sobota, 15 września 2012

Sponsoring (2011), reż. Małgorzata Szumowska


Retrospekcja w retrospekcji

Anna (Juliette Binoche), dziennikarka luksusowego magazynu dla kobiet, przygotowuje artykuł na temat sponsoringu. W trakcie pracy nad materiałem poznaje dwie call girls - Charlotte (Anais Demoustier) i Alicję (Joanna Kulig). Dziewczyny wprowadzają ją w świat płatnej miłości, ku zaskoczeniu Anny - wyjątkowo pociągający i odkrywający przed nią oblicze jej własnego związku. Seks, pieniądze, mężczyźni i miłość już nigdy nie będą dla niej tym samym...

Filmy psychologiczne polubiłam niedawno. Tak na poważnie zaczęłam się nimi interesować, gdyż wcześniej często takowe oglądałam nawet nie będąc świadomą, iż to były właśnie takie produkcje. Widziałam Requiem dla Snu (uwielbiam!), Galerianki, Salę Samobójców, Czarnego Łabędzia, teraz przyszła kolej na Sponsoring. I jak było? Dziwnie było.

 Tak szczerze pisząc, spodziewałam się, że to będzie tematyka ciężka. Wątek luksusowych prostytutek to przecież nie jest bułka z masłem. Do tego w myślach mogłam porównywać film Szumowskiej do Galerianek, które okazały się kompletnym niewypałem. Miałam nadzieję, że Sponsoring będzie o wiele lepszy pod względem technicznym, niż Galerianki. W tym aspekcie zawieść się, nie zawiodłam, ale linia fabularna… To mnie nieco załamało.

Film trwa dokładnie 96 minut. 96 minut - można się męczyć. 96 minut - można siedzieć zaciekawionym. 96 minut - można robić coś innego. 96 minut – można spać. A Wy którą z tych opcji wybierzecie? Ja jednak siedziałam zaciekawiona, choć co jakiś czas łapałam za pada i przewijałam sceny (pod tym względem film nie dla młodszych odbiorców – tak by stwierdzili odpowiedzialni). Ustrzega przed niebezpieczeństwami kryjącymi się z prostytucji (nie, że niby Galerianki nie ostrzegają… Ale po prostu oba filmy są adresowane do innych grup społecznych).

Dodatkowo, w trakcie seansu, jako że fabuła nieco mnie nudziła, postanowiłam skupić się na szczegółach. A tu niedomykana lodówka, a tu dziwna atmosfera. Wydaje się, że nic nie znaczą, a tak naprawdę o bohaterach mówią bardzo wiele. Niedomykana lodówka – frustracja, napięcie, niecierpliwość ukrywane pod maską zwyczajnej kobiety i matki. Bohaterki reportażu Anne prezentowały swoją historię mniej więcej schematycznie – najpierw urywek z życia Anne, urywek z rozmowy z Charlotte lub Alicją, scena prostytucji, i od nowa. Dosłownie można tak to nazwać, jest w tym przewidywalność, ale akurat tego nie dało się inaczej pokazać.

Ponarzekać trochę chcę, gdyż spodziewałam się jakiegoś napięcia, że coś się będzie działo, a te 96 minut to sama monotonia. To chyba film nieco nie dla mnie, mam niemałe wrażenie, że wielu rzeczy nie dostrzegłam, nie zrozumiałam. Do tego trzeba się przyłożyć, skupić, bo wiele rzeczy ukrytych było właśnie w scenach erotycznych, które przewijałam (połowę Gry o Tron też przewijałam.. xD). Nie raz za mocno nacisnęłam przycisk, potem nie chciało mi się cofać, tak więc sądzę, że być może za parę dni film obejrzę po raz kolejny, żeby dokładniej temat zanalizować.

Podobała mi się gra aktorska - film wymagający, tak więc odtwórcy głównych ról powinni umieć wczuć się w postać, umieć wyobrazić sobie jej ciężki los. I trzem głównym aktorkom jak najbardziej się to udało. Widać było ukryte cierpienie, smutek, niezadowolenie, które często przysłaniała maska. Takie coś się chwiali, a obraz dowodzi, że Juliette Binoche jest doskonałą aktorką i w każdym calu zasłużyła na przyznanego jej kiedyś Oscara, a Joanna Kulig odpowiednio do roli została dobrana i udźwignęła jej ciężar.

Tak na koniec – jestem zaskoczona rozwiązaniem akcji. Nie spodziewałam się czegoś takiego, w sumie… Nie wykroczyło z rytmu całego obrazu. Sponsoring to film nie tylko o tytułowej luksusowej prostytucji, to też rzecz o tolerancji, wzajemnej akceptacji, zaufaniu, biedzie i problemach w związkach.  Oceny nie wystawię, bo nie za bardzo wiem jaka miała to by być. Nie kłębi się we mnie masa różnorodnych odczuć, króluje raczej obojętność. W sumie jestem zadowolona, ze zdecydowałam się na zapoznanie się z filmem. To jakaś odskocznia od amerykańskich nawalanek z Sylvestrem Stalą w roli głównej.

Za film bardzo serdecznie dziękuję Pani Agacie z merlina!

PS: Właśnie teraz spojrzałam na filmweb, że to dramat społeczny.. Hem...

Sponsoring, 2011
Reż. Małgorzata Szumowska
Wyst. Juliette Binoche, Joanna Kulig, Krystyna Janda, Anais Demoustier
Czas: 96 min
Kino Świat

9 komentarzy:

  1. Film jeszcze przede mną, jestem bardzo ciekawa tej fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś mnie do niego nie ciągnie....

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nie obejrzałam tego filmu, ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam, że nuda ten film, a tu taka niespodzianka :) Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jednak poniekąd był nudny, bo ja lubię trochę szybkiej akcji w filmach.
      Do Sponsoringu na prawdę potrzeba dużo samozaparcia i chęci, bo osoba nieprzygotowana psychicznie może odpaść już po paru minutach.

      Usuń
  5. Podpisałabym się pod wieloma Twoimi stwierdzeniami. Przyznam, że nastawiłam się na naprawdę mocny film, który pozwoli na głębsze wniknięcie w psychikę bohaterek. Niestety zawiodłam się. Co prawda, film nie był zły, ale nie wybijał się, a miałam taką nadzieję, że znajdę w nim coś, co mnie zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z reklam w telewizji spodziewałam się czegoś innego po tym filmie. Jak dla mnie to był on zbyt przereklamowany i okropnie się przy nim nudziłam, a ta polska aktorka była irytująca. Jedynym plusem tego filmu była Juliette.

    OdpowiedzUsuń
  7. O filmie słyszałam i przez jakiś czas chciałam kupić płytę dvd, jednak po przeczytaniu tej recenzji mam mieszane uczucia. Niby film jest psychologiczny, ale jak widzę - fabuła osiadła. Tak więc poszukam go na stronie internetowej i może za jakiś czas mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  8. film jak dla mnie jest podobnie nieskładny jak "33 sceny z życia" także Szumowskiej...do niczego nie prowadzi,nie niesie żadnego przesłania. dostałam dvd z filmem na urodziny, horror..

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...