,,Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderek, Isobel Lanley, jest przerażona, gdy nauczyciel każe jej pracować nad projektem z literatury w parze z Varenem Nethersem. Jakby mało było tego, że dzień oddania pracy zbiega się w czasie z najważniejszym meczem szkolnej drużyny, Isobel musi spędzać swój czas w towarzystwie jednego z najbardziej antypatycznych i nielubianych facetów w szkole. Co więcej – sardoniczny, obojętny i zdecydowanie trudny w obsłudze Varen, nie kryje, że nie ma najmniejszej ochoty wziąć na siebie pracy Isobel. Dopiero gdy Isobel, wiedziona niezdrową ciekawością, zagląda do notatnika Varena i odkrywa w nim dziwne zapiski oraz niepokojące szkice, postanawia, że jednak zmusi się do współpracy z dziwacznym gotem. Ciekawość to, jak wiadomo, pierwszy stopień do piekła. Isobel szybko zaczyna szukać wymówek, by tylko spędzać czas z Varenem. Odsuwa się od przyjaciół i zrywa z autorytarnym chłopakiem, narażając się na szkolną ekskomunikę. Dziewczyna, niczym ćma do płomienia, lgnie do dziwnego świata Nethersa – świata, w którym ożywają koszmarne historie Edgara Allana Poego... Zafascynowana Varenem i jego fantasmagoryczną rzeczywistością, Isobel odkrywa, że sny, podobnie jak słowa, mają wielką moc, a największym zagrożeniem dla człowieka, jest on sam. Czy uda się jej ocalić Varena przed cieniami, które on sam powołał do życia?’’
Zawiedzenie. Ogromne zawiedzenie. Książka jest dla mnie pozycją przeciętną. Przeważają w niej przewidywalność i stereotypowość, która mnie irytowała. Z góry mogłam się domyślić, jak powieść się skończy, co się stanie z głównymi bohaterami. A przez stereotypowość i przesadzenie czasem odechciewało mi się czytać. Zwykłe czynności były wyolbrzymione, a normalni ludzie-traktowani jak szaleńcy, którzy powinni trafić do psychiatryka, lub, od razu, na stos, czy jak głupiutkie istoty.
Nie mogę nie wspomnieć o nawiązaniach do twórczości Edgara Allana Poe. Cóż, do mnie to nie trafiło. Co chwila historia była przerywana przez jakiś jego wiersz/opowiadanie, które teoretycznie powinno spowodować ciarki na moich plecach, ale nic podobnego się nie wydarzyło. Przeleciałam je wzrokiem, zapadły mi w pamięć i to wszystko.
Ale, pomimo mojego niezadowolenia z książki, pojawił się ogromny plus, dzięki czemu pozycja dostanie ocenę dobrą.. Jest nim Varen, dla którego mogłabym się poświęcić i jeszcze raz przeczytać ,,Nevermore”. Nie ważne, że jego sposób bycia był przesadzony, itd. Uwielbiam go za całokształt, i zapewniam, że warto dla niego samego zapoznać się z powieścią Kelly Creagh.
Podsumowując, ,,Nevermore” jest pozycją średnią. Nie zachwyciła mnie, i nie zapadnie mi w pamięć(tylko sam Varen), a tworzenie kontynuacji wydaje się być zupełnie absurdalne i niepotrzebne. Stawiam 3+, głównie za postać Varena, a także za to, że fabuła trzymała się kupy, a język, jakim autorka pisze jest dość ciekawy. Nie wiem, czy polecać-Ci co już chcieli się zapoznać, zapoznali się, Ci co nie chcą, nie zrobią tego. Ja jestem na nie.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar! Dziękuję J
Ja pod wpływem blogerów i dobrych recenzji książki kupiłam ją i jak na razie czeka na swoją kolejkę do przeczytania. Hmm, po raz pierwszy czytam, że książka przynosi rozczarowanie. Tym bardziej jestem ciekawa jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńTo chyba pierwsza recenzja tej książki, którą czytam i nie jest całkowicie pozytywna. Miła odmiana, ale i tak z chęcią przeczytam książkę, żeby przekonac się na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńMimo twojej negatywnej recenzji, mam zamiar sięgnąć po książkę. Choćby i tylko ze względu na wychwalonego przez Ciebie Varena ;).
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele ochów i achów na temat tej książki a tu trochę małe zaskoczenie z twojej strony. Uważam jednak, że to bardzo dobrze, ponieważ widzę, że jednak pojawia się jakaś rysa na szkle w ,,Nevermore”.Sama nie wiem czy kiedyś przeczytam tę książkę, zobaczymy...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak już wyżej w komentarzach czytam, to chyba pierwsza recenzja, która nie wychwala pod niebiosa tej pozycji. Cieszę się bardzo, że są osoby, które nie boją się wyraźic swojego odmiennego zdania, bo choc mi ksiązka się podobała, jestem przekonana, że nie wszyscy będą zachwyceni. To fakt, że po tylu pochlebnych recenzjach, czytelnik oczekuje arcydzieła. Czasem jest to najgorsza rzecz jakiej sie dopuszczamy. Czytanie masy recenzji i przedwczesne wyrabianie sobie opinii o lekturze. Niemniej podoba mi się Twoja opinia :)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony czemu Sihhinne miałaby się bać wyrazić swoje odmienne zdanie? Otrzymując książkę nie dostaliśmy wytycznych, by ją zachwalać ;) (dzięki Bogu! ;) ). Nie mniej i tak zachwalałam, bo ja lubię wszystko co straszne i mroczne... A tutaj mamy Poego, którego kocham. Mrau.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się zawiodłaś. Po tylu fajnych recenzjach na pewno się nakręciłaś. Ja byłabym wkurzona. Na szczęście jest i pozytyw - nie wydałaś na nią pieniędzy, więc siłą rzeczy nic nie straciłaś oprócz... czasu. Ale skoro dałaś 3+ to chyba... aż tak bardzo nie żałujesz? ;)
O a ja właśnie czytałam już jedną nie wychwalającą recenzję odnośnie tej książki i teraz jeszcze dzięki Tobie póki co się z nią wstrzymam :P Mam dość schematycznych młodzieżówek o!
OdpowiedzUsuńMusze powiedzieć, że ja także po raz pierwszy czytałam negatywną recenzje na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńSama na początku miałam spore obawy, a jednak ksiązka mnie zachwyciła.
Wiadomo każdy ma swoje zdanie i szanuje Twój pogląd :) Każdy lubi co innego. Pozdrawiam
Wiadomo, że całkowicie ufać opiniom recenzentów nie można, bo mimo wszystko recenzje są bardziej subiektywne niż obiektywne ;) Dobrze więc, że pojawiają się mniej przychylne opinie o Nevermore, chociaż sama jestem w tej książce zakochana ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej na pewno nie sięgnę. Nie jestem fanką gatunku, Edgar Allan Poe mnie przeraża, ale mimo to i tak przeczytałam dużo recenzji tej książki. To nie do uniknięcia, jeśli spędza się tyle czasu na blogach recenzenckich. (: I ta była pierwsza negatywna. I tak na marginesie, nie lubię motywu kruka. Przeraża mnie ten ptak, zdecydowanie za dużo jest o nim horrorów. oO
OdpowiedzUsuńSowa
{ http://biblioteczkasowy.blogspot.com/ }
Już od dłuższego czasu mam ochotę, i mimo Twojej niezbyt dobrej recenzji, chciałabym przeczytać i się sama przekonać.
OdpowiedzUsuńHa, pierwsze niepochlebna recenzja na temat tej książki jaką spotkałam. Mimo całego tego szumu wokół "Nevermore" nie potrafię się do niej przekonać, jakoś kompletnie mnie do niej nie ciągnie - może i słusznie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło i szybko spędziłam czas z bohaterami "Nevermore", a ponieważ porusza interesującą mnie tematykę snu, jestem z jej lektury zadowolona.
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną od dłuższego czasu, koniecznie muszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńJakakolwiek recenzja by nie była i tak przeczytam :) Jestem mało wybredna. Najwyżej postaram się ją pożyczyć, a nie kupić.
OdpowiedzUsuńMnie też ta pozycja nie porwała, nie wiem, nad czym tyle zachwytów było...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A mi się bardzo podobało, zwłaszcza te wiersze ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na szalona-edukacja. Pojawiła się nowa notka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale z Twojej opinii wywnioskowałam, że to chyba nawet dobrze. W internecie też przeczytałam wiele streszczeń tej książki i również niezbyt mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie: http://ksiazkinallii.blogspot.com/