wtorek, 20 sierpnia 2013

How I Met Your Mother sezon 1

Kids, life is a dark road. You’ll never really know what’s up ahead. One night you’re cruising along enjoying the ride, and all of the sudden …

Długo się wzbraniałam przed zaczęciem How I Met Your Mother. Przerażała mnie ilość sezonów. Ale po roku opierania się, w sobotę, kiedy włączyłam sobie Pilot, zrozumiałam, że im więcej ich obejrzę, tym bardziej będę płakać, że mniej zostało się do obejrzenia. Z przerwami na wyjścia z domu, czytanie, bieganie, jedzenie i porządki obejrzałam cały pierwszy sezon. Jestem serialem zachwycona. W moim prywatnym rankingu wyskoczył ponad wszystko, ponad the Big Bang Theory czy Game of Thrones. HIMYM jest pierwsze, najlepsze. Jest to dla mnie serial idealny.

NOTHING GOOD HAPPENS AFTER 2AM

1. Lily i Marshall (zwany Marshmallowem).
To jest jedna z najpiękniejszych par serialowych! (Obok Blair i Chucka oraz Leonarda i Penny)W ciągu pierwszego sezonu zanotowałam ich jedną mega poważną kłótnię (o wszystkim w ostatnim odcinku, ale ja wierzę, że oni do siebie wrócą, bo oni mają być razem!). Przyjemnie się patrzy na ich telepatię, high five’y i to, jak się rozumieją i dopełniają. Tedowa Teoria Oliwek tutaj doskonale pasuje, choć… Przemilczmy to, że była zbudowana na kłamstwie.

2. Ted
Główny bohater jest najbardziej pocieszną postacią. Jego nie da się nie lubić. Swoimi zachowaniami i powiedzeniami i reakcjami rozśmiesza wszystko i wszystkich. Jak na niego patrzę, to jakoś mi tak się miło robi. Choć.. kojarzy mi się jakoś tak z niedźwiadkiem. Albo lwem Alexem z Madagaskaru. Nie pytajcie.

3. Robin
Stwierdziłabym, że pod jej znakiem minął ten sezon. W sercu Teda i tak ogólnie. To ona była zapalnikiem do wszystkich reakcji i gdyby nie jej postać, nie było by HIMYM. Gdyby tego pewnego dnia Ted nie spotkał ładnej prezenterki wiadomości, nie katowałby 25 lat później swoich dzieci opowieścią, jak poznał ich matkę.

4. Barney.
O nim mogę powiedzieć tylko:
5. Finał sezonu. Finał sezonu to było coś. Pierwszy raz nie chciało mi się śmiać, tylko płakać, bo czułam chmury burzowe i ten deszcz.. Ten deszcz niósł złe wieści. Ted dostał szczęście, Marshallowi je odebrano. I ta późniejsza scena na schodach…

Aby w jakimś stopniu podsumować mój słowotok – HOW I MET YOUR MOTHER RZĄDZI! Rzućcie wszystkie inne seriale, poznajcie Barneya i

Tego dosłownie nie da się nie polubić. Perypetie Teda nigdy nas nie znudzą. Idę oglądać sezon drugi. Jak skończę, zapodam kolejną porcję moich przemyśleń. O ile nie połknę potem kolejnych sezonów. Wybaczcie, niczego nie mogę obiecać…

16 komentarzy:

  1. "Perypetie Teda nigdy nas nie znudzą." - oj, jesteś dopiero po pierwszym sezonie, wstrzymaj konie ;) Serial ma swoje wzloty i upadki i niestety w ostatnich sezonach więcej jest tych drugich. Ciągnie się zbyt długo, co mówię z przykrością, jako wielki fan serii. Trudno mi się będzie rozstać z bohaterami, ale mimo wszystko cieszę się, że przed nami już ostatni sezon. O jakieś dwa za późno.

    Ale entuzjazmu na pewno nie zabraknie ci na pierwsze 5 sezonów :) To naprawdę fenomenalny serial, tylko bez potencjału na 1000 odcinków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, i potem w momencie, jak będę przy 6 sezonie, będziesz mógł stwierdzić: a nie mówiłem? :)
      Na razie jest to pierwszy serial, który aż tak oczarował mnie pierwszym sezonem, więc jestem dobrej myśli :)

      Usuń
    2. E tam, jeśli przy 8 dalej będziesz twierdzić, że to się nie może znudzić to dopiero wtedy zacznę się lekko niepokoić ;) Ja w końcu też HIMYM uwielbiam.

      Serial regularnie leci na Comedy Central i niektóre odcinki widziałem już po 5-6 razy... W sumie mam tak tylko z HIMYM, BBT, Scrubs i Różowe Lata 70te, czyli moją prywatną, sitcomową ekstraklasą :)

      Usuń
    3. Ok, Scrubs dopiszę sobie to priorytetów zaraz po Sherlocku i Hannibalu.

      Usuń
    4. O, Sherlock (ten z BBC, nie amerykański) i Hannibal są niesamowite, polecam jak rzadko co!

      Po tym jak widziałaś BBT, HIMYM i kilka innych seriali Scrubs może ci się wydawać nieco surowe, ale ja tam wciąż uwielbiam ten serial :)

      Usuń
    5. Hannibala widziałam ze 3 odcinki, ale potem nie oglądałam dalej na AXN i muszę nadrobić..

      Usuń
    6. Scubs! <3 Sherlock :3. Taaaaak, Sihh, koniecznie musisz obejrzeć te seriale :D


      I, ekhem ekhem, Doktor Who, ekhem ekhem.
      Allons-y!

      Usuń
  2. Chyba jeden z moich ulubionych seriali, ale... do czasu. Po trzech sezonach zabrakło mi entuzjazmu i wolę nie oglądać dalej, żeby nie psuć tego idealnego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno wywaliłam kilka sezonów tego serialu. Dostałam od sąsiadki i oglądałam chyba I sezon cały, może i drugi w sporej cześci. Śmieszny, Barney jest cudny, ale serial mnie nie porwał. Więc usunełam, bo jakoś nie mogę się przekonać. Wolę inne a ten zajmował miejsce

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam wszystkie sezony tego serialu i jestem całkowicie w nim zakochana. :) Pierwsze dwa sezony mogą wprowadzić w euforię, ale później naprawdę zaczyna się inaczej patrzeć na ten serial, działania bohaterów (m.in. Teda) zaczynają irytować, jednak to nie znaczy, że zafascynowanie nim zaczyna zanikać.
    Ja uwielbiam ten serial za genialny humor, świetnych bohaterów (m.in. Barney, Robin) i "historyjki z morałem". Dobrze jednak, że zbliża się koniec, co za dużo to niezdrowo. Twórcy Supernatural powinni się tego nauczyć, tak na marginesie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest główny powód, dlaczego nigdy nie obejrzę Supernatural :D

      Usuń
  5. Uwielbiam ten serial i też uważam, że ma swoje lepsze i gorsze chwile, nie zmieni to jednak faktu, że jest moim ulubionym. Kiedyś zaczęłam oglądać The Big Bang Theory, ale niestety serial ten totalnie mi nie podpasował. JA jestem na bieżąco z odcinkami i mam w planie po zakończeniu ostatniego sezonu obejrzeć go jeszcze raz;)

    OdpowiedzUsuń
  6. BŁAGAM! Wybacz, ale muszę to napisać :P Chirurdzy zaczynają w tym roku DZIESIĄTY sezon, a odcinek jest dwa razy dłuższy! Więc nie mów, że ilość sezonów Cię przeraża :P Jestem wytrwała i kończę piąty... Ale oglądam całe wakacje (pierwszy oglądnęłam wcześniej). A i ja mam wakacje od czerwca :P

    Co do HIMYM to oglądnęłam jeden czy dwa odcinki, nie zaciekawił mnie aż tak, ale pewnie wrócę do niego. Kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby nie Robin... Taaak :D.

    Uwielbiam HIMYM, chociaż chyba nigdy nie oglądałam go po kolei i systematycznie :D.
    Ted jest kochany, ale później miejscami zaczyna porządnie wkurzać, szczególnie, że on jako pierwszy chce sobie znaleźć żonę, a... wychodzi mu jak wychodzi ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z moich ulubionych seriali! Każdy odcinek inny i tak samo wspaniały! Chociaż nigdy nie oglądałam ich po kolei, a akurat wtedy, gdy leciały na comedy, to i tak znaczną część widziałam i pokochałam :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...