Lata wojen i rozłąki odcisnęły na królewskich synach mocne piętno. Alberon nie wierzy w dyplomację i jest zdecydowany bronić królestwa siłą. Z dumą prezentuje plany swej tajnej broni – Krwawej Maszyny. Razi obawia się jednak, że Maszyna zniszczy wszystko, co w czasie swego panowania osiągnął ich ojciec. Pomimo kontrowersyjnych sojuszy Alberona Wynter staje po jego stronie, nawet kiedy wyczekiwanymi w obozie sprzymierzeńcami stają się Wilkołaki…
Zbuntowany książę to już ostatnia część Trylogii Moorehawke. Ostatnia i czy najlepsza? Nie
do końca. Jednak najlepiej wspominam pierwszą część, była najbardziej
nowatorska, a wydarzenia z drugiej i trzeciej tak trochę zlewają się ze sobą w
moim umyśle, ciężko jest mi je od siebie oddzielić. Może też dlatego, że
utrzymane są w tym samym nastroju, dzieją się w podobnym klimacie, są w sumie podobne,
tylko różnią się szczegółami. Oczekiwałam też tak trochę epickiego zakończenia,
ale takiego nie otrzymałam. Było… Normalne, zwykłe, przeciętne. Bez żadnych
fanfar. Może i działo się dużo, ale jakoś mnie to nie poruszyło, w głowie
rozbrzmiewał mi tylko komentarz w stylu ,,meh”.
Żałuję
trochę tego, ale ponownie nie zaprzeczę, że powieść czyta się dobrze. Znakomita
narracja i szczegółowe opisy przenoszą czytelnika w fantastyczny świat Wynter,
pełen poświęceń i problemów. Nie brakuje nagłych zwrotów akcji i realistycznych
bohaterów. Podoba mi się cały zarys historii, jest dobrze nakreślony, bez
irytujących luk. Autorka wykreowała wszystko od początku do końca, dokładnie,
choć zostawiając czytelnikowi trochę miejsca na własne fantazje i
dopowiedzenia.
Bohaterów
dalej mogę chwalić, bo bardzo ich polubiłam i po lekturze części trzeciej
wreszcie mam pełny obraz motywów ich zachowań, wydarzeń z przeszłości. Celine wprowadziła
do akcji postać Alberona, przedstawia go takim, jakim jest w czasie wydarzeń z
części trzeciej, więc dzięki temu możemy zaobserwować jego przemianę. Przemianę
także widać w Wynter, która, bo jakżeby inaczej, stała się silną i pewną siebie
istotą. Razi wciąż jest Razim, choć nie brakuje mu ciężkich doświadczeń, a
Christopher, troszeczkę usunięty na drugi plan, za mało mi go było w powieści.
Waham
się co do faktu, jak zakończyć ten tekst. Nie wiem, jaką ocenę postawić, choć
pewnie wpływ poprzednich części poczuję i ocenę podwyższę. Tak. Dlatego będzie
4+, spodziewałam się czegoś lepszego, ale w ogólnej skali jest nieźle. Celine,
ale mogłaś dopisać może coś jeszcze! Jakiś prequelik! Czy coś! Trylogia
Moorehawke to seria na pewno niezwykła. Niezwykła dlatego, że łączy w sobie
wszystkie ważne dla nas zagadnienia, skupia się na problemach rodzinnych,
miłosnych, politycznych. Problemach, jakie nękają władców. I jakie mogą kiedyś
nękać nas, choć nikomu tego nie życzę. Sprawia to, że jeszcze chętniej się ją
czyta, bo przecież można traktować to jako niemałą pomoc, gdy w takiej sytuacji
staniemy. Ale przecież głównym argumentem za przeczytaniem będzie fakt, że kto
by nie chciał teraz, jesiennym wieczorem, okokonować się kocem z książką i
ciepłą herbatką (nie dosłownie) i przenieść się do niepowtarzalnego świata choć
na chwilę, by uciec od zaokiennej szarości? Właśnie dlatego lubię historie
osadzone w tak barwnych krainach, bo poprawiają mi humor i czasem przybliżają
pewne problemy. Tak. Może i nie umieściłam serii w rankingu ulubionych
czytadeł, ale to nie znaczy, że nie jest ona jedną, z moich ulubionych. Ba,
jest! To ta seria nie raz przywracała mi wenę, czasem była natchnieniem po
sięganie po książki o podobnej tematyce. To tyle ode mnie. Do Was należy
decyzja, czy zdecydujecie się na przeczytanie.
Za
książkę dziękuję grupie wydawniczej Publicat!
(Wiem, że w recenzji części drugiej pisałam, że to właśnie ona najbardziej mi się podobała. Jednak przez pryzmat czasu stwierdzam, że pierwsza najlepsza i basta!)
*Zatruty Tron *Królestwo Cieni* ~Zbuntowany Książę~
Chyba będę musiała zapoznać się bliżej z tą trylogią :) Szkoda, że zakończenie nie spełniło Twoich oczekiwań, ale skoro jako całość watro to przeczytać, to w najbliższym czasie rozejrzę się za I tomem ;)
OdpowiedzUsuńLektura "Zbuntowanego księcia" jeszcze przede mną - jestem bardzo ciekawa finału tej historii i tego jak mi się spodoba ostatni tom. ;)
OdpowiedzUsuńTa seria jeszcze przede mną, ale bardzo bym chciała ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta trylogia jeszcze przede mną, bo z tego co coraz częściej czytam, jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńDopiero będę rozpoczynała przygodę z tą trylogię, więc recenzję czytała pobieżnie. Już nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam same pozytywne recenzje, dlatego bardzo chcę przeczytać tą trylogie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poluję na tę serię. :3
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy się nie spotkałam z tą pisarką, ale wydaje mi się, że seria zaskoczyła by mnie, oczywiście na plus:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
coś w sam raz dla mnie z tego, co widze :D
OdpowiedzUsuń