A gdyby tak… wsadzić palec do tajemniczego urządzenia i przenieść się do przeszłości z jakąś tajną misją? Lub po prostu na kanapę w zamkniętym pomieszczeniu, by w spokoju oddać się odrabianiu lekcji? A za progiem czaiłby się dziwny Hrabia mając tajemnicę, która może zmienić dotychczasowy świat? Takie życie to chleb powszedni dla Gwen, bohaterki Trylogii Czasu autorstwa Kerstin Gier. A ja, po trzech miesiącach, wreszcie dorwałam się do Zieleni Szmaragdu – już ostatniej części trylogii-głodna wrażeń i rozwiązań pewnych spraw…
Gwen ma złamane serce, ponieważ właśnie się dowiedziała, że Gideon nic do niej nie czuje. Jeszcze zapytał się jej, czy nadal będą przyjaciółmi! Jak on mógł?! A dziewczyna nie może w spokoju rozpaczać nad swoim losem, ponieważ nadal nie wie, czego chce od niej hrabia de Saint Germain. Zaczyna także podejrzewać, że Lucy i Paul być może dobrze zrobili uciekając z chronografem. Do tego dostaje od swojego dziadka z przeszłości książkę, w której spisał wszystko, co odkrył w ciągu kilkunastu lat. Ale Gwen nie jest sama, ma jeszcze swoją przyjaciółkę, Xemeriusa i rodzeństwo…
Od pierwszej części pokochałam Gwen, Gideona, Leslie, Xemeriusa i resztę bohaterów i ciężko było mi sobie wyobrazić, że to już koniec mojej przygody z tą serią. Biorąc trzecią część do ręki odczuwałam smutek, ale także i radość, którą napawało mnie każde spotkanie z bohaterami. W recenzjach poprzednich części wychwalałam pomysłowość autorki, jej łatwość w kreowaniu oryginalnych bohaterów i genialny rozwój zdarzeń, który nie pozwalał się od książki oderwać. I bez wahania zrobię to po raz kolejny!
Czytanie którejkolwiek z książek autorstwa Kerstin Gier nie jest łatwym zadaniem. Dlaczego? Bo pisarka zawsze wciska do swoich powieści tajemnice, do których rozwiązania potrzebny jest nie lada upór. Trzeba zawzięcie drążyć, łączyć fakty, cierpliwie przeglądać strony w poszukiwaniu jakiś wskazówek. A najgorsze jest to, że Zieleń Szmaragdu jest pełna niedopowiedzeń. Niektóre sprawy nie zostały rozwiązane i sam czytelnik musi się domyślać, co autorka miała na myśli pisząc to, to i to.
Uwielbiam bohaterów wykreowanych przez autorkę. Są niepowtarzalni, pełnokrwiści, mają swoje wady, lęki, słabości. Pomimo tego, co przeżyli, zachowują się jak zwykłe nastolatki, nieszczęśliwie się zakochują, bawią się, chodzą do szkoły. Wielu innych pisarzy powinno brać przykład z tego, jak pisze Kerstin Gier, której książki to istny majstersztyk!
Jak tak teraz spoglądam na Zieleń Szmaragdu spoczywającą na biurku, łzy napływają mi do oczu. Zakończenie jest doskonałe, lepszego wymarzyć sobie nie mogłam. Ale… Takie rozstanie z bohaterami, do których się przywiązało, zawsze jest smutne, nieprawdaż? Ale od czego jest ponowne czytanie całej trylogii!
Trylogia czasu na zawsze pozostanie jedną z moich ulubionych, Gideon pozostanie moim ukochanym bohaterem płci męskiej, a Gwen żeńskiej. Wystawiam ocenę najbardziej adekwatną - 6! Niższa byłaby kompletną niesprawiedliwością, a wyższa.. No cóż, wyższej nie ma. Zachęcam do przeczytania, ponieważ seria zwala z nóg, a czas poświęcony na jej lekturę na pewno nie jest czasem straconym!
Za książkę dziękuję bardzo serdecznie pani Edycie z Wydawnictwa Egmont! :)
Niestety jeszcze nie czytałam tej serii a widzę, że mam czego żałować. Czym prędzej muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeszcze przede mną cała seria:) z tego co widzę chyba nikt się na niej nie zawiódł i każdemu się podoba:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać tą serię. Nie ma bata.:D
OdpowiedzUsuńKsiążka już grzecznie czeka w kolejce, a ja mam co raz większą ochotę ściągnąć ją z półki dużo wcześniej niż powinnam :D
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę mówić, ze uwielbiam Trylogię Czasu, prawda?
OdpowiedzUsuńZa mną dopiero Czerwień rubinu, ale już lubię tę serię. :) Świetna recenzja i mi się aż smutno zrobiło - bo pewnie będę ryczeć pod koniec III tomu jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńZieleń to cudowne zakończenie cudownej serii :P
OdpowiedzUsuńPierwsza część wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj, tak, tak tak ;) Masz zupełną rację :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam! Książkę nie da się pominąć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cała trylogia jeszcze przede mną, ale słyszałam o niej wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńJak ja kocham Trylogię! Tęsknię za ich światem, bo czuję, że się od nich oddalam. :< Żadnych nowych części, fanfiction, fanartów... A właśnie to kocham najbardziej w książkach, fandom! Szkoda, że seria nie jest w Stanach popularna, jak taki Potter, Igrzyska albo Hetalia. O, tego na takim deviantarcie jest w zastraszającej ilości... Swoją drogą, znasz devianta?
OdpowiedzUsuńZnam, znam :D Konta tam nie mam, ale czasem sobie przeglądam :)
UsuńJejku, jakie ta trylogia emocje wywołuje! A ja wciąż nie mam możliwości się za nią zabrać. Skandal :)
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory przeczytałam tylko "Czerwień ..." ale w przyszłości napewno przeczytam pozostałe części serii.
OdpowiedzUsuńBoska Trylogia i też mi się smutno zrobiło, że to już koniec buu
OdpowiedzUsuńMam w planach więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńmam wielką ochotę na tę trylogię :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i bardzo dobrze wspominam. Ciekawy pomysł i dobra realizacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń