Alexa już wie, że istnieje sposób, by mogli być razem: ona i Callum, jej piękny, widmowy ukochany, chłopak uwięziony pomiędzy światem żywych i umarłych. Jest ktoś, kto potrafi przywrócić go do życia, lecz nie zamierza wyjawić tego sekretu Alexie. Dla tego kogoś Alexa jest najgorszym wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Czy moc magicznej bransoletki okaże się potężniejsza niż nienawiść? I czy Alexa zaryzykuje wszystko, by być z tym, kogo kocha – na zawsze?
Już tak to jest z każdą serią, w
pewnym momencie nadchodzi koniec. S. C. Ransom napisała coś w stylu Pośredniczki Meg Cabot, a przynajmniej
ostatnia część trylogii przywodzi mi
na myśl takie skojarzenia. Trylogii.
Tak, piszę to słowo z lekką ironią klawiaturową, gdyż te trzy części są
cieniutkie. Średnia to… ok. 300 stron. Policzyć nie zaszkodziło. Spokojnie
można było to upchnąć w jeden tom. Albo góra dwa. Tylko które z wydarzeń byłoby
tym kulminacyjnym?
A czy czasem nie czujecie jakiejś
monotonii w powieściach? Że seria jest, ale w sumie to, co się w niej dzieje,
jest nudne? Jakoś tak BARDZO BARDZO BARDZO w pamięć nie wbiły mi się wydarzenia
z tej błękitnej serii /trylogii, czy jak to inaczej nazwać. Ogólny zarys
kojarzę, ale ze szczegółami już trudniej. Mój umysł otacza nieokreślona mgła. I
to trochę przeszkadzało mi podczas lektury. Co więcej, dlaczego to było takie
krótkie? Choć z drugiej strony… Może to i nawet lepiej, bo nie ma sensu ciągnąć
na siłę, tego, co jeszcze autorka mogłaby wymyślić? Kiedyś, gdy byłam jeszcze
wielką fanką romansów paranormalnych, wciągały mnie takie historie. Teraz
niestety mnie nudzą (obarczam winą ilość przeczytanych, bo teraz wszystkie są w
sumie takie same). Są jednak małe wyjątki. Zawsze są wyjątki. Pierwsza część cyklu
w jakimś stopniu do nich należała. Druga już mnie trochę nużyła. Trzecią
czytało się szybko, ale ona tak jakoś.. wpadała mi do mózgu i wypadała chwilę
później.
Całość : http://paranormalbooks.pl/2012/12/04/blekitnanadzieja/
Błękitna Miłość ~ Błękitna magia ~ Błękitna nadzieja
opis ciekawy, okładki kuszące - opinia nie zniechęca, ale i nie zachęca - jednak będę miała na uwadze książki :)tak z ciekawości zerkne
OdpowiedzUsuńNiedawno wymieniłam się za pierwszą część. Jeśli mi się spodoba to na pewno przeczytam kolejne;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nigdy specjalnie nie miałam ochoty czytać tej książki, więc z i tym razem poszukam czegoś bardziej... ciekawszego (?).
OdpowiedzUsuń"Pośredniczkę" czytałam, ale doszłam jedynie do trzeciego domu, a potem tak jak "Pamiętnik Księżniczki" rzuciłam do kąta i uznałam, że koniec z takimi książkami. I jak widzę ta pozycja również się kwalifikuje pod tę kategorię.
Pozdrawiam,
Pierwszą część mam już w planach od dawna:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie szczególnie, ale jeśli zobaczę to spróbuję, z ciekawości. Jeszcze te okładki. Niby trylogia, a każda z innego świata wyjęta...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja ;) Podoba mi się.
Jakoś i tak mnie nie ciągnie do tej trylogii :P
OdpowiedzUsuńKupiłam '' Błękitną Miłość '' jeżeli chodzi o dalsze tomy, chyba spasuję.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Błękitną Miłość" i jak na razie przygoda z tą serią się skończyła, gdyż nigdzie nie mogę znaleźć następnej części. ;c
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część tejże serii, jednak nie za bardzo mi się spodobała, więc nie spieszyło mi się do sięgniecia po następne, niestety :)
OdpowiedzUsuń