czwartek, 22 sierpnia 2013

Michael Grant, GONE faza szósta: Światło

W ETAP-ie spędzili prawie rok. Przeżyli głód, zarazę, bezpardonową walkę o władzę. Przetrwali. Jednak zapłacili za to wysoką cenę. Teraz, gdy ratunek jest na wyciągnięcie ręki, znów można pozwolić sobie na słabość. Przejrzysta bariera przyciąga jak magnes. Ludzie przestają pracować, z trudem budowana społeczność rozpada się jak domek z kart… Radość jest jednak przedwczesna. Bariera nie znika. Jeszcze kilka dni, a  najmłodsi mieszkańcy ETAP-u zaczną umierać z głodu na oczach bezsilnych rodziców.

Po Niepokoju, Głodzie, Kłamstwach, Pladze i Ciemności przyszła kolej na Światło. Zakończenie sześciotomowej serii. Pożegnanie się raz na zawsze z ETAP-em, który utrwalił się w pamięci i wspomnieniach czytelników i tych, którzy przeżyli. Z Astrid, Samem, Laną, Bryzą, Dekką, Tylor, Ediliem, Quinnem, Cainem, Dianą i Gaiaphage zaprzyjaźniłam się trzy lata temu, kiedy to po raz pierwszy sięgnęłam po GONE: zniknęli. I przez te części dzielnie trwałam w podziwie do autora, że wykreował tak przerażający i obezwładniająco realistyczny świat. Najbardziej drastyczna dla mnie chyba była Plaga

Biorąc pod uwagę WSZYSTKIE wydarzenia z poprzednich pięciu części, koniec nie był spektakularny. Ale nadal był końcem – wreszcie bohaterowie zostali uwolnieni. Prawda, musieli się nieźle namęczyć. Nabojować. Napoświęcać. Podobało mi się zakończenie. Naprawdę. Podobała mi się obecność Caine’a w tym wszystkim. Jego drobna, bo drobna, ale przemiana. To, że ukazał skrawek swojego wnętrza. Zyskał trochę mojego respektu swoim zachowaniem. Sam natomiast trochę mnie poirytował. W sumie od początku czasem miałam go dosyć, bo jego bohaterstwo, a raczej głupota, nieźle działały na nerwy. Przez całą serię moją ulubioną bohaterką była Lana. Nie do końca jestem pewna dlaczego. Ale po prostu ją polubiłam najbardziej. Może dlatego, że trzymała się na uboczu.

Nie spodziewałam się jednak, że szósta część tak szybko mi przeleci. Jasne, przecież w ETAP-ie wydarzenia gonią wydarzenia, ale jednak to uczucie, kiedy dotarłam do części Co było potem… Pomimo radości, którą czułam, czytając o późniejszych losach bohaterów, gdzieś czaił się smutek. Że to już koniec. Że ETAP zniknął. Że… że już nigdy więcej o nich nie przeczytam. Byłam blisko związana z tą serią. Naprawdę. Wiem, że jest wiele lepszych, ale ta wciąż wiele dla mnie znaczy i mam do niej niesamowity sentyment. Dlatego jest mi smutno. Nie ważne jak Michael Grant by spaprał tę część, nadal łezka kręciłaby mi się w oku.

A nie spaprał tej odsłony serii w żadnym wypadku. Napisał ją bardzo dobrze (jak wszystko zresztą) i w dobry sposób pożegnał się ze wszystkimi, którzy utknęli kiedyś pod kopułą. W ramach chłodu w stosunku do tych, którzy oddali życia dla dobra innych, wystawiam 5+. Także z sentymentu, biorąc pod uwagę świetność całej fabuły, bohaterów, patrząc od technicznej strony. Seria GONE to obowiązkowa lektura dla nastolatków. I jest nią już od lat. Mam nadzieję, że to się nie zmieni, bo warto, powiadam, warto ją przeczytać.
Omomom, 19 października idę na jego koncert, omomom :3

16 komentarzy:

  1. Jedna z moich ulubionych serii! :D I od dłuższego czasu każdego mojego znajomego, który chociaż raz na rok czyta książkę, zachęcam na wszelkie możliwe sposoby do sięgnięcia po pierwszą część. I dopiero ostatnio mi się to udało, więc mam nadzieję, że udało mi się kogoś zarazić miłością do Granta :)
    Tak bym chciała w tym momencie podyskutować z kimś o całej sadze, o zakończeniu, a w szczególności o tym smutku, który teraz odczuwam.. Jak to mogło się skończyć? Ale bez dwóch zdań: świetna! (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem gotowa na dyskusję! Ogólnie to aaaah, ten pocałunek, słodkie, ale trochę przejaskrawione. Ale Caine *___* Ogólnie połowy wydarzeń nie pamiętam, byłam tak przejęta :D

      Usuń
    2. Ja sobie jakieś turbo przyśpieszenie włączyłam i nawet się nie obejrzałam, a tu cała książka za mną! O 2 zgasiłam światło i całą noc nie mogłam spać, myślałam tylko o tym wszystkim w kółko! :D Dalej mi przykro z powodu zakończenia, które mnie trochę zaskoczyło, ale teraz mam zamiar wszcząć poszukiwanie jakieś zastępczej serii, może znajdzie się coś choć w połowie tak niesamowitego? :)

      Usuń
  2. Naprawdę lubię tę serię, więc wypadałoby w końcu zapoznać się z trzema ostatnimi tomami :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się nie mogę doczekać, kiedy dorwę się do tej ostatniej części i dowiem się, jak to wszystko się skończyło ;) Przyznaję, że przez cały czas czytania tej serii zastanawiałam się, jakie będzie zakończenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna mam ochotę na tę serię, myślę że już niedługo się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mnie nie ciągnie do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię Gone, właśnie na półce czeka na mnie "Ciemność" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam całą serię Gone! Zgadzam się całkowicie z Twoją recenzją.
    Moją ulubioną bohaterką od początku była Diana... Chociaż wszystkie postacie Grant wykreował po mistrzowsku. Szósta część jest świetna i zakończenie mnie nie zawiodło. Teraz wszystkich znajomych zachęcam do przeczytania serii ^^ Z koleżanką, która ma ją już za sobą, gadamy o niej bez przerwy. Tyle emocji! Ani się obejrzałam, a już był koniec... Też trochę mi smutno, że nie mogę już czytać o kopule i ETAPie,

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszą część tej serii kupiła mi Mama, ale nie przeczytałam jej w całości. Pożyczyłam ją koleżance - bloggerce, i po tym, kiedy mi ją odda, może ją przeczytam. Czytałam natomiast dzisiaj recenzję innej bloggerki - również pozytywną. Czyli jednak coś w tej serii jest, chociaż bywają podzielone opinie.

    A co do Dawida Podsiadło, to nie słuchałam piosenki, którą umieściłaś w poście. Znam jego inną piosenkę pt. "Trójkąty i kwadraty", zresztą wiele osób pewnie tylko tę kojarzy. :) A gdzie będzie ten koncert? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam całą serię Gone c;
    Pierwszy raz miałam z nią styczność jakoś parę lat temu i dostałam ją na urodziny od koleżanki.
    Od tego czasu tylko coraz bardziej upodobałam się w tej serii : )

    Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak strasznie dużo naczytałam się dobrego o tej serii, że wreszcie muszę sięgnąć po pierwszą część!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam okropne zaległości z tą serią i niestety niewiele pamiętam z pierwszych trzech tomów, więc zapoznanie się z kolejnymi odłożyłam na razie w bliżej nieokreśloną przyszłość. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja odpuściłam po pierwszej części... Sama nie jestem pewna dlaczego. Po prostu książka nie przypadła mi do gustu, podczas gdy wszyscy inni piszą, że cała seria jest na wysokim poziomie :) Cóż, rzecz gustu najwyraźniej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza część była niezła, druga, trzecia i czwarta świetne, piąta wydawała mi się słabsza, a szósta też słabsza, ale można ją traktować inaczej, jako zakończenie, a nie kolejną część emocjonujących przygód. Wiem co czujesz, bo mi jest smutno, że niebawem zakończy się seria "Zwiadowcy" :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie jestem przekonana do tej serii

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...