niedziela, 23 września 2012

Niedzielnie #1

Co powiecie na takiego SlenderPony? Oj, chciałabym takiego :3
Czyli, że miała być recenzja, a recenzji nie będzie. Jak możecie zaobserwować, odkąd zaczęła się szkoła, zarzucam na bloga mniej notek. I nie jest to spowodowane zawaleniem nauką, tylko raczej moim lenistwem i brakiem weny. Brak weny to potworna sprawa, a mnie objawia się w najbardziej nieodpowiednich momentach. Tydzień temu skończyłam fantastyczną książkę Jonasa Jonassona - Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Od tygodnia toczę bój ze sobą, bo chciałabym coś o powieści napisać, a nie mogę. Dzisiaj podjęłam próbę nr 3, ale to i tak nic nie dało, tekst wydawał się pusty i nudny, tak więc jednym szybkim kliknięciem posłałam go w diabły. I być może do następnego tygodnia będę znów próbować i coś z siebie wyduszę.

Na notki czekają aktualnie: Na krawędzi Juli (przesłuchana już. Teraz tylko wena twórcza by się przydała) i Legenda Marie Lu (czyta się aktualnie... Jestem mniej więcej w 1/3). Hard to say, kiedy recenzje wypocę, mam nadzieję, ze niedługo mi się uda, bo nie lubię, jak mój blog świeci nadmiernym pustkami.

Dodatkowo wczoraj byłam po raz pierwszy na ściance wspinaczkowej. Zabawa była przednia, ale jestem tak obolała, że zwykłe chodzenie sprawia mi problem. Po ściance wybrałam się do Teatru na Szalone Nożyczki. Genialny spektakl, po prostu genialny! Dawno się tak nie uśmiałam, wiem, że pewnie niedługo wybiorę się po raz kolejny. 

Teraz tak koncertowo - 05.10 w łódzkim klubie Scenografia wystąpi... Julie Marcell, którą niedawno polubiłam za sprawą płyty June. Płyta ta jest nieco ekscentryczna, do brzmień trzeba się przyzwyczaić, ale ja się zakochałam i już mam bilet na koncert! :D
21.11 w Atlas Arenie zaśpiewa Sting. Także się wybieram, ale biletu jeszcze nie mam, bo nie mogę się zdecydować, do której strefy na scenie iść.
Dodatkowo, 23.11 także a Atlas Arenie pojawi się Muse, ale wyjście na ten koncert stoi pod znakiem zapytania, bo na razie czekam na wieści od znajomych, czy się wybiorą. 

Nuta na dziś:

7 komentarzy:

  1. Nie wierzę! No po prostu nie wierzę!
    Wiesz, co sobie pomyślałam po naszej rozmowie? "Kurczę! Szkoda, że nie zapytałam Sihh na czym była w tym teatrze... Może na Szalonych nożyczkach? Nie, nie, nie... To nie możliwie... Takie zbiegi okoliczności się nie zdarzają."
    Teraz już wiem, co będziemy robić, gdy mnie odwiedzisz w moim kochanym miasteczku - pójdziemy do teatru na Szalone nożyczki!

    PS
    Wiesz lub nie, ale piszę ten komentarz już czwarty raz, bo za każdym razem mały chochlik wciskał mi F5 i odświeżał stronę, przez co cały napisany przeze mnie tekst poszedł w diabły...

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie życzę weny, bo czekam z niecierpliwością na recenzje. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no, na MJUS możesz iść ze mną, serio xD

    A jeśli chodzi o wenę, to wiem, o czym mówisz :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Leń żyje w każdym z nas :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm... wiem co to kryzys. mnie często to spotyka, ale powiem szczerze, że jakbym miała czekać tydzień z pisaniem recenzji to już nic bym nie napisała. czasem potrzebuję dnia co by się z tym przespać, przemyśleć, ale potem siadam i piszę- zmieniam co prawda po sto razy, czasem nie jestem zadowolona, ale cóż... wolę nie robić sobie zaległości, bo nie czytam kolejnej książki dopóki nie zrecenzuję poprzedniej. Ale rozumiem :)

    obok mnie też będą lada dzień otwierać centrum wspinaczkowe, ale szczerze mówiąc nie mam odpowiedniej siły w rękach, żeby na coś takiego się porywać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brak weny to chyba najgorsze co może się przydarzyć każdemu recenzentowi. Ulżyło mi trochę, że nie tylko ja walczę z tym paskudztwem :P Życzę powodzenia w walce :) Mam nadzieję, że uda Ci się to przezwyciężyć :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...