Seria GONE jest serią, po którą zawsze będę sięgać bardzo chętnie. Po moich dłuższych problemach z wciągnięciem się w książkę, sięgnęłam po GONE. Zniknęli. Faza piąta: Ciemność, i od pierwszej strony odpłynęłam. Nie patrzyłam, ile jeszcze zostało mi się do końca, nie zwracałam uwagi na jakieś drobne potknięcia redakcyjne. Świat nie istniał. Był tylko ETAP.
Od czasu osiedlenia się przez Sama nad jeziorem Tramonto. Ma plan na wypadek Drake’owego zagrożenia, ma plan na wypadek braku oświetlenia, ma plan na wypadek braku pożywienia. Formalnie to on rządzi, ale nieoficjalnie wszystko spadło na barki Edilia, który dość dobrze sobie radzi na nowym stanowisku. Każde dziecko ma przydzieloną jakąś pracę do wykonania. Jedni pilnują toalet(tak! Toalet!), inni zajmują się uprawą. A Diana znajduje się pośród tego porządku wraz ze swoim rosnącym brzuchem ciążowym. Coś zaczyna ją niepokoić – okazuje się, że płód ma już trzy kreski i jego moc cały czas rośnie. Istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie ona matką najsilniejszego mutanta. Tylko co jej po tym? Na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Bariera zaczyna stawać się czarna… I jak poradzą sobie w tym przypadku pechowi bohaterowie?
Czytanie GONE jest jak jazda rollercoasterem. Nigdy nie wiesz, co pojawi się za zakrętem. W tym przypadku nigdy nie wiadomo, co tym razem wymyśli autor. Robaki wychodzące z ciał…? Hm, dobre, ale to już było. Teraz potrzebne coś jeszcze bardziej makabrycznego, jeszcze bardziej powalającego. I takich elementów nie zabrakło, choć aż tak bardzo mnie nie przeraziły, bo to nie moje pierwsze spotkanie z pomysłami Michaela Granta.
Może to być sporna kwestia, ale część piąta jest chyba częścią najlepszą. Zaskakujące zwroty akcji by M. Grant pozostaną moimi ulubionymi, ponieważ jest on jednym z niewielu autorów, z którymi dotychczas miałam do czynienia, który tak doskonale utrzymuje napięcie przez całą powieść. Bohaterów stawia przez bardzo trudnymi wyborami, od których może zależeć ich życie… A postawienie się na ich miejscu jest w sumie nierealne. Nie można też zapomnieć, że są oni bardzo młodzi, ale życie wymusiło na nich szybsze dorastanie. Wiek piętnastu lat w ETAPie to wiek trudny, ponieważ wtedy można zniknąć … Nie wiadomo gdzie… A raczej bohaterowie nie wiedzą gdzie, bo czytelnicy od niedawna tę wiedzę posiadają :D
Ciężko jest uwierzyć, że to już przedostatnia część serii. Jeszcze tylko jedna książka i dowiemy się, jak autor postanowił zakończyć historię. Przyznam, że jestem tego bardzo ciekawa. Ciemność zaszczepia w czytelniku nadzieję, że może wszystko skończy się niejakim happy endem. Mam taką nadzieję. A raczej – wierzę w to!
Zawsze i wszędzie będę polecać lekturę serii GONE, ponieważ jest ona inna. Inna od książek, które teraz zalegają na półkach. Nowatorski pomysł autora na umiejscowienie akcji i męczarnie, które podtyka bohaterom przyciągają jak magnes. Od ETAPu nie da się oderwać, nie da się wyprzeć go z głowy. On pozostaje i sprawia, że pytamy się w głowach, czy byśmy przetrwali. Czy bylibyśmy być w stanie tak wytrwali jak Sam, Caine, Astrid czy Edilio. Czy może szybko pożegnalibyśmy się z życiem. A może kiedyś to my wylądujemy w ETAPie? Mam nadzieję, że nie… Moja ocena – 6! Bez wahania!
Za ekspresową przesyłkę tuż po premierze dziękuję Asi z wydawnictwa Jaguar!
***
Piosenka na dziś:
To jedna z serii, którą muszę mieć na swojej półeczce, ale na razie jakoś mi do niej nie po drodze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No ale poprzednim częściom w głowie stawiałam niższe oceny.. To chyba jednak o czymś świadczy.. :D
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że ta część najlepsza. *.* Ach! Teraz tylko czekać na 'Światło'.
OdpowiedzUsuńNajlepsza była "Plaga". Ale "Ciemność" też kocham. Za tą akcję "na zewnątrz" :3
OdpowiedzUsuńTen tom sporo wyjaśnił, ale także nie mogę się doczekać finału. Tylko tak się zastanawiam - czy oni poradzą sobie z normalnym światem, po tym co przeżyli?
OdpowiedzUsuńKocham tę serię, a ten tom jest świetny, choć nie wiem czy lepszy od "Kłamstw" i "Plagi" :D
OdpowiedzUsuńKurde, tylko ja jeszcze tego nie przeczytałam..? ;D Muszę jak najszybciej dorwać tę książkę w swoje ręce, bo aż mnie zazdrość zżera, że inni mają ją już za sobą a ja jeszcze nie. Oj, niech się pani bibliotekarka strzeże... ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że "Ciemność" była taka trochę... lajtowa. Nawet nie miałam schizy, gdy pojawiał się Drake (za to teraz przerażająca była Penny O.o). Ale i tak książka bardzo mi się podobała. Kocham "Ciemność" *__*
OdpowiedzUsuńOoo widzisz, udało Ci się dziś napisać recenzję :) Mi też i to aż dwie o.O
OdpowiedzUsuńCo do książki to doskonale wiesz, że chcę się zapoznać z całą serią :P I zdania nie zmienię :D
Polubiłam tę serię i już nie mogę się doczekać momentu kiedy będę mogła przeczytać ten tom. Niestety przede mną jeszcze część poprzednia :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię :D
OdpowiedzUsuńNie wiesz, jak ja Ci zazdroszczę, że już mogłaś przeczytać pierwszy tom tej serii...
OdpowiedzUsuńFajna nutka
OdpowiedzUsuńDużo osób czya te ksiażki, mnie jescze nie zachęciły ale myśle że po nie sięgne tylko swoje te które mam na liscie musze przeczytać
OdpowiedzUsuńPlanuję sięgnąc po tę serię ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej najnowszej perełki, ale mnie do tej serii zdecydowanie nie przyciągają różnego rodzaju męczarnie, jakie autor serwuje bohaterom. Raczej szybka i zaskakująca akcja i zgadzam się - zdecydowanie jakiś powiew świeżości. Akurat jednak tortury, a ich pełno, mnie do serii nie przyciągają w żadnym stopniu.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać tej części ;)
Witam, dołączam do członków, jeśli chcesz, możesz również dołączyć do mnie ;)
OdpowiedzUsuńCo do bloga - bardzo mi się podoba Twój styl ;)
Piszę książkę - jeśli możesz - oceń, skomentuj ;)
http://tworzeijestok.blogspot.com/
Uwielbiam całą serię GONE, jednak ta część nie zachwyciła mnie tak jak poprzednie. Dla mnie najlepszym tomem był "Głód". A "Ciemność" troszkę mnie rozczarowała. Mimo tego, z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg tej historii :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie wciągnęła cała seria, zapraszam na mojego bloga http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń