środa, 29 sierpnia 2012

Zoe Marriott, Cienie na Księżycu


,,Miłość nadciąga jak burzowe chmury, ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc.”

,,Kilkunastoletnia Suzume orientuje się, że ojczym, z którym mieszka, jest odpowiedzialny za śmierć jej ojca. Postanawia się zemścić. Dzięki swoim umiejętnościom magicznym ukrywa się w kuchni pałacu ojczyma, ucieka na ulice nieznanego miasta, wydostaje się z więzienia… Wie, że musi zdobyć względy wszechwładnego Księżycowego Księcia, aby pomścić śmierć ojca. Ale nawet jeśli potrafimy się ukryć dla oczu innych, czasem ich serce jest bardziej przenikliwe… A nasze serce też nie zawsze podąża za planami mózgu… Suzume będzie musiała wybierać między zemstą a miłością. Piękna, prawdziwa, przesycona magią opowieść.”

Ta książka mnie odrzucała. Czekała 3 i pół miesiąca na przeczytanie. Okładka cudna, recenzje zachęcające, nawiązanie do Japonii… Niby wymarzona powieść dla mnie, ale jednak coś mnie blokowało. Blokowało mnie dość długo. Blokada ta zaczęła się chyba po lekturze 1Q84, może dlatego, ze ta powieść tak mną wstrząsnęła, że musiałam od Japonii po prostu odpocząć. Anime w odstawkę. Manga w odstawkę. Soundtracki z anime w odstawkę. I odpoczęłam, dość długo. Aż tu nagle, w ramach nadrabiania recenzenckich zaległości, wypadało się zabrać za Cienie na Księżycu. Dobra, czytamy, najwyżej odłożę i skończę kiedy indziej. A tu nagle… Przepadłam!

Będzie krótko i na temat – zakochałam się w tej historii. Po prostu i dosłownie. Jest ona piękna w każdym tego słowa znaczenia. Piękna i smutna, bo nie jest to wesoła, pocieszna historyjka. Jest to historia o przepełniającym poczuciu winy, o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi i także o tym, do czego może doprowadzić nienawiść. I miłość. Wszystko to łączy się w niepowtarzalną mieszankę, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala nam opuścić tego baśniowego świata aż do samego końca. A potem jeszcze jesteśmy więźniami historii, myślimy, analizujemy…

,,I znów Akira zaprezentowała taniec. Odgrywała w nim rolę ducha, który, coraz smutniejszy, samotny, szuka kogoś, kto go dostrzeże i pokocha. Rozpoczęła szerokimi, błagalnymi ruchami, które nosiły ją po całym pokoju, ale stopniowo stawały się coraz bardziej powściągliwe i niepewne, jakby duch tracił nadzieję, że spełni się jego pragnienie. W końcu Akira skuliła się i przywarła do podłogi. Stworzyła tak namacalny nastrój rozpaczy i tęsknoty, że spodziewałam ujrzeć na jej twarzy łzy. Chciałam podejść i ją pocieszyć.  Taki właśnie był jej cel.  Sprawić, aby widz odczuł potrzebę niesienia pociechy. ‘’

Ciężko nadal mi się otrząsnąć z pod płachty zachwytu powieścią, naprawdę, ciężko. Wciąż o niej myślę, wciąż ubolewam. W trakcie lektury nie możecie liczyć na brak wzruszeń, będzie ich od groma. Możecie płakać parę razy, pociągać nosem, chodzić po domu ze smutną miną. Akurat to już jest za mną, aktualnie cieszę się, że po powieść sięgnęłam i przeżyłam tak wspaniałą przygodę.

I chwalę też sposób, w jaki autorka świat stworzyła. Niezwykle realistyczny, namacalny, oddała masę szczegółów tak, abyśmy mogli się poczuć, jakbyśmy byli w Japonii. Zaraz.. Przecież to nie Japonia, to Księżycowe Królestwo! Ale wzorowane jest na Japonii, ludzie noszą japońskie kimona, żyją jak Japończycy. I możemy poznać bliżej ich wspaniałą kulturę.

Dlatego stawiam pełną 6, sądzę, iż dzieło Pani Marriott na to w pełni zasługuje. I zachęcam, bo naprawdę warto. Całym sercem kocham historie tego typu, takie nieco baśniowe, one mnie inspirują i motywują, dają wiarę, że jeszcze jest nadzieja.  Że jeszcze nie wszystko jest skończone, że zawsze znajdzie się jakieś wyjście. I że nie trzeba być więźniem własnych czynów, bo to nas zabija od środka. Trzeba starać się uwolnić od swojej przeszłości. Można ją też rozgrzebywać, jak by ktoś chciał ;)

Za książkę dziękuję bardzo serdecznie Wydawnictwu Egmont! 

15 komentarzy:

  1. muszę przeczytać tą książkę:) p.s. okładka jest cudowna !

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czytałam i muszę przyznać, że książka jest świetna. Historia naprawdę poruszająca i oryginalna. Kopciuszek ale ... w specyficznym wydaniu :) Szkoda, że to tylko "jednotomówka"...

    Pati ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dalej nie wiem czy przeczytam ; p

    OdpowiedzUsuń
  4. Za mną od dawna "chodzi" chęć przeczytania tej książki. Urzekłam mnie okładka, a Twoja recenzja dodatkowo podsyciła mój apetyt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widać bardzo ci się spodobała. Muszę jej poszukać.^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęciłaś mnie do niej. Moja lista książek do przeczytania się powiększyła. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie ! :) Zakochałam się w tej okładce !
    zapraszam:
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka nie kusi mnie, niestety.
    Może innym razem :)
    [ksiazkowo17]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, mówiłam! Ja też uwielbiam tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam przekonania co do tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mam ochotę na tę książkę. *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to dobrze, że książkę mam na półce. Inaczej nie wiem jak bym wytrzymała do momentu, aż powieść wpadła by mi w ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam ostatnio w Empiku i zapragnęłam jej bardzo! Tytuł mnie przyciągnął, opis zaintrygował, a recenzje umocniły w przekonaniu, że się nie zawiodę! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogę się zgodzić, chociaż ja znalazłam kilka niedociągnięć. Może się po prostu czepiam...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...