Tyle przygotowań, tyle przejmowania się, a tu *pyk*, kilka godzin i już po targach. Ale zacznę od początku. Punkt szósta. W pokoju rozbrzmiewa dosyć niepożądany dźwięk dzwonka, który wybudza mnie i Alę ze snu. Oczywiście, szybko zostaje wyłączony, a my mamy nadzieję na jeszcze chwilkę snu, ale po chwili przypominamy sobie, że przecież spóźnimy się na pociąg. Wspólnymi siłami udaje nam się wygramolić z łóżka i po siódmej(cud! cud!) wyjeżdżamy z domu. Na dworzec docieramy bezproblemowo, a mama(moja...) zostaje oddelegowana by kupić bilety. Chwilę później pojawia się zamoknięta Tirindeth i zaczynamy powoli toczyć się na odpowiedni peron, gdzie... czeka na nas już pociąg! Apokalipsa! Wsiadamy i pojawia się problem - nie ma wolnych poczwórnych miejsc. Obchodzimy pociąg kilka razy, aż nagle pojawia się mój drugi rodziciel z informacją, że gdy wyjdziemy z naszego wagonu i przebiegniemy chwilę po dworze i znów wsiądziemy, to znajdziemy masę wolnych miejsc. No dobra, biegniemy. Zdążyłyśmy dobiec i przez godzinę cieszyłyśmy się tym, że być może dojedziemy na czas do Warszawy. Ale, w Skierniewicach nasz postój zaczął się podejrzanie przedłużać. Okazało się, że wagon, w którym pierwotnie miałyśmy siedzieć, się popsuł, a ludzie zaczęli migrować do nas. W Skierniewicach postaliśmy ok. 40 minut, i potem, wreszcie ruszyliśmy w dalszą podróż. Do Warszawy spóźniłyśmy się pół godziny...
Gdy dotarłyśmy do PKiN nie było zbyt dużej kolejki po bilety. I dobrze. Tam spotkałyśmy się z Kerach, adminką PB i w składzie ja, Ala, Tirin, Kerach i moja mama wyruszyłyśmy na podbój warszawskich targów książki! Gdy weszłyśmy na ich teren, pierwszym, co rzuciło się w oczy, było wielkie stoisko Olesiejuka. Tam z oczu zniknęły mi Tirin z Kerach, ale z Alą zdecydowałyśmy się, że idziemy dalej bez nich. A za nami poszła Fonin, którą baaaaaardzo miło było poznać :)
Naszym, a raczej moim celem, było dojście do stoiska wydawnictwa Jaguar i poznanie Pani Asi, a raczej Asi, superpozytywnej osoby, z którą porozmawiałam kilka chwil, i nasza rozmowa zakończyła się przekazaniem książek do recenzji. Szkoda było mi odchodzić od tego stosika, bo było tam tyle genialnych książek i genialni ludzie :) Pod stosikiem wpadłyśmy na Edytę i Magdę i znów się rozdzieliłyśmy-Magda, Edyta i Sylwia poczłapały na stoisko Rebisu, a my z Alą starałyśmy się dojść do Olesiejuka po autografy Pana Ziemiańskiego. Misja zakończyła się sukcesem!
Później pokręciłyśmy się jeszcze trochę po targach, kupiłyśmy trochę książek, by wreszcie trafić na stoisko Egmontu, gdzie poznałyśmy Panią Edytę Maryniak i osobę, która przejmie po niej kontakty z blogerami. Szkoda, że Pani Edyta odchodzi :( Ale bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. W szczególności, że okazało się, że fragment mojej recenzji został zamieszczony w Kurierze Literackim! :D
Po spotkaniu z Panią Edytą pobiegłyśmy z Alą na spotkanie z Rafałem Kosikiem, gdzie mama trzymała nam miejsce w kolejce. W momencie, gdy podchodziłam, by podpisać książkę, pojawiły się Edyta z Magdą, które zaczęły mi wiwatować. A Pan Rafał bezproblemowo napisał mi kilka autografów ekstra(tak, Isztar, dla Ciebie :)) I to był koniec naszych targów. Edyta z Magdą pobiegły jeszcze na stoisko Papierowego Księżyca, a my poszłyśmy do Złotych Tarasów coś skonsumować... Do Łodzi wróciłyśmy bezproblemowo.... :)
Targi były genialne i nie mogę doczekać się następnych! Nie ważne, że jak wróciłam do domu, to padłam. Poznałam genialnych ludzi, nakupiłam sobie masę książek *_* I... Do zobaczenia w przyszłym roku!
A teraz trochę zdjęć:
Tutaj znów Fonin :)
Ja i Ala w kolejce po autograf Pana Kosika
Zdobycze książkowe. 4 pierwsze pozycje są do recenzji, reszta to zakup własny :)
No i pechowo odwrócony fragment mojej recenzji
PS : Nie wiem dlaczego, ale niektóre zdjęcia mi się poodwracały :(
Świetna relacja i książkowe zdobycze z targów! :) Szkoda, że mnie nie było :<
OdpowiedzUsuńCudnie. Szkoda, że do Warszawy mam daleko :(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich cudów i fajnych przeżyć :)
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę..szkoda, że Warszawa tak daleko ode mnie :(
OdpowiedzUsuńA ja stwierdziłam, że dla mnie jest bez sensu jechać na targi, żeby kupić i tak dla mnie drogie książki... Ale widzę, że dobrze się bawiłyście no i trochę żałuję teraz...
OdpowiedzUsuńMiałam jechać na te targi, jednak ostatecznie nic nie wyszło z moich planów, strasznie żałuję, że nie mogłam tam być :<
OdpowiedzUsuńWspaniale! Gdzie można kupić te fantastyczne torby? :)
OdpowiedzUsuńByły na stoisku Olesiejuka po 3 pln :)
UsuńAle Ci zazdroszczę :D Ja chociaż mieszkam w Skierniewicach, nie mogłam się nawet na jeden dzień wyrwać na Targi :(
OdpowiedzUsuńU nas zawsze pociągi jakoś łapią opóźnienia.
Świetna relacja! Właśnie tej targowej atmosfery zazdroszczę :) a Katowice dopiero we wrześniu...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa relacja. Kiedyś zamierzam się wybrać na te targi. Problem w tym, że to drugi koniec Polski, ale i tak kiedyś dotrę :)
OdpowiedzUsuńNiby byłam, ale tych toreb nie widziałam... Byłyście którego dnia? Może po prostu w piątek ich nie było ;)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest zły. Wszechświat mnie nienawidzi. Dobra karma się nie zwróciła. Szczęście mnie opuściło.
OdpowiedzUsuńCZEMU-MIESZKAM-DALEKO-OD-STOLICY?
Tyle stoisk...
Tyle książek...
BYLE DO WRZEŚNIA. Do Katowic mam śmieeesznie blisko. Mieszkanie na Śląsku ma swoje zalety. Jak koncert Gunsów... W takich chwilach kocham być rybniczanką. :D
Jakie to niesprawiedliwe. Moje rozterki przypominają te z komentarza Sowy. Ja jednak nie mam szczęścia i również do Katowic mam daleko. Normalnie przeprowadzam się.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zdobyczy :)
OdpowiedzUsuńBoże, że ci ta moja parszywa morda aparatu nie rozsadziła! :D Na Targach było świetnie i bardzo się cieszę, ze was wszystkie poznałam. Właśnie wróciłam i jadę po prostu na oparach.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za relację ;) Szczególnie, że fragmenty swojej recenzji też zobaczyłam w Kurierze i to aż dwie XD Pewnie nieświadomie tak zacytowali, ale co tam (raz jako kessieandbooks a raz jako Cassandra9891 - a to zawsze ja ^^)
OdpowiedzUsuńTakie cudniaste torby i to tylko po 3zł!!! I jaka fotorelacje!
Dzięki za całość ;*
Dziękuję Ci za taką szczegółową fotorelację! Targi wyglądają cudownie! Dzięki Tobie dowiedziałam się, że i moje fragmenty recenzji są w Kurierze na maj XD
OdpowiedzUsuńW dodatku cytowane dwa raz, pewnie przez pomyłkę (raz jako kessieandbooks a raz jako Cassandra9891).
Torby są cudowne!!! I jeszcze tylko po 3zł!
A mogłam tam być. Aj plany nie zawsze wychodzą :(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że tam byłaś:D na pewno niesamowite wrażenia:D
OdpowiedzUsuńTeż zazdroszczę! W porównaniu z naszą stolicą, Kraków (w którym targi wydawały mi się wieelkie) to Pan Pikuś
OdpowiedzUsuńhai
OdpowiedzUsuń