, ja chcę Adelę!

11 komentarzy:

  1. Lubię takie historię ale nie w przesadnych ilościach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat nie lubie cukierkowych opowiesci, ale ta trafila w dobry czas. Potrzebowalam takiej lekkiej przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bogusię bardzo lubiłam, czytałam też Poziomkę. Teraz czekam na kolejne promocje czy coś, by zaopatrzyć się w kolejne książki p. Michalak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie chcę przeczytać jakąś książkę tej autorki! A Ty jeszcze tak polecasz. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i również bardzo entuzjastycznie odebrałam tę książkę. Rewelacyjna, ciepła powieść.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej żałuję, że jeszcze nie czytałam niczego tej autorki. Muszę to nadrobić. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z twórczością pani Michalak. Bardzo chciałabym przeczytać coś, co wyszło spod jej pióra, ponieważ natykam się na same pozytywne recenzje, więc coś w tym musi być.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No z ta wiara w ludzi to tak nie szalej, moja Droga :P
    A co do książki - chętnie przeczytam. Przyda się takie miłe czytadło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po raz enty powtórzę :D Uwielbiam książki Kasi Michalak i całym sercem polecam wszystkie pozostałe książki tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. przymierzam się właśnie do kupna...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...