niedziela, 19 sierpnia 2012

Federico Moccia, Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie


„Alex, główny bohater powieści, zbliżający się do czterdziestki zdolny art. director, w jednej z czołowych rzymskich agencji reklamowych lubi się otaczać efekciarskimi atrybutami człowieka sukcesu - mieszka w lofcie zaprojektowanym przez architekta wnętrz, jeździ najnowszym mercedesem. Lśniąca fasada skrywa jednak pustkę emocjonalną i samotność, po rozstaniu z partnerką, której odejście wprawiło Alexa w głębokie osłupienie. Życie mężczyzny zmienia w okamgnieniu niegroźny wypadek samochodowy, w trakcie którego poznaje Niki, śliczną licealistkę i bez pamięci się w niej zakochuje.”

Ha, już wiem, skąd Blue Jeans wytrzasnął Piosenki dla Pauli. Jest to gorsza wersja pewnej książki Mocci, z nieco zmodyfikowaną historią. Ale mniej więcej sens jest ten sam. Tylko książkę Mocci lepiej się czyta. Bo ona ma ręce i nogi. I tułów też. Ogólnie wszystko jest na miejscu, a nie tak, jak w Piosenkach. Piosenki to lektura do śmiechu, a Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie to powieść bardziej przeznaczona do przeżywania. Przeżywamy losy bohaterów, ciągi zdarzeń, dziwne zbiegi okoliczności.

Książkę czytać zaczęłam… Oj, było to jakiś czas temu. Ale na około 40 stronie utknęłam, ni w orzeszki dalej ruszyć, dobra, odkładamy na półkę. I na półce troszkę leżała, aż w trakcie pakowania pojawił się szalony pomysł, by ją ze sobą zabrać. I to był dobry pomysł, bo gdy przeczytałam wszystko inne i przyszła kolej właśnie na tę pozycję, bach i się wciągnęłam. I pochłonęłam swoją pierwszą w życiu książkę Mocci. I teraz… Ja chcę część kolejną, ja chcę część kolejną! I Trzy metry nad niebem, taaak!

,,- Co powiedziałaś?- Słuchaj, nie truj. […]-Nie, nie, poczekaj, poczekaj… - Alessandro siada na łóżku po turecku przykryty prześcieradłem. – Powtórz ostatnie słowo… […]- Przykro mi. Postanowiłam. I dobrze słyszałeś. Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie.”

I powiem Wam, że historia jest wspaniała. Może się wydawać nierealna, ale dla mnie taka nie jest. Pokazuje, że nigdy nie jest ani za wcześnie, ani za późno na miłość. Bo miłość to coś pięknego. Można przez nią cierpieć, można umrzeć z miłości, jak to śpiewał Rojek z Myslovitz, można ją ignorować. Ale w sumie każdy będzie miał taką chwilę, w trakcie której miłości zazna, i być może o niej nigdy nie zapomni.

No i chciałabym oczywiście zaznać czegoś takiego, co spotkało Alexa i Niki. To było takie niesamowite, ale i wspaniałe zarazem. I cieszyłam się, że historia potoczyła się tak, jak się potoczyła. Nie ważne, że Niki czasem działała mi na nerwy (nikt nie jest idealny). Jeszcze bardziej zachciało mi się Rzymu, jeszcze bardziej zachciało mi się Włoch. I jeżeli kiedykolwiek się tam wybiorę, to pojadę razem z książką i być może sobie zrobię wycieczkę śladami Niki i Alexa, to byłaby interesująca przygoda.

Miałam nic nie pisać o tej książce. Ale w wyniku przypadku stało się tak, że jednak wycisnęłam coś z siebie i w sumie dobrze, bo będę się cieszyć, jeżeli zachęcę kogoś do lektury. Jeżeli chcecie poczytać o miłości, wybaczaniu, poświęceniu, to będzie dobry wybór. Jeżeli chcecie się odprężyć – także. Jednym słowem, tak, tak i tak! Polecam i stawiam 5! I wiecie co? Nie rezygnujcie po kilku pierwszych stronach, jeżeli nie będziecie mogli się wciągnąć. Dajcie szansę Mocci, pisze on bardzo oryginalnie, ale można pokochać jego styl, właśnie za tę drobiazgowość. I pisze dobrze, to jest pewne. A przynajmniej ja w to wierzę.

7 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie:) Rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i tą ksiażke i "Piosenki dla Pauli". Obie mi sie podobały, fajne historie dla nastolatków. Blue Jeans docenił F.Moccia, wspominał, że jego ksiazka jest cudowna i pewnie wzorował sie na nim, ale nie stworzył gorszej wersji. On stworzył zupełnie inną książke. Polecam "Trzy metry nad niebem", jeszcze lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach :) Bardzo bym chciała przeczytać, a że ostatnio obiecałam sobie nie kupować zbyt wielu książek, a że ona jest w bibliotece to czekam na nią :) Niestety, nigdy jeszcze na nią nie trafiłam, ale co zrobić? Mam nadzieję, że będę równie zachwycona jak ty :) "Piosenek dla Pauli" nie czytałam, ale mam nadzieję, że nie będę musiała, bo podobno niezbyt dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ogromnaą ochotę na książki Federico *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno dawno temu (tj. jakoś w maju czy w kwietniu) oglądałam film na podstawie tej książki (jak pewnie wiesz ;) ). I po prostu się zakochałam. Nie wiem tylko czy mi się chce teraz czytać "Wybacz...", skoro wiem jak się kończy, ale za drugą część chcę się koniecznie zabrać :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Pana Mocci czytałam "Trzy metry nad niebem" i "Amore 14" i ten pierwszy tytuł zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Po "Wybacz, ale..." chętnie sięgnę.

    A "Piosenki dla Pauli" to zło w czystej postaci. O!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...