Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivardów. Na polecenie swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski. Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego ,,Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…
A co
powiedzie na dobry (w moim mniemaniu) kawałek damskiej fantastyki? Wciągającej,
zaskakującej, może bez epickich bitew toczących się na lądzie, ale pełnej bitew
w umysłach bohaterów, od których zależałoby późniejsze być, albo nie być. Z
zadziwiającym i niesamowitym, naprawdę, niesamowitym wątkiem romantycznym. I
otoczką fantasy, broni, zamków, średniowiecznej mowy, bez której ta książka
niemiałaby w sobie tyle magii.
Nieźle
się zapowiada, nieprawdaż? Ba, bo ogółem Pocałunek Kier to powieść niezła.
Nawet nie niezła, a dobra. Nawet nie dobra, a wspaniała. Tak. Tym słowem w
sumie można ją określić. I wpasowuje się w moje aktualne preferencje
czytelnicze i chęć czytania fantastyki, najlepiej krwawej, z ,,nawalankami”,
zamkami, rycerzami i mieczami. I lasami. Oj tak, te czasy wciąż mnie zadziwiają
i na swój sposób ciekawią, ale żyć w nich bym nie chciała. Bo higiena kulała
tak troszkę. Tak troszkę bardzo.
Podoba
mi się postać Lijanas. Jest ciekawie przedstawiona, jako silna i niepodległa
kobieta, co, no cóż, w tamtych czasach chyba było rzadkością. Mam słabość do
takich bohaterek, lubię, jak kobieta potrafi walczyć o swoje. A najlepiej jak
walczy mieczem. Lijanas to biegła uzdrowicielka, nad którą los pozornie się
znęcił, ale w sumie… Bieg wydarzeń sprawił, ze dziewczyna stała się silniejsza
psychicznie. I odkryła swoje przeznaczenie. I parę innych rzeczy ;)
Podoba
mi się fabuła. Taka niecodzienna, jak dla mnie przynajmniej. Kierowie, genialni
żołnieże! Ta całą ich charakterystyka, stereotypy, to niezrozumienie przez inne
części społeczeństwa, to mnie zasmuciło, ale sprawiło, że od samego początku
polubiłam ich, a raczej oddział Mordana. Jego towarzysze byli tacy
realistyczni, tacy ludzcy, że od razu zyskali moją sympatię. Tak samo jak ich rumaki
– ashentai - oj, jak ja chciałabym takiego mieć. Od
samego początku polubiłam te istoty, a najbardziej Ired, oczywiście, bo jej
sylwetka była nam najbardziej przybliżona.
Jestem
bardzo zadowolona z lektury! Bardzo, bardzo, bardzo! Pocałunek Kier jest na
pewno wymagającą książką, ma ciekawą akcję, zawiłą fabułę, przyjemnych
bohaterów, niezłe opisy i taką fajną (kolejne słowo, które mówi wszystko i nic)
atmosferę, która, jak dla mnie, nadawała wszystkiemu ,,smaczku”. I, coś jest w
tej niemieckiej literaturze, że tak dobrze się ją czyta. Kerstin Gier, Eva
Voller, Bettina Belitz, a teraz Lynn Raven. Kurczę, wypada mi sięgnąć po jej
wcześniejszą książkę, głównie z uwagi na poziom najnowszej. Będzie piąteczka,
oj, będzie. Więc 5. A nawet 5+. Za całokształt. Za Mordana, który być może nie
jest Ashem, ale i tak bardzo go polubiłam. Za Lijanas i jej charakter. I za
intrygi, ach, bo to chyba intrygi lubię najbardziej.
Za
książkę bardzo serdecznie dziękuję Pani Ewelinie i Oficynie Wydawniczej Foka! ;)
~*~
Coming soon:
-Magiczna Gondola
-Relacja z koncertu Julii Marcell
-Relacja ze spotkania z Kasią Michalak
-Jula Na krawędzi
Ja też dałam najwyższą ocenę, ale sądzę, że książka jest ponad każdą skalę. Jak dla mnie jest fantastyczna! :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, tak, TAK!!! Uff, kamień spadł mi z serca, jak przeczytałam Twoją recenzję - do końca nie byłam pewna, czy książka Ci się spodoba. Cieszę się, naprawdę się cieszę, że zobaczyłaś w tej historii to, co ja! A Mordan jest boskiiii <3
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńYay!!! super że ci się podobało :) Mordan jest .... bossski <3 !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam, aż książka do mnie dotrze z wymianu. Po tylu pozytywnych opiniach wprost nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDobrej fantastyki nigdy dość, dlatego z miłą chęcią rozejrzę się za tą książką, bo mnie zaciekawiłaś swą recenzją bardzo skutecznie.
OdpowiedzUsuńMam w planie - teraz tym bardziej chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również byłam zachwycona wykreowanym fantastycznym światem. Nie przemówił do mnie jedynie wątek miłośny...
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że książka jest ciekawsza niż myślałam ;) Aż żałuję, że nie udało mi się jej wygrać.
OdpowiedzUsuń