niedziela, 25 listopada 2012

Dee Shulman, Gorączka [Premiera 28.11.2012]


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Ewa jest niepokorna. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca w zwykłej szkole. Kiedy zostaje wyrzucona z kolejnej placówki, trafia do St. Magdalene’s – szkoły dla wybitnie uzdolnionej młodzieży. Po zajęciach w laboratorium przez nadmierną ciekawość, niezaspokojony głód wiedzy i sekundę nieostrożności Ewa zostaje zaatakowana przez tajemniczy wirus wywołujący groźną gorączkę. Umiera, ale po kilku minutach wraca do życia. wkrótce w szkole pojawia się tajemniczy Sethos Leontis, przystojny i mroczny nowy uczeń. To nieustraszony rzymski gladiator z II wieku naszej ery, który próbując rozwiązać zagadkę śmiertelnego wirusa, przeniósł się w czasie do współczesności. W dziewczynie Sethos rozpoznaje swoją ukochaną Livię, zamordowaną prawie dwa tysiące lat temu wcześniej. Ewa jednak go nie pamięta…

Ojojoj! Szkoła dla wybitnie uzdolnionej młodzieży! Niepokorna bohaterka! Przystojny i mroczny nowy uczeń. Noż nie wierzę! Znowu! Ostatni punkt, czyli mroczny nowy uczeń to podstawa. A raczej mroczny, bo czasem to osobnik już trochę uczęszczał do danej szkoły. Ale jest mroczny. Chowa się za płotami, wysyła głównej bohaterce groźne spojrzenia, biega ze swoją paczką, jest pewny siebie i niezagubiony i kopie ludzi za szkołą. A, nie, to nie to. Tym razem uczeń mrocznym jest tylko w opisie. Bo w książce już nie tak bardzo.

Główna bohaterka, czyli Ewa, nie jest aż tak niepokorna. Szczypta zagubienia, kubek jakiś dziwnych mocy (…), łyżka nieostrożności i bach! Ewa dostała wirusem! A potem odżyła! A Sethos też dostał wirusem! I on też odżył! I podróże w czasie! I jakiś psychopata! I tajemniczy doktor! I zazdrosna koleżanka! I świat gladiatorów! I reinkarnacja! I świat równoległy! I wianuszek adoratorów! I zespół muzyczny! I kółko teatralne! I akademik dla wybitnych nastolatków! To i może jeszcze wampiry! Wilkołaki! Czarownice! Więcej psychopatów! Duchy! A, nie, to znowu nie to. Choć nie zdziwiłabym się, gdyby wyskoczył w pewnym momencie jakiś wampiroczarownicoduchołak. Psychopata oczywiście.

Tak. Autorka, czyli Dee Shulman poszalała. I połączyła masę wątków w kupę. I trochę średnio jej to wyszło, ku mojemu niezadowoleniu. Przecież taki dobry pomysł, świat gladiatorów! Tylko jak łatwo można to skopać, przez zbyt małe zagłębienie się w temat. Były elementy łacińskie, był dom rzymski, były Togi, ale to jednak za mało! Ja chcę więcej! Nastrój Londinum w tamtych czasach! Albo jakąś namiastkę chociaż! To samo tyczy się szkoły, St. Magdalene’s. Brakowało mi obrazowości. Czegoś, co by sprawiło, że dla nas takie miejsce by istniało. Bo Hoghwart jakoś istnieje, w naszych umysłach. A St. Magdalene’s niestety nie.

Mogłabym się przyczepić jeszcze do wątku miłosnego, ale dam już spokój, bo zacznę zaprzeczać samej sobie. I ponownie dochodzimy do momentu, kiedy poprzez niedopracowanie autorka zniszczyła niezłą fabułę. Zniszczyła, ale i tak się dobrze czyta. Ekspresowo. Choć (tak, tak, powtarzam się) magii znowu mi brakowało. Szukam w książkach czegoś, co porwie moje serce od samego początku i potem zostawi w nim pustkę, ale Gorączka nie należy do takich powieści. I teraz Was zaskoczę, bo postawię 4-. Jestem trochę spaczona psychicznie przez anime, dlatego w książkach dobrych nieustannie doszukuję się błędów i wciąż czekam na coraz to nowe, po których zostanę w takim stanie, w jakim zostawił mnie Haruki Murakami po 1Q84. Albo w jakim zostawi mnie pewnie David Mitchell po Atlasie Chmur.

15 komentarzy:

  1. czytałam, powieść jak dla mnie na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpuszczę sobie tę książkę. Wydaje się być dosyć przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten psychopata to który? Zackary? Bo on jak dla mnie najciekawszy był z nich wszystkich. Książka taka sobie. Po tych wszystkich chwalebnych pieśniach na temat pozostałych tytułów z serii "Poza czasem", spodziewałam się czegoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele recenzji było przychylnych, a Twoja jest jakaś inna...

    OdpowiedzUsuń
  5. Średnia, ale da się czytać ;) Akurat wątek miłosny przypadł mi do gustu, ale kreacja rzeczywistości Sethosa to totalna klapa.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja z pewnością ją przeczytam. Mam nadzieję, że mi się spodoba;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa książka, dobra historia, tylko wykonanie troszkę gorsze. Mam nadzieję, że kolejna część będzie o wiele lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ ja nie lubię tego stałego wątku każdej tego typu powieści! Dziewczyna- szara myszka, niczym się nie wyróżniająca, nie mogąca się odnaleźć w swoim życiu i chłopak- tajemniczy, niby negatywnie do niej nastawiony a potem nagle nie wiadomo skąd wielka miłość. Cóż... z twojej recenzji wynika, że to jest kolejna tego typu książka. Choć pomysł z gladiatorami mnie zaciekawił to skoro autorka zbyt pobieżnie potraktowała temat to raczej nie będę traciła czasu na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja i tak z miłą chęcią sięgnę po tę powieść. Tym bardziej, że Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie do tego zachęciła :P Wiem, dziwna jestem :D Swoją drogą świetna recenzja, którą również ekspresowo się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja z chęcią przeczytam tą książkę. Jestem ciekawa pomysłu z gladiatorami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno wkrotce przeczytam :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zawsze jestem chętna do takich książek, więc i po tę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem mało wybredna, więc i tak przeczytam ;)
    Zastanawiam się, jak dużo postawiłaś w tej recenzji kropek, a ile wykrzykników. Procentowo to byłoby chyba pół na pół ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaroiło się ostatnio od recenzji tej książki, a mnie wciąż śmieszy jej opis. Pomysł jakiś taki... nietrafiony jak dla mnie, no i właśnie to, co podkreśliłaś na początku recenzji - czy tego już nie było? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki. Wolę oszczędzić na coś lepszego ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...