
Książki
Granta albo się uwielbia, albo się ich nienawidzi. Wywołują obrzydzenie, albo też
zaskakują coraz to nowymi makabrycznymi pomysłami. Żeby czytać Granta trzeba
być przygotowanym psychicznie, niektórzy takich książek nie lubią. Tak jak
narzekałam na makabryczność Nowej Ziemi, tak na myśl o BZRK uśmiech wędruje mi
na twarz. Bo BZRK ma w sobie to ,,coś”, coś co nie pozwala się oderwać. I jest
tak dobre jak GONE, ba, może nawet lepsze.
Nano
- miniaturowe formy życia trwale związane z danym człowiekiem. Są jak broń,
wystarczy jedno dotknięcie palcem, a możesz zostać zainfekowany przez złowrogą
armię. A do twojego mózgu dostaną się okiem, uchem lub nosem. Ale oczy są
najwygodniejsze, najłatwiejsze do przebycia.
Do GONE jakoś się przekonać nie mogłam, ale ta książka zapowiada się naprawdę baaardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco. Choć nie czytałem jeszcze Gone, więc chyba najpierw nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, więc muszę koniecznie to nadrobić, aby przekonać się czy będę należała do grona osób, które lubią jego twórczość czy nienawidzą. ;-)
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam Gone, ale chętnie sięgnę i po to i po BZRK.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Gone i po to też chcę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to :D
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę zachęcająca, ale nadal twierdzę, że książka nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się. muszę tylko jeszcze naskrobać recenzję ;)
OdpowiedzUsuńMam chętkę na tę książkę, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć ;( Czytałam GONE tego autora i bardzo mi się spodobała cała seria.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://darkmelody69.blogspot.com/