czwartek, 1 listopada 2012

J. Baggett, H.C. Corbett, A. Pressner, Dziewczyny w podróży


 O podróżach czytać? Zawsze i wszędzie. Choćby świat się walił i palił.

Podczas wspólnych wakacji w Argentynie, wysoko nad wodospadem w dżungli, trzy przyjaciółki zawierają układ. Ponieważ wszystkie są na życiowych rozstajach, postanawiają rzucić nowojorskie kariery, pozamykać mieszkania, zerwać związki i wyruszyć w roczną podróż dookoła swiata. Ma to być podróż po odpowiedzi na życiowe pytania. Autentycznością i optymizmem Dziewczyny w podróży zainspirują każdego, komu kiedykolwiek zdarzyło się zakwestionować swoje życiowe wyboru i zapragnąć nadać życiu nowy kierunek.

Marzyliście kiedyś o podróży dookoła świata? Poczuciu się jak prawdziwy Globtrotter? Zobaczeniu miejsc,  o których nigdy byście nie zapomnieli? Życiu z tubylcami z najdalszych zakątków? Taka podróż może też pozwolić Wam ,,odnaleźć siebie”. A jak nie macie możliwości jej odbycia… Od czego są podróże książkowe? Internetowe? Filmowe? Może i to nie jest to samo, co prawdziwy wyjazd, ale daje nam jakąś namiastkę, przybliża…

Mam słabość do reportaży i relacji z podróży do miejsc, które chciałabym kiedyś odwiedzić. Kiedy tylko mogłam, zaczytywałam się w Pawlikowskiej, Cejrowskim, oglądałam programy Wojciechowskiej, ostatnio także zabrałam się za Kapuścińskiego, głównie z uwagi na moją miłość do kraju, jakim jest Rosja. A historia Jen, Holly i Amandy jest fantastyczna, a sposób, w jaki spisały swoje przygody, ma w sobie to coś, co sprawia, że ze strony na stronę podróżujemy razem z nimi. Teraz, na podstawie ich przeżyć, mogę śmiało stwierdzić, że byłam już w Kenii, Indiach, Australii, Nowej Zelandii, Laos, Wietnamie, Tajlandii, Brazylii, Peru, Boliwii – może i nie podróż moich marzeń, ale jednak są to miejsca, o których dzięki powieści trochę się dowiedziałam i mam motywację, aby może kiedyś tam się wybrać.

I podoba mi się także to, że nie są to same suche fakty, ale dziewczyny przedstawiają swoje spojrzenie na świat, swoje odczucia. Nagle z wszelkich nowojorskich wygód przenoszą się do miejsc z łóżkami pełnymi karaluchów, wychodkami, nachalnymi sprzedawcami… Do świata znanego z przewodników, a przewodniki często pomijają jakieś drobne fakty. Dlatego właśnie cenię sobie powieści w tym stylu. Bo być może ja na takie warunki zareagowałabym tak samo. I od razu wiem, gdzie warto się udać w tym i w tym miejscu.

Na Manhattanie miałam wrażenie, że zatruwające mi życie problemy osobiste pochłaniają całą moją energię i myśli. Teoretycznie wiedziałam oczywiście, że w porównaniu z większością ludzi na świecie wiedzie mi się całkiem dobrze. W rzeczywistości jednak nie zdawałam sobie sprawy, jaką jestem szczęściarą. Nie chodzi o to, że już nigdy nie będę się przejmować karierą, złościć na kogoś ze znajomych lub płakać nad związkiem z mężczyzną. Przeciwnie – gwarantuję, że będę. Ale jeśli takie mają być moje najgorsze zmartwienia, to znaczy, że jestem wybranką losu i już nigdy, przenigdy nie odwrócę się od problemów ludzi, którzy mieli w życiu mniej szczęścia. Czy to w podróży dookoła świata, czy w domu.

Od małego lubiłam podróżować, ale dopiero po lekturze Dziewczyn w podróży zrozumiałam, że dopóki mogę, to nie powinnam marnować czasu na bezczynne spędzanie wakacji przed komputerem, tylko wyjechanie gdzieś. Bohaterki swoją postawą, zaangażowaniem, zawzięciem udowodniły, że podróże to ważna część naszej egzystencji. I są dla mnie niemałą inspiracją do spełniania swoich marzeń. Dlatego zamierzam zacząć je spełniać. Małymi kroczkami, powoli, aż w końcu dojdę do dużych marzeń. A marzenia się nie kończą, więc będę miała co robić do końca życia. Jedno jest pewne – podróże nas zmieniają. Niektóre bardziej, inne mniej, ale nie da się uciec od tych zmian, które wnoszone są w życie w trakcie dalekich eskapad. A nawet tych bliskich. Bo mamy chwilę, żeby uciec od codziennego zgiełku, pomyśleć o naszym życiu, poznać coś nowego i z bagażem doświadczeń wrócić do domu… I może zacząć funkcjonować inaczej? 6. Tej decyzji chyba nie muszę tłumaczyć. 

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam tego typu lektury i od jakiegoś czasu poluję na ten tytuł! Twoja recenzja dodatkowo mnie zachęciła, więc przy pierwszej lepszej okazji będę musiała nabyć tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki podróżnicze to jeden z moich ulubionych gatunków. Ten tytuł mam na półce od dłuższego czasu, ale jak na razie nie miałam okazji po niego sięgnąć. Dobrze wiedzieć, że w takie zimne i szare dni czeka na mnie tak ciekawa i egzotyczna historia o świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki bardzo motywują do działania i spełniania marzeń, a poza tym można z nimi wspaniale spędzić czas. Chciałabym podróżować tak jak dziewczyny i chciałabym przeczytać tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki podróżnicze tak samo jak i podróże i jakiekolwiek wyjazdy. Nie ważne gdzie, ważne aby zobaczyć coś nowego, fajnego, daleko od domu. Ale rzadko kiedy mogę gdzieś naprawdę daleko od niego niestety pojechać. :] Dlatego takie książki są cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu książki, choć do samych podróży aż tak bardzo mnie nie ciągnie. Taka literatura jest przepełniona marzeniami i daje dużo motywacji. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę chciałabym przeczytać tę książkę, uwielbiam lektury 'w podróży'. Np. "Droga do Raju" Paulliny Simons bardzo mi się podobała. Mam nadzieję, że i tę książkę niedługo będę miała okazję czytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze chciałam zrobić sobie spontaniczną podróż w odległe rejony, jednak strach przed nieznanym zawsze mnie paraliżuje;/.
    Ps: mam pytanie jak można zrobić coś takiego jak Ty masz te zielone pola(oczywiście winnych kolorze itp).

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadałaś mi już o tej książce i przyznaję, że twój entuzjazm jest zaraźliwy. Chętnie sięgnę po tę lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...