sobota, 7 stycznia 2012

Metro 2033-Dmitry Glukhovsky


Co by było, gdyby na powierzchni ziemi grasowały krwiożercze mutanty gotowe pozbawić życia każdą żyjącą w ich zasięgu istotę? Gdyby ludzie zmuszeni byli zejść pod ziemię do metra? Żyć w zniszczonych namiotach, a jedynym źródłem światła były ogniska? Gdyby na każdym kroku towarzyszył im strach przed ciemnością i przed nieznanym, a także strach przed każdym, następnym dniem? Nikt z nas nie chciałby tak żyć, zrezygnować z wygód, jakich doświadcza im dzisiejszy świat.
Artem od urodzenia żyje w metrze, wychował go Suchy, który kazał nazywać się ‘Wujkiem Saszą’. Mieszkają sobie spokojnie na WOGNie, ich egzystencję co jakiś czas urozmaicają wyprawy na misje i na pobliskie stacje. Jednakże, ich życie, a raczej życie Artema, zostało zakłócone przez pojawienie się tajemniczego osobnika -Huntera- nazywającego samego siebie myśliwym, który namówił go do wymiany sekretami. Skutkiem tego była obietnica, że jeśli Hunter nie wróci ze swojej okrytej tajemnicą wyprawy, to chłopak ma się udać w pewne miejsce, i przekazać pewną rzecz pewnej osobie. Przypadkiem natrafia mu się okazja na wyruszenie dwie stacje dalej w celu nawiązania sojuszu. Tak dołącza do grupy śmiałków i rusza w pozornie spokojną podróż. Ale to dopiero początek jego emocjonujących przygód…


Cała recenzja: http://paranormalbooks.pl/2012/01/07/recenzja-metro-2033/

12 komentarzy:

  1. Po takiej recenzji, a w dodatku skoro jest to pozycja obowiązkowa - nie jestem wstanie jej sobie odmówic ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ściągnęłam sobie tę książkę w wersji elektronicznej, ale ciągle jakoś nie mam czasu, aby ją przeczytać. Muszę się jednak bardziej zmobilizować, bo widzę, że naprawdę warto poznać ,,Metro 2033''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu mam na nią ochotę, więc postaram się jak najszybciej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za książkami katastroficznymi. Przerażają mnie alternatywne wersje świata współczesnego lub przyszłości. Męczą mnie takie książki niemiłosiernie. Z tego właśnie powodu biedne GONE stoi od roku na półce, nienaruszone. Niemniej jednak recenzja ciekawa, a fani gatunku na pewno będą zadowoleni.
    Sowa

    { http://biblioteczkasowy.blogspot.com/ }

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę jej! Pragnę! Jest zdecydowanie na mojej liście książek "KUP_BO_UMRZESZ_BEZ_NIEJ" ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka stanowczo obowiązkowa, zgadzam się z recenzją, tyle, że ja bym Metro oceniła jeszcze wyżej ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde... taki natłok pozytywnych recenzji... BIORĘ!

    OdpowiedzUsuń
  8. koniecznie muszę przeczytać. Nigdy nie zeszłabym do takiego miejsca, chyba że już na prawdę nie miałabym innego wyjścia. Czytając kilka zdań pierwszych recenzji przyszedł mi na myśl film The Tunnel brrr.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak zachęciłaś, że koniecznie muszę, muszę, muszę ja przeczytać !
    Okładka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę czytała moje przyjaciółka i bardzo jej się podobała, mnie jednak nie bardzo, więc powracać do niej nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomysł na pisanie - o ile to prawda - zaiste oryginalny. I zachęca do sięgnięcia po tę lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  12. mam w planach ą książkę-jako pozycje obowiązkową na rok 2012:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...