niedziela, 15 września 2013

Ostatnio obejrzane #1

Jestem leniem śmierdzącym i nie chce mi się skrobać pojedynczych tekstów o filmach, które niedawno widziałam. W sumie nie chce mi się pisać o niczym. To jest smutne. Może dwa planowane na najbliższy czas wyjazdy przyniosą trochę natchnienia i inspiracji...

1. Blue Jasmine, reż. Woody Allen
Po klapie, jaką był film Zakochani w Rzymie niechętnie myślałam o obejrzeniu nowego filmu Allena, ale moją uwagę przykuło nazwisko Cate Blanchett. Jest ona dla mnie jedną z najlepszych aktorek świata. Wybrałam się, przesiedziałam godzinę czterdzieści w kinie i wyszłam nieco oniemiała z uwagi na nietypowe zakończenie. Film tematyką i nastrojem różni się od innych z serii miastowej, dlatego nie za bardzo można je ze sobą porównywać. Blue Jasmine jako obraz broni się bardzo dobrze, jest wciągający, ciekawy, z pięknymi zdjęciami i interesującymi ujęciami. Jeden z lepszych obejrzanych w wakacje i w tym roku.
2. Wiecznie żywy, reż. Jonathan Levine
Od dłuższego czasu się zbierałam, ale internetowe wersje miały na prawdę powalającą jakość, więc jak tylko pojawiła się okazja obejrzenia po staropolsku, na telewizorze, bez wahania się zgodziłam. Na plus: każde zwolnione tempo, charakteryzacja zombie, w szczególności R., postać Julie i lotnisko. Większość scen została przedstawiona tak, jak sobie je wyobrażałam w trakcie lektury książki. Nie był to krwawy horror, a komedia z zombie i romansem w roli głównej, dzięki czemu wszystkie poważniejsze wątki zostały złagodzone. Było parę fajnych, bardzo śmiesznych momentów i świetny montaż, gdy Julie znalazła puszkę z jedzeniem.

SERIALE:
The Carrie Diares
Miałam do wyboru obejrzeć jeszcze raz któryś sezon Plotkary, bądź zacząć coś nowego i jakoś tak padło na Pamiętniki Carrie, które za mną chodziły już jakiś czas. Nie miałam motywacji, żeby brać się za serial Sex w wielkim mieście, bo po prostu ma za dużo sezonów, a ja jeszcze nie skończyłam HIMYM (trzeci sezon, lalalala). Annasophia Robb jako młoda Carrie sprawuje się doskonale. Podobają mi się jej stroje i gra aktorska. Co najważniejsze - akcja jest osadzona w latach osiemdziesiątych, które kocham nad życie! Głównie za muzykę. Dlatego za każdym razem, kiedy słyszałam lubiany kawałek, od razu mnie nosiło. Poznałam też parę dotąd nieznanych, tak samo dobrych. Dziękuję the CW za świetną muzykę, której używają w swoich serialach. Aktualnie nie mogę się doczekać drugiego sezonu startującego już niedługo, bo przyznam, że się wciągnęłam. Tak bardzobardzobardzo. Mody i New York City nigdy za dużo!


13 komentarzy:

  1. Te filmy, to chyba nie mój gust :/
    Pozdrawiam!

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że "Blue Jasmine" to bardzo bardzo dobry film, moim zdaniem jeden z lepszych Allena. Może nadszedł czas, aby ten reżyser zajął się kręceniem dramatów, a nie tylko komedii :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego postu nie oglądałam tylko "Blue Jasmine" Allena. Jeszcze.
    Woody Allen to jeden z moich ulubionych reżyserów, pewnie dlatego, że udało mi się nareszcie wyłapać sens w tych wszystkich scenach, które nigdy nikogo nie bawią. A skoro twierdzisz, że "Blue.." różni się trochę od poprzedniczek, to czemu nie?
    "Wiecznie żywy" mam za sobą. Film wciągał, ale wysokich lotów to on nie był. Szkoda, bo spodziewałam się po nim czegoś więcej. Nawet straciłam ochotę na pisanie recenzji..
    "Pamiętniki Carrie" :) Oglądałam ten serial w zeszłym roku, nie wiem nawet czy pojawi się teraz kontynuacja. W sumie, naprawdę fajnie by było. Może i jest to serial dla młodzieży, głównie tej części damskiej, ale niektóre fragmenty są naprawdę ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecznie żywy mam zamiar niedługo obejrzeć, już sam zwiastun zapowiada całkiem fajny i śmieszny film :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Blue Jasmine muszę koniecznie obejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że mamy to samo zdanie na temat "Zakochanych w Rzymie". Podczas długiej podróży autokarem ktoś wybrał ten film.. "O północy w Paryży" było jakoś w miarę ciekawe, ale "Zakochani..." to jakaś porażka wg mnie.

    Również skusiłam się by obejrzeć "Wiecznie żywy", ale miałam wtedy kiepską jakoś i bardzo szybko wymiękłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. To "wiecznie żywy" jest na podstawie książki? JAK JA MOGŁAM NIE WIEDZIEĆ!! Teraz żałuję, że najpierw obejrzałam film :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiecznie żywego pewine kiedyś obejrzę, mimo że nie ma zbyt pozytywnych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  9. strasznie lubię ten serial, aktorka również przypadła mi do gustu i te kiecki! *____* i buty i torebki! aaaa! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Blue Jasmine chcę obejrzeć koniecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się, czy obejrzeć Blue Jasmine - na początku chciałam, potem nie, a teraz być może się skuszę po Twojej recenzji :)
    Pamiętniki Carrie miałam oglądać kiedyś, ale nie wiem czy się skuszę :)

    Pozdrawiam,
    swiatkasiencjusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam ten drugi film. :) Pośmiałam się, choć nie zawsze z zamierzonych przez twórców dowcipów. Niestety, za mało w "Wiecznie żywym" komedii, a za dużo romansu (zwłaszcza w drugiej połowie filmu to widać - na początku nastawiałam się na komedię). Przy czym muszę nadmienić, że nie czytałam książki. :)
    A nad "Blue Jasmine" pomyślę. Mam mały problem z tym reżyserem, bo tylko parę starych filmów jego autorstwa przypadło mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Obawiałam się "Blue Jasmine", ale po Twojej pozytywnej opinii, chyba skuszę się na ten film. ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...