Kids, life is a dark
road. You’ll never really know what’s up ahead. One night you’re cruising along
enjoying the ride, and all of the sudden …
Długo się wzbraniałam przed
zaczęciem How I Met Your Mother. Przerażała
mnie ilość sezonów. Ale po roku opierania się, w sobotę, kiedy włączyłam sobie
Pilot, zrozumiałam, że im więcej ich obejrzę, tym bardziej będę płakać, że
mniej zostało się do obejrzenia. Z przerwami na wyjścia z domu, czytanie,
bieganie, jedzenie i porządki obejrzałam cały pierwszy sezon. Jestem serialem
zachwycona. W moim prywatnym rankingu wyskoczył ponad wszystko, ponad the Big Bang Theory czy Game of Thrones. HIMYM jest pierwsze, najlepsze.
Jest to dla mnie serial idealny.
NOTHING GOOD HAPPENS AFTER 2AM
To jest jedna z najpiękniejszych
par serialowych! (Obok Blair i Chucka oraz Leonarda i Penny)W ciągu pierwszego
sezonu zanotowałam ich jedną mega poważną kłótnię (o wszystkim w ostatnim
odcinku, ale ja wierzę, że oni do siebie wrócą, bo oni mają być razem!).
Przyjemnie się patrzy na ich telepatię, high five’y i to, jak się rozumieją i
dopełniają. Tedowa Teoria Oliwek tutaj doskonale pasuje, choć… Przemilczmy to,
że była zbudowana na kłamstwie.
2. Ted
Główny bohater jest najbardziej
pocieszną postacią. Jego nie da się nie lubić. Swoimi zachowaniami i
powiedzeniami i reakcjami rozśmiesza wszystko i wszystkich. Jak na niego
patrzę, to jakoś mi tak się miło robi. Choć.. kojarzy mi się jakoś tak z
niedźwiadkiem. Albo lwem Alexem z Madagaskaru.
Nie pytajcie.
3. Robin
Stwierdziłabym, że pod jej
znakiem minął ten sezon. W sercu Teda i tak ogólnie. To ona była zapalnikiem do
wszystkich reakcji i gdyby nie jej postać, nie było by HIMYM. Gdyby tego
pewnego dnia Ted nie spotkał ładnej prezenterki wiadomości, nie katowałby 25
lat później swoich dzieci opowieścią, jak poznał ich matkę.
4. Barney.
O nim mogę powiedzieć tylko:
5. Finał sezonu. Finał sezonu to
było coś. Pierwszy raz nie chciało mi się śmiać, tylko płakać, bo czułam chmury
burzowe i ten deszcz.. Ten deszcz niósł złe wieści. Ted dostał szczęście,
Marshallowi je odebrano. I ta późniejsza scena na schodach…
Aby w jakimś stopniu podsumować
mój słowotok – HOW I MET YOUR MOTHER RZĄDZI!
Rzućcie wszystkie inne seriale, poznajcie Barneya i
Tego dosłownie nie da się nie
polubić. Perypetie Teda nigdy nas nie znudzą. Idę oglądać sezon drugi. Jak
skończę, zapodam kolejną porcję moich przemyśleń. O ile nie połknę potem
kolejnych sezonów. Wybaczcie, niczego nie mogę obiecać…
"Perypetie Teda nigdy nas nie znudzą." - oj, jesteś dopiero po pierwszym sezonie, wstrzymaj konie ;) Serial ma swoje wzloty i upadki i niestety w ostatnich sezonach więcej jest tych drugich. Ciągnie się zbyt długo, co mówię z przykrością, jako wielki fan serii. Trudno mi się będzie rozstać z bohaterami, ale mimo wszystko cieszę się, że przed nami już ostatni sezon. O jakieś dwa za późno.
OdpowiedzUsuńAle entuzjazmu na pewno nie zabraknie ci na pierwsze 5 sezonów :) To naprawdę fenomenalny serial, tylko bez potencjału na 1000 odcinków.
Haha, i potem w momencie, jak będę przy 6 sezonie, będziesz mógł stwierdzić: a nie mówiłem? :)
UsuńNa razie jest to pierwszy serial, który aż tak oczarował mnie pierwszym sezonem, więc jestem dobrej myśli :)
E tam, jeśli przy 8 dalej będziesz twierdzić, że to się nie może znudzić to dopiero wtedy zacznę się lekko niepokoić ;) Ja w końcu też HIMYM uwielbiam.
UsuńSerial regularnie leci na Comedy Central i niektóre odcinki widziałem już po 5-6 razy... W sumie mam tak tylko z HIMYM, BBT, Scrubs i Różowe Lata 70te, czyli moją prywatną, sitcomową ekstraklasą :)
Ok, Scrubs dopiszę sobie to priorytetów zaraz po Sherlocku i Hannibalu.
UsuńO, Sherlock (ten z BBC, nie amerykański) i Hannibal są niesamowite, polecam jak rzadko co!
UsuńPo tym jak widziałaś BBT, HIMYM i kilka innych seriali Scrubs może ci się wydawać nieco surowe, ale ja tam wciąż uwielbiam ten serial :)
Hannibala widziałam ze 3 odcinki, ale potem nie oglądałam dalej na AXN i muszę nadrobić..
UsuńScubs! <3 Sherlock :3. Taaaaak, Sihh, koniecznie musisz obejrzeć te seriale :D
UsuńI, ekhem ekhem, Doktor Who, ekhem ekhem.
Allons-y!
Chyba jeden z moich ulubionych seriali, ale... do czasu. Po trzech sezonach zabrakło mi entuzjazmu i wolę nie oglądać dalej, żeby nie psuć tego idealnego obrazu :)
OdpowiedzUsuńNiedawno wywaliłam kilka sezonów tego serialu. Dostałam od sąsiadki i oglądałam chyba I sezon cały, może i drugi w sporej cześci. Śmieszny, Barney jest cudny, ale serial mnie nie porwał. Więc usunełam, bo jakoś nie mogę się przekonać. Wolę inne a ten zajmował miejsce
OdpowiedzUsuńWidziałam wszystkie sezony tego serialu i jestem całkowicie w nim zakochana. :) Pierwsze dwa sezony mogą wprowadzić w euforię, ale później naprawdę zaczyna się inaczej patrzeć na ten serial, działania bohaterów (m.in. Teda) zaczynają irytować, jednak to nie znaczy, że zafascynowanie nim zaczyna zanikać.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten serial za genialny humor, świetnych bohaterów (m.in. Barney, Robin) i "historyjki z morałem". Dobrze jednak, że zbliża się koniec, co za dużo to niezdrowo. Twórcy Supernatural powinni się tego nauczyć, tak na marginesie. :D
Tak, to jest główny powód, dlaczego nigdy nie obejrzę Supernatural :D
UsuńUwielbiam ten serial i też uważam, że ma swoje lepsze i gorsze chwile, nie zmieni to jednak faktu, że jest moim ulubionym. Kiedyś zaczęłam oglądać The Big Bang Theory, ale niestety serial ten totalnie mi nie podpasował. JA jestem na bieżąco z odcinkami i mam w planie po zakończeniu ostatniego sezonu obejrzeć go jeszcze raz;)
OdpowiedzUsuńBŁAGAM! Wybacz, ale muszę to napisać :P Chirurdzy zaczynają w tym roku DZIESIĄTY sezon, a odcinek jest dwa razy dłuższy! Więc nie mów, że ilość sezonów Cię przeraża :P Jestem wytrwała i kończę piąty... Ale oglądam całe wakacje (pierwszy oglądnęłam wcześniej). A i ja mam wakacje od czerwca :P
OdpowiedzUsuńCo do HIMYM to oglądnęłam jeden czy dwa odcinki, nie zaciekawił mnie aż tak, ale pewnie wrócę do niego. Kiedyś ;)
KOCHAM! Kocham ten serial *_*
OdpowiedzUsuńGdyby nie Robin... Taaak :D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam HIMYM, chociaż chyba nigdy nie oglądałam go po kolei i systematycznie :D.
Ted jest kochany, ale później miejscami zaczyna porządnie wkurzać, szczególnie, że on jako pierwszy chce sobie znaleźć żonę, a... wychodzi mu jak wychodzi ;).
Jeden z moich ulubionych seriali! Każdy odcinek inny i tak samo wspaniały! Chociaż nigdy nie oglądałam ich po kolei, a akurat wtedy, gdy leciały na comedy, to i tak znaczną część widziałam i pokochałam :)
OdpowiedzUsuń