To nie jest książka o gotowaniu. To nie jest książka o kuchni. To fantastyczna przygoda, szalona podróż przez cały kosmos, to szok, dowcip, inteligencja i zagadka kryminalna. Koniecznie przeczytajcie, co najlepszy szef kuchni wśród pisarzy i najzdolniejszy gawędziarz pośród szefów robił, kiedy go nie było!Saanti Wrtt, magazyn Galaxia
Czasem
mam wrażenie, że jak autor napisze jedną książkę, którą będzie się chwalić
zawsze i wszędzie, to kolejne mu nie wyjdą. Dlatego też, po lekturze Siewcy Wiatru nie tykałam się innych
książek Kossakowskiej, choć niektóre z nich wylegiwały się na mojej półce i
usilnie starały się przyciągnąć mą atencję. Nic z tego, zostały zignorowane. Aż
tu nagle…
…w
trakcie zakupowego szaleństwa w księgarni (rabat -25% to nie byle co!)
dostrzegam Grillbar Galaktyka, który
jakby promieniał. Jakbym to jego miała właśnie kupić. Przypomniawszy sobie, że
ta książka ,,chodzi” za mną dość długo – a jak książki za mną ,,chodzą” dość
długo, to znaczy, że coś jest na rzeczy i mogą być świetne – kupiłam ją. I
przeczytałam. A teraz o niej piszę. Bo drodzy Czytelnicy, Grillbar Galaktyka to kolejna dobra książka w dorobku pani
Kossakowskiej. Cieszmy się i radujmy. I czytajmy.
Książki
z taką dawką humoru mogę pochłaniać tonami. Zgrabne połączenie komizmu
sytuacyjnego z postaciowym i słownym sprawia, że w pewnym rozdziale, dokładnie
w trzecim, przez całe pięćdziesiąt pięć stron płakałam ze śmiechu. Dosłownie.
Autorka stworzyła tak zabawną sytuację, momentami ocierającą się o absurd, że
niemożliwym jest, by siedzieć z pokerową twarzą w trakcie lektury. Później jest
troszkę mniej zabawnych sytuacji, być może z uwagi na nieco poważniejszy nastrój,
ale jednak cała powieść spokojnie zasługuje na miano jednej z lepszych komedii
XXI w.
Do
tego… Kosmiczna kuchnia? Tworzona głównie od podstaw, z tłumem pojęć i nazw,
których zrozumienie i zapamiętanie to nie lada wyzwanie. I nie tylko nazwy dań
i składników autorka wymyślała. Stworzyła jeszcze rasy, tak różnorodne, tak
ciekawe i w sumie tak śmieszne, że ciężko szukać drugich takich w książkowej
galaktyce. Najbardziej do gustu przypadły mi Pluszaki, ale miałam i wciąż mam
problem z wyimaginowaniem ich w umyśle. Tak samo jest z Pieczarami. Czy
Bulwami. Czy innymi istotami. Nie jest tak, że autorka poskąpiła opisów, po
prostu stworzenia te są tak osobliwe, że nie mam żadnego punktu oparcia, by
sobie je wyobrazić.
I
teraz… Książka o gotowaniu? Nie. Grillbar
Galaktyka nie jest to opowieść o gotowaniu. Jest to opowieść o przygodzie.
A podłożem tej przygody są kulinarne doświadczenia naszego głównego bohatera,
Herma. I jego gust. I jego problemy. I chęć zawładnięcia świata papką. A on
jest przeciwny papce. Bo kto by chciał wcinać dzień w dzień jakiegoś gluta,
który nie ma smaku? Na pewno nie ja…
Cieszę
się, że ją kupiłam. Spędziłam niesamowity wieczór z Hermem, Silaną, Bulwami,
Pieczarami, papką i ekipą z Płaczącej Komety (to restauracja, w której Herm
szefem kuchni był). Taka dawka humoru, taka genialna historia, tacy
zadziwiający bohaterowie… Może i nie
jest to mój przeukochany Siewca Wiatru i źle robię, patrząc przez pryzmat tej
powieści na nowy twór Kossakowskiej, ale tak już mam. Pozostaje mi tylko
zachęcać Was, abyście bezzwłocznie po
Grillbar sięgnęli. Sądzę i mniemam, iż nie pożałujecie, tak jak ja. Dlatego, na koniec 6, pomimo tego, że czasem
nieco główny bohater zbytnio przesadyzował. A to się rzucało w oczy. Ale jako że
ja też mam nieco przesadniczą naturę, tolerowałam to.
Uwielbiam tę książkę! Świetny pomysł, świetne wykonanie, genialni bohaterowie, czegóż więcej chcieć? Oby więcej takich fajnych książek się u nas ukazywało. :)
OdpowiedzUsuńNigdy do gustu nie przypadły mi książki Kossakowskiej. Po prostu styl tej autorki i jej pomysły do mnie nie przemawiają, a podczas lektury śmiertelnie się nudzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham Siewcę wiatru! :) Zbieracza burz mam ale dalej nie przeczytałam, a tu dajesz 6 kolejnej książce autorki. :o Sihh, muszę mieć! :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zapoznać się z twórczością pani Kossakowskiej. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Siewcę Wiatru, choć przydałoby mi się odświeżyć tę lekturę. Po tę książkę też chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do zabawy. Szczegóły na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam tę książkę, myślę, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnapisałam, później się rozmyśliłam, ale znowu piszę... najwyżej się przecież nie zgodzisz, nikt mi w "mordę " nie da, przeczytałam u Kasi Michalak, że nie chcesz Mistrza, a ja chętnie bym go przygarnęła, mogę dać w zamian coś innego, mam trochę nowości, tylko musiałabym wiedzieć co lubisz czytac i czy się zgadzasz? asymaka.blog.interia.pl
OdpowiedzUsuńSihh, czy Ty zamierzasz być na SCK w Łodzi? Mam kilka zaproszeń i nie mam kogo ich dać ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam, zamierzam i sama mam kupkę zaproszeń ;) Ale dzięki :)
UsuńMistrz już wydany, a co do Lidki to ja ją wygrałam,mogę pozyczyć jak już przeczytam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńteż jestem zdania, że książka jest świetna. to jedna wielka krytyka konsumpcjonizmu i konformizmu. lekka, przyjemna lektura. polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuń